Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Koniec roku każdego z nas choć przez chwilę zatrzymuje, prowokując do odpowiedzi na pytania: Co udało mi się zmienić? Czy jest lepiej, czy też gorzej? Co będzie w następnym Anno Domini? Pytania te są naturalne i trudno nie ulec pokusie chwilowej nad nimi refleksji. Mijający rok 2013 był niezwykle obfity w zdarzenia związane z szeroko rozumianą bioetyką. Czy coś się zatem zmieniło? Co niesie nam przyszłość?

  Rzeczywistość zaskakuje
Jak się okazuje prawdą jest, iż codzienność kreśli scenariusze, które często są znacznie bardziej interesujące niż historie wymyślne przez filmowych scenarzystów. Nikt przecież nie spodziewał się, iż jedna z najpopularniejszych aktorek -mowa oczywiście o Angelinie Jolie- ogłosi, iż poddała się zabiegowi amputacji piersi. (tekst:.AnGENlina i jej rak). Złośliwi komentatorzy zwracali uwagę, że hollywoodzka gwiazda jednym wywiadem zrobiła więcej dla profilaktyki raka piersi w Polsce, niż wieloletnie działania Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak się jednak okazało decyzja aktorki, zapewne trudna i z całą pewnością dramatyczna wywołała wiele pytań związanych z prawem człowieka do decydowania o własnym ciele. Pojawiły się również dyskusję dotyczące praw pacjenta wobec rozwoju innowacyjnych technik diagnozy genetycznej oraz terapii genowej. Na część z nich starał się odpowiedzieć Komitet Bioetyki przy Prezydium PAN, który zwrócił uwagę na konieczność dokonania wszelkich starań w zakresie tworzenia jak najbardziej rzetelnych testów genetycznych, których to wyniki stanowić mogą dopiero przedmiot rozmowy lekarza i pacjenta.
Tematy genetyczne przez kolejne miesiące nie schodziły z ust nie tylko naukowców, ale również działaczy społecznych oraz polityków. W połowie roku odbyła się kolejna sejmowa debata dotycząca możliwości przeprowadzania aborcji w sytuacji wystąpienia prawdopodobieństwa istnienia wady płodu uniemożliwiającej mu samodzielną egzystencję, poza organizmem matki. Fundacja Pro w ciągu trzech miesięcy zebrała ponad 400 tys. podpisów polskich obywateli przeciwstawiających się podobnym prawnym możliwością. Parlament nie zdecydował się jednak podjąć w tym temacie jakichkolwiek prac legislacyjnych.

Próba probówki
Czytając rządowe opracowania dotyczące wdrażania w Polsce tzw. nowoczesnych technik leczenia niepłodności dojść można do wniosku, iż nasz kraj wkracza na drogę medycznego postępu, który znany jest już naszym zachodnim sąsiadom. Śledząc jednak decyzję władz Unii Europejskiej dojść można do odmiennych wniosków. Jak powszechnie już wiadomo w 2013 r. Ministerstwo Zdrowia ogłosiło trzyletni program leczenia niepłodności metodą in vitro. Działania te miały być w pewnym sensie przecięciem jałowych dyskusji politycznych, które oddalały nas od jakiegokolwiek kompromisu w ww. temacie (test; Raport: Dofinansowanie metody In vitro- za, a nawet przeciw) Komisja Europejska mniej entuzjastycznie podeszła do tej kwestii. Instytucja ta skierowała bowiem przeciwko Polsce wniosek do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości ,w związku z faktem braku podejmowania przez nasz kraj realnych działań mających na celu ustawowe zagwarantowanie bezpieczeństwa procedury zapłodnienia pozaustrojowego. (zob: Karne konsekwencje za brak regulacji w sprawie in vitro) \Dyskusja dotycząca wysokich standardów procedur sztucznego zapłodnienia w minionym roku wznawiana była przy kolejnych doniesieniach dotyczących sukcesów kolejnych grup naukowców zajmujących się badaniem fenomenu ludzkiej płodności. Przykładem mogą być choćby informacje o brytyjskich planach zalegalizowania możliwości przeprowadzenia procedury in vitro z wykorzystaniem obcej komórki jajowej, będącej ,,dawcą" zdrowego mitochondrium, czy też wytwarzanie w warunkach laboratoryjnych ludzkiej blastocysty.
Wydaje się, iż ,,nowość" 2013r. w sensie badań naukowych polega w istocie na przekroczeniu pewnych granic, które dokąd były zamknięte. Z jednej strony widzimy, iż poczęcie staje się realne nie tylko bez współżycia, ale do celu tego wystarczy powoli już tylko jedna osoba. Wchodząc w świat sztucznego zapłodnienia widzimy ponadto, że realne jest nie tylko diagnozowanie wad u najmniejszych z istot. Powoli dostrzegamy powstawanie nowej specjalności medycznej, a więc ,,chirurgii zarodka". (więcej na ten temat: Od poczęcia dziecka z trojgiem rodziców do narodzin chirurgii zarodka)

Odprowadzi rodzą pytania
Podobne naukowe sukcesy powodują, iż naturalnym jest pytanie o ich cel, sens oraz skutki. W mijającym nam roku podobne pytania formułowało całkiem wielu komentatorów. Okazało się jednak, że odpowiedzi powoli sugerować mogą wyłącznie bioetycy, którzy mają bądź to umiarkowane poglądy bądź też prezentują zdanie bezkrytycznie akceptowane i powtarzane przez czołowe media. Przykładem opisujący podobną właściwość była sytuacja, któras pojawiła się po wywiadzie, jakiego tygodnikowi ,,Uważam Rze" udzielił ks. prof. Franciszek Longchamps de Berier. Wspomniany naukowiec, prawnik, a zarazem członek zespołu ekspertów ds Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski w rozmowie tej zwrócił wagę na kluczowe, a częstokroć przeliczane w dyskusji zagadnienia dotyczące negatywnych skutków stosowania zabiegów in vitro. De Berier odniósł się, przede wszystkim do problemu większego prawdopodobieństwa powstawania u dzieci w podobnym procesie wad rozwojowych. I choć, z całą pewnością w rozmowie znalazły się, być może nieraz zbyt generalne sformułowania, to jednak w przekazie medialnym skupiono się przede wszystkim na rzekomej neoeugenicznej postawie kapłana, całkowicie pomijając, iż sami embriolodzy wskazują, że niebezpieczeństwo pojawiania się wrodzonych zaburzeń genetycznych u poczytnych in vitro dzieci jest problemem, którego bagatelizować nie wolno.( zob. Naukowa mowa nienawiści o posmaku probówki )
Niestety w tym roku odgórne krytykowanie kościoła za głos jaki zabierał w debacie bioetycznej nie ograniczyło się jedynie do przykładu wspomnianego powyżej księdza- profesora. Wczesną wiosną polscy biskupi przedstawili list dotyczący współczesnych wyzwań bioetycznych przed którymi stoi człowiek. Z całą pewnością pogląd katolików na zagadnienia moralności w odniesieniu do rozwoju biomedyczny jest znany od wielu lat. Dziwi jednak brak społecznej refleksji w tym temacie. Znaczna większość komentarzy była w istocie powtórzeniem znanych już głosów odrzucających nauczanie kościoła katolickiego. Nie zwrócono niestety przy tej okazji uwagi na refleksje hierarchów wskazujących wartość angażowania się w działalność społeczną przy jednoczesnej konieczności poszukiwania mądrych kompromisów.(zob. Gdy emocje już opadną…nasz komentarz do bioetycznego dokumentu Episkopatu Polski)
Owa, niestety coraz bardziej arbitralna krytyka w minionym roku łączyła się z bezrefleksyjnym przyjęciu stanowisk Komitetu Bioetyki przy Prezydium PAN. Wspomniane powyżej stanowisko ws. wyzwań współczesnej genetyki, dokument ważny, kluczowy dla konstrukcji mądrego bioprawa nie spotkał się niestety ze zbyt dużym zainteresowaniem. Za to drugie stanowisko dotyczące medycznej klauzuli sumienia poddane było znacznie szerszej ocenie. Co więcej ocena ta w znacznej większości mainstreamowych mediów była bardzo pozytywna. Niestety w tym miejscu całkowicie pominięto bardzo wyraźny głos sprzeciwu polskich lekarzy, którzy zwrócili kolejny raz uwagę, iż medyk posiada prawo nie podjąć działań, które stoją w opozycji z głosem jego sumienia.

Idzie nowe?
Z całą pewnością wielkim zaskoczeniem 2013r. była nieoczekiwana zmiana na stolicy piotrowej. Papieżem został człowiek ,,z końca świata", człowiek o wszechstronnym, jak się okazało także przyrodniczym wykształceniu. W naszym tekście Habemus Chemicum Papam. zastanawialiśmy się czy zmieni się coś w debacie bioetycznej. Okazało się, iż papież Franciszek jako chemik, przez pewien czas pracował w laboratorium, stąd też całkiem uzasadnione było podejrzenie, że kard. Jorge Bergoglio często podejmować będzie tematy moralno- medyczne. Część osób w tej kwestii się zawiodła, z kolei inni nadal są zaskoczenie. Franciszek do omawianych zagadnień podszedł od zupełnie innej strony. W trakcie jednego z wywiadów zwrócił uwagę, iż nie zamierza powtarzać nauczania kościoła w kwestii aborcji lub in vitro, dodał, że jest ono powszechnie znane. Jego celem jak się wydaje jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: Co dalej? Papież wpierw jednak stara się wskazać na przyczyny, na problemy. Diagnozuje on rzeczywistość poszukując lekarstw, w których człowiek zawsze będzie najistotniejszym ,,składnikiem". W swoich działaniach opiera się on na ,,kulturze spotkania", w której człowiek ubogaca się rozmową z drugą osobą. Owo ogólne stwierdzenie ma wyjątkowe znaczenie dla bioetycznej debaty. W naszym dziale oraz całym portalu biotechnologia.pl mieliśmy okazję doświadczyć owej kultury w trakcie spotkania jakie miało miejsce we wrześniu w Uniejowie. (więcej: Od bioGPSu do ducha biznesu- relacja ze spotkania bioetyków i biotechnologów w Uniejowie) To ono wielu osobom uświadomiło jak nauka, etyka oraz biznes mogą w parze działać na drodze mądrego rozwoju w zakresie np.: prac dotyczących komórek macierzystych, czy też kwestii odnoszących się do zarządzania przez wartości. W przyszłym roku w dalszym ciągu zapraszać Państwa będziemy do wędrówki po wspomnianej drodze, która jak słusznie zauważył Sławek Lachowski ważniejsza jest niż cel.

Źródła

1. www.biotechnologia.pl

KOMENTARZE
Newsletter