Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu

Biotechnologia

05.04.2012
05.04.2012
04.04.2012
02.04.2012
Chrzciny probówki, czyli powrót do przyszłości
Nie jest wielkim odkryciem stwierdzenie mówiące, że polska dyskusja dotycząca zapłodnienia pozaustrojowego wywołuje zróżnicowane emocje oraz reakcje. Część osób aktywnie podejmuje walkę dążącą do legalizacji In vitro, z kolei druga grupa równie prężnie podaje argumenty mówiące, iż metoda ta stanowi doskonały przykład ukazujący przedmiotowe traktowanie człowieka. Część z osób słyszących sformułowanie „In vitro” z pewnością odczuwa swoistą irytację, spowodowaną kolejnymi medialnymi dyskusjami, które, nota bene nic nie zmieniły w polskiej rzeczywistości prawnej. Dziś doskonale wiemy, że omawiana tu metoda z całą pewnością może być określona mianem eksperymentu. Nie wiemy jak będą funkcjonować w przyszłości dzieci poczęte metodą In vitro. Nie wiemy także, jak będą funkcjonować ich własne dzieci. Wiemy z całą pewnością, że metoda ta łączy się z dużym ryzykiem: doświadczenia przez kobietę silnych negatywnych objawów terapii hormonalnej, wystąpienia wad rozwojowych u poczętego dziecka lub też niepowodzeniem omawianych działań. Wiemy także, że skuteczność metody zależy w dużej mierze od liczby przeprowadzonych implantacji. W świadomości społeczeństwa jest coraz wyraźniejsza wiedza mówiąca, iż działania te powiązane są z koniecznością kriokonserwacji, a więc zamrażania ludzkich zarodków, co nieodzownie łączy się  często z ich nieuchronną śmiercią. W jaki sposób jednak będziemy oceniać wspomnianą metodę, w momencie, w którym to wszelkie niebezpieczeństwa z nią związane znikną? Jaka będzie etyczna ocena w chwili, w której to okaże się zbędna konieczność zamrażania ludzkich zarodków? Czy metoda ta zostanie zaakceptowana przez jej przeciwników? Czy In vitro stanie się ogólno akceptowalnym dobrem społecznym stanowiącym realizację najpiękniejszych na świecie marzeń? 
02.04.2012
02.04.2012
01.04.2012
30.03.2012
29.03.2012
27.03.2012
23.03.2012
Patent na embrion, czy Trybunał się spóźnił?
W dniu 18 marca 2012r. minęło dokładnie pół roku od wydania przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) szeroko komentowanego orzeczenia odnoszącego się bezpośrednio do praktyki biotechnologicznej. Otóż 18 października ubiegłego roku luksemburdzki sąd wydał orzeczenie ws. Oliver Brüstle przeciwko Greenpeace eV. odnoszące się najogólniej rzecz ujmując do możliwości patentowania wynalazków biotechnologicznych, których powstanie łączyło się z koniecznością \niszczenia ludzkich embrionów. Samo orzeczenie spotkało się z żywymi komentarzami. Część ekspertów uznała je za wręcz rewolucyjne, gdyż zdefiniowanie terminu „embrion ludzki” przez najważniejszy sąd Unii Europejskiej  uznać należy nie tylko za krok w dobrym kierunku, ale nade wszystko stanowi to fundament dalszych działań chroniących ludzkie życie od chwili poczęcia. W komentarzach spotkać można było również głosy z rezerwą zwracające uwagę, iż samo orzeczenie, choć istotne nie doprowadzi do zakazu badań na ludzkich embrionach, a jedynie uniemożliwi patentowanie wynalazków powstałych na bazie ww. badań. Co ciekawe cześć komentatorów uznała, iż werdykt Trybunału stanowi de facto jedynie akt poparcia dla Kościoła Katolickiego, zwłaszcza, że badania na komórkach macierzystych nie wymagają dzisiaj od naukowców konieczności eliminowania ludzkich zarodków. Czy zatem sprawa Oliver Brüstle przeciwko Greenpeace eV posiada jakiekolwiek znaczenie dla biotechnologicznej praktyki? Czy odpowiada na istotne dla naukowców pytania prawno- etyczne? Czy też być może wprowadza zupełnie nową rzeczywistość?
Błażej Kmieciak, 21.03.2012
21.03.2012
21.03.2012
20.03.2012
19.03.2012
19.03.2012
19.03.2012
16.03.2012
14.03.2012
news

<Czerwiec 2024>

pnwtśrczptsbnd
30
31
2
3
4
8
9
10
12
14
15
16
19
PCI Days
2024-06-19 do 2024-06-20
20
21
22
23
24
25
26
28
29
30
Newsletter