Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu

Informacje

Zespół Downa - choroba o podłożu… bezprawnym
Z czym kojarzy nam się 21 marca? Zapewne odpowiedź zabrzmi: pierwszy dzień wiosny, wszystko budzi się do życia. Niewiele zapewne osób wie, że w dniu tym obchodzony jest Światowy Dzień Osób z Zespołem Downa. Wspomniana jednostka chorobowa z całą pewnością dla genetyków nie stanowi już odkrywczego zjawiska. Jej przyczyna została poznana. Wiadomo, jak funkcjonują osoby dotknięte ww. aberracją. Co jednak ciekawe, gdybyśmy przeprowadzili badanie, metodą chybił trafił wśród nie tylko osób wykształconych, ale również, w grupie np. respondentów nie mających zbyt wiele wspólnego z medycyną, na pytanie o „najpopularniejsze” schorzenie o podłożu genetycznym z pewnością uzyskali byśmy najczęściej odpowiedzi odwołujące nas do trisomii 21 chromosomu. Czy „przeciętny” człowiek słyszał o np. zespole Beckwitha-Wiedemanna lub zespole Klinefeltera. Wspomniany, potencjalny brak wiedzy nie jest spowodowany w żaden sposób jakąkolwiek ignorancją. Genetyka nowiem jest nie tylko dyscypliną wiedzy, ale również można śmiało ją określić tajemniczym zjawiskiem społecznym. Zjawiskiem takim z całą pewnością jest również zespół Downa, o którym dyskutuje się przy okazji debat odnoszących się do zagadnienia aborcji. Słysząc informacje o Światowym Dniu Osób z Zespołem Downa można mieć dość paradoksalne odczucie. Z jednej strony informacja ta odwołuje nas do rzeczywistości osób wyjątkowych, nieco być może mniej życiowo zaradnych, ale z całą pewnością postaci, które, jak twierdzą ich rodziny i opiekunie posiadają często unikalną umiejętność nawiązywania interpersonalnej relacji. Z drugiej strony w Polsce ustawa o planowaniu rodziny dopuszcza możliwość przerwania ciąży w związku ze zdiagnozowaniem omawianego genetycznego zaburzenia. Przy okazji owego święta trudno zatem nie rozważać, czy powyższa, wyraźna sprzeczność ma jakikolwiek sens nie tylko dla polityków, ale również dla biologów, genetyków i lekarzy którzy, diagnozują, informują oraz podejmują konkretne działania wobec osób dotkniętych omawianym zespołem.
20.03.2013, Tagi: bioetyka,
Habemus Chemicum Papam
Co ma wspólnego nowy papież z biotechnologią? Stawiając takie pytanie tuż po zakończonym konklawe można być posądzonym o dziwactwo lub też szukanie tematów na siłę. Okazuje się jednak, że w wypadku papieża Franciszka pytanie to nie jest całkowicie pozbawione sensu. Po pierwsze Jorge Mario Bergoglio nim został księdzem zdobył tytuł magistra chemii (część źródeł wskazuje, iż papież edukację chemiczną zakończył na etapie technikum). Zapewne wśród 265 poprzedników obecnego biskupa Rzymu trudno odnaleźć osobę, która laboratorium znałaby od kuchni. Drugi powód jest mniej oczywisty, ale przy głębszej refleksji niezwykle istotny. Okazuje się bowiem, iż Kolegium Kardynalskie wybrało pierwszy raz na "władcę Watykanu" członka Towarzystwa Jezusowego, czyli jezuitę. Zakon ten, kojarzony przez zapewne wielu, niestety wyłącznie z odległymi czasami inkwizycji wydał na świat nie tylko świętobliwych misjonarzy, ale co ciekawe w historii nauki oraz w jej obecnej odsłonie spotykamy wielu członków owego Towarzystwa, którzy wnieśli do niej swój istotny wkład. Myśląc o nowym papieżu trudno ominąć w tym kontekście także bioetyczny wątek. Debaty dotyczące etycznego oblicza rozwoju naukowego stanowią w chwili obecnej istotny element dyskusji toczącej się wewnątrz kościoła. Tym samym, multidyscyplinarne wykształcenie Papy Bergogliego oraz istotny, chciałoby się rzec innowacyjny wkład, także polskich jezuitów do współczesnej dyskusji bioetycznej powoduje, iż niemożliwym jest oddalenie pokusy refleksji.
15.03.2013, Tagi: bioetyka,
Biopolitolodzy spotkali się w Łodzi- relacja z konferencji
Biopolityka jest terminem, który nadal rzadko jest używany w przestrzeni publicznej. Choć politycy, zwłaszcza w Polsce od pewnego czasu zajmują się nie tylko szeroko rozumianą biologią, ale również genetyką, czy też embriologią to jednak powyższy termin nie często pojawia się, nie tylko w przekazach medialnych, ale i debatach naukowych. Zdecydowanie się przez łódzkich oraz wrocławskich naukowców na organizację konferencji poświeconej przywołanemu zagadnieniu uznać należy w obecnych czasach za inicjatywę nie tylko cenną, ale i innowacją. Owa innowacja miała miejsce na początku marca i wiązała się z obradami toczącymi się w ramach I Krajowej Konferencji Naukowej noszącej tytuł "Socjologia medycyny - promocja zdrowia - biopolityka". Kilka tygodni temu prof. Danuta Walczak- Duraj, przewodnicząca komitetu organizacyjnego owej konferencji, w wywiadzie udzielonym naszemu portalowi, zwróciła uwagę, że „choć  na pierwszy rzut oka wydaje się, że między  bardzo ważnymi kwestiami dotyczącymi promocją zdrowia, a kwestiami dotyczącymi biopolityki  nie ma  istotnych punktów wspólnych, to jednak chcemy w trakcie konferencji pokazać, że działania polityczne we współczesnej demokracji  powinny z jednej strony koncentrować się zarówno na tym, co potocznie  nazywamy zdrowym stylem życia, z drugiej zaś na poszukiwaniu jasnych rozwiązań  prawnych wszędzie tam, gdzie medycyna wykorzystuje najnowsze osiągnięcia techniki do działań biomedycznych. Chcemy skonfrontować stanowisko w tych kwestiach socjologów, socjologów moralności, ze stanowiskiem przedstawicieli świata medycznego, ale również, być może, firm farmaceutycznych”. Czy powyższe cenne założenia udało się zrealizować?
14.03.2013, Tagi: bioetyka,
Naukowa mowa nienawiści o posmaku probówki
Dyskryminacja osób poczętych in vitro. Zdanie to od ponad tygodnia bardzo często gości w polskich mediach z racji na treść wywiadu jakiego tygodnikowi „Uważam Rze” udzielił w ostatnim czasie ks. prof. Franciszek Longchamps de Berier. Wspomniany ksiądz szerzej znany jest środowisku prawniczemu jako znawca prawa rzymskiego. Ponadto duchowny ten od kilku lat zasiada w Zespole Ekspertów ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski. I to właśnie ostatnia z wymienionych afiliacji, powiązana z treścią rozmowy dotyczącej dostrzegalnych obecnie zagrożeń związanych z zapłodnieniem In vitro stała się jednym z głównych powodów skupienia mediów, tak często zabierających głos w sprawach bioetyki. W chwili obecnej obserwujemy jednak dość ciekawe, a zarazem niepokojące zjawisko. Wypowiedź ks. prof. de Berier, wyraźnie krytyczna wobec „procedury” na szkle natychmiast została podchwycona jako przejaw postawy będącej ukoronowaniem myślenia eugenicznego. Ponadto uznano, iż formułowanie wypowiedzi zwracających uwagę na zwiększone niebezpieczeństwo wystąpienia wad genetycznych u poczętych tą drogą dzieci uznać można za przejaw na wstępie wspomnianej dyskryminacji. Czy w istocie tak jest? Czy ksiądz profesor stał się idolem eugeników, czy też jego głos w debacie w istocie ukazuje niebezpieczeństwo neoeugeniki? Czy dzisiaj naukowiec ma prawo publicznie wypowiedzieć się przeciw powszechnie uznanym prawdom? Czy prawdy te są w dalszym ciągu naukowe, czy też musimy liczyć się z pojawieniem się nowego zjawiska prawdy medialnej?    
Europejska Unia Bioetyczna- kilka słów o projekcie "jeden z Nas"
27 lutego w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej została oficjalnie rozpoczęta w naszym kraju europejska kampania zbierania podpisów pod projektem, którego głównym celem jest wywarcie silnego nacisku na Unię Europejską, zmierzającego do zablokowania możliwości finansowania aborcji oraz badań na ludzkich embrionach z budżetu wspomnianej organizacji. Jak podkreślili organizatorzy wczorajszej konferencji prasowej, niejako obok głównych działań omawianej inicjatywy przeprowadzona zostanie w naszym kraju akcja zbierania podpisów pod projektem usuwającym z polskiego prawa możliwość przerwania ciąży w chwili stwierdzenia w trakcie badań dużego prawdopodobieństwa wystąpienia „nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. Śledząc wydarzenia dotyczące wspomnianej akcji zaobserwować można ciekawy paradoks. Z jednej strony działania polskiego ruchu pro life odnoszą się do jednego z najistotniejszych biotechnologicznych orzeczeń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości związanego z możliwością patentowania wynalazków, których powstanie wiązało się z koniecznością uszkodzenia lub też zniszczenia ludzkiego embriony. Ponadto wspomniana Europejska Inicjatywa Obywatelska jest jednym z pierwszych tego typu działań odnoszących się do unijnego prawa. Tym większe zatem zdziwienie budzi fakt, iż czołowe polskie mainstream, owe media całkowicie przemilczały wspomniane wydarzenie.
28.02.2013, Tagi: bioetyka,
22.02.2013, Tagi: bioetyka,
05.02.2013, Tagi: bioetyka,
24.01.2013, Tagi: bioetyka,
22.01.2013, Tagi: bioetyka,
18.01.2013, Tagi: bioetyka,
Etyka w życiu gospodarczym, ciekawa łódzka tradycja
Na początku roku, w krajowych mediach zrobiło się głośno o mieście Łodzi. Stało się tak za przyczyną artykułu opublikowanego przez angielski The Sun. W tekście zwraca się uwagę, że polska Ziemia Obiecana stanowi obecnie ruinę gospodarczą, w której dominująca rolę w pejzażu odgrywają: lombardy, puste ulice oraz wszechobecni lichwiarze. Redaktorzy tekstu zarzucają Łodzi, że zmarnowała swoją szansę i ewidentnie kieruje się w stronę postępującej zapaści. Co fakt ten ma wspólnego z etyką? Oczywiście bezpośredni związek raczej tu nie wystękuje, choć pewne powiązania są bardzo aktualne. Jakie to powiązania? The Sun piórem swego redaktora stwierdza, że w Łodzi od początku lat 90tych XX w. dostrzec można zapaść gospodarczą objawiającą się nie tylko w małej liczbie istotnych inwestycji, ale również w bankructwie finansowym bogatych łódzkich rodzin. Prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska, komentująca przywołane wypowiedzi, zwraca uwagę, że odniesienie do nieokreślonych fortun finansowych jest dowodem na nieznajomość tematu. Ponadto Pani Prezydent zaznacza, że w mieście Reymonta inwestują kolejne firmy…przenoszące swój kapitał z Wysp Brytyjskich. Nie wspomniana przez Hannę Zdanowską sfera rozwijającej się w regionie biotechnologii i biobiznesu (zapoczątkowanie BioForum oraz powstania BioNanoParku) istotnie utwierdza w przekonaniu, iż liczne tezy brytyjskich redaktorów są zwyczajnie błędne. Od pewnego czasu jednak w Łodzi zaobserwować można unikalne, wręcz innowacyjne zjawisko inwestowania w gospodarkę prowadzoną zgodnie z najwyższymi standardami etycznymi. Nie chodzi w tym miejscu jedynie o postać Sławomira Lachowskiego, guru polskiego CSRu, inwestującego przez lata na terenie Łodzi. W tym miejscu mowa przede wszystkim o organizowanej już od siedemnastu lat konferencji „Etyka w życiu gospodarczym”.
16.01.2013, Tagi: bioetyka,
20.12.2012, Tagi: bioetyka,
17.12.2012, Tagi: bioetyka,
Deklaracje bioetyczne- ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Grudzień jest z całą pewnością jednym z najbardziej refleksyjnych miesięcy w roku. Boże Narodzenie powoduje, iż wiele osób, przynajmniej na chwile decyduje się by zrobić pauzę, zatrzymać się w coraz szybszym, zawodowo- naukowym biegu. Warto jednak wspomnieć, że grudniowa refleksja zaczyna się kilka dni po Mikołajkach. Oto bowiem 10 grudnia, już od 64 lat obchodzimy rocznicę ogłoszenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Co fakt ten ma wspólnego z biotechnologią, genetyką, farmacją lub nawet bioetyką? Przywołana powyżej Deklaracja jest jednym z najbardziej paradoksalnych dokumentów XX w. Z jednej strony zaliczana jest do tzw. prawa miękkiego. Tym samym na jej podstawie nie zostały powołane żadne komisje, sądy lub trybunały, do których można by składać skargi na działanie rodzimego państwa. Z drugiej jednak strony panuje powszechna zgoda na twierdzenie uznające, iż dokument ten zaliczany jest do najistotniejszych drogowskazów wskazujących drogę szacunku wobec drugiej osoby. Deklaracja ponadto jest źródłem dla kilkudziesięciu innych dokumentów, co ciekawe bezpośrednio odnoszących się zarówno do, biomedycyny, w tym genetyki, jak i do bioetyki. Czy biolog ma jakikolwiek formalny lub moralny obowiązek znać choćby zakres lub charakter wspomnianych dokumentów? Co konwencje lub deklaracje bioetyczne mają wspólnego z codzienną praktyką laboranta? Czy dokumentów tych nie jest, zwyczajnie….za dużo?
14.12.2012, Tagi: bioetyka,
07.12.2012, Tagi: bioetyka,
07.12.2012, Tagi: bioetyka,
03.12.2012, Tagi: bioetyka,
Newsletter