Dr Wójcik będzie prelegentem podczas BioForum 2014 – targów gromadzących społeczność związaną z rynkiem life science z Europy Środkowo-Wschodniej i innych części świata. BioForum odbędzie się w tym roku w Łodzi, 28 i 29 maja. Więcej informacji o tym wydarzeniu można znaleźć na jego oficjalnej stronie internetowej: http://cebioforum.com/ W dalszym ciągu możliwa jest rejestracja do udziału w tym wydarzeniu!
Jak Pana zdaniem polski rynek weterynaryjny prezentuje się na tle rynków innych państw z regionu Europy Środkowej? A jak z kolei na tle rynków Europy Zachodniej?
Dr Wójcik: Należałoby najpierw uściślić co znaczy „Europa Środkowa” ponieważ istnieją różne definicje. Jeżeli przyjmiemy że są to państwa Grupy Wyszehradzkiej to Europa Środkowa to Czechy, Polska, Słowacja i Węgry.
Polski rynek weterynaryjny jak również rynki pozostałych krajów Europy Środkowej, po okresie transformacji ustrojowej, rozwijają się w podobny sposób. W tym zakresie nie ma jakichś specjalnych różnic. Polska posiada jednak większy potencjał rynkowy, co uwarunkowane jest m.in. większym pogłowiem zwierząt produkcyjnych (bydło, świnie, drób), jak i towarzyszących (psy, koty, konie). Różnice jakie można obserwować, dotyczą raczej charakteru, czy organizacji produkcji zwierzęcej w poszczególnych krajach. W Polsce np. istnieje dużo drobnych gospodarstw produkcyjnych zajmujących się tuczem czy hodowlą trzody chlewnej. Dla porównania, w Czechach taka forma produkcji trzody chlewnej nie występuje. Ma to uwarunkowanie historyczne. W powojennej Polsce, w poprzednim ustroju nie do końca zlikwidowano własność indywidualną gospodarstw rolnych. W Czechach (ówczesna Czechosłowacja) taka forma gospodarstw nie występowała, istniały tylko duże państwowe gospodarstwa rolne, które w okresie transformacji zostały sprywatyzowane.
Nie ma również specjalnych różnic, poza obecnym potencjałem rynkowym, pomiędzy rynkami Europy Środkowej i Europy zachodniej. Zarówno w sferze przepisów regulujących stosowanie produktów leczniczych weterynaryjnych i pasz, jak również przepisów sanitarno-weterynaryjnych, obowiązuje to samo prawo wspólnotowe. Nie sądzę również, abyśmy mogli dzisiaj mówić o jakichś specjalnych różnicach w zaawansowaniu technologicznym w wyspecjalizowanej produkcji zwierzęcej. To samo dotyczy weterynaryjnego rynku zwierząt towarzyszących tj. usług lekarsko-weterynaryjnych, z tą jednak różnicą, że usługi weterynaryjne w krajach Europy Środkowej są nadal zdecydowanie tańsze niż w krajach Europy Zachodniej.
W jakim kierunku środkowoeuropejskie rynki weterynaryjne powinny się Pana zdaniem rozwijać?
Dr Wójcik: Kierunki rozwoju dyktuje rynek, szczególnie dotyczy to tzw. produkcji zwierzęcej (bydło mleczne, mięsne, trzoda chlewna, drób). Trudno zatem określić w jakim kierunku rynki te powinny się rozwijać. Niewątpliwie w Polsce powinna i z pewnością nastąpi konsolidacja mniejszych gospodarstw produkcyjnych, co ma proste uwarunkowania ekonomiczne. Kolejną zmianą jakiej można oczekiwać, będzie forma dystrybucji leków i produktów weterynaryjnych. Zniknie z ryku szereg drobnych i średnich dostawców, na rzecz dużych, dobrze zorganizowanych podmiotów. Pytanie tylko, czy z punktu widzenia odbiorcy, tj. lekarza weterynarii czy hodowcy, będzie to najlepsze rozwiązanie.
W obrębie usług skierowanych do tzw. zwierząt towarzyszących, na pewno konieczna jest dalsza profesjonalizacja i specjalizacja, jakkolwiek obecny poziom takich usług weterynaryjnych jest bardzo wysoki. Wykonuje się coraz więcej bardzo skomplikowanych zabiegów lekarsko-weterynaryjnych, znacznie poprawiła się laboratoryjna diagnostyka weterynaryjna, a wielu młodych lekarzy weterynarii wyjeżdża na staże i szkolenia do referencyjnych klinik weterynaryjnych zlokalizowanych w krajach Europy Zachodniej. Jednak wydaje mi się, że problemem z jakim powinniśmy się uporać, jest znaczne rozdrobnienie tych usług – istnieje szereg drobnych gabinetów weterynaryjnych, które siłą rzeczy nie są w stanie technicznie zapewnić usług na najwyższym poziomie. Jednocześnie istnieją duże wyspecjalizowane kliniki weterynaryjne świadczące pełny zakres wysoce profesjonalnych usług lekarskich.
Czy dostrzega Pan potencjał w rozwoju współpracy polskiego sektora weterynaryjnego z firmami z Europy Zachodniej i USA? Jakiego rodzaju współpraca jest najbardziej potrzebna?
Dr Wójcik: Oczywiście tak, jakkolwiek należy zaznaczyć że taka współpraca istnieje od dawna. W Polsce zlokalizowanych jest, w różnej formie, co najmniej 16 firm farmaceutycznych z Europy Zachodniej, w tym duże korporacje, takie jak np. Merial, Bayer, Pfizer, Novartis. Współpraca z firmami z Europy Zachodniej stale się rozwija, jest coraz więcej nowych podmiotów starających się wprowadzać na polski rynek swoje produkty. Szczególnie dotyczy to firm z obrębu UE, ponieważ obwiązuje nas takie samo prawo wspólnotowe – nie ma zatem większych problemów natury prawnej jeśli chodzi o kwestie związane z klasyfikacją produktów, ich rejestracją, czy wprowadzaniem do obrotu. Natomiast problemy, jakie pojawiają się w przypadku produktów pochodzących z krajów spoza UE w tym USA, wynikają m.in. z różnych regulacji dotyczących klasyfikacji i rejestracji produktów leczniczych weterynaryjnych w UE i USA. Dodatkową barierę stanowią pewne utrudnienia we wprowadzaniu na rynek Polski takich produktów (szczególne regulacje dotyczące reprezentacji wytwórcy). Niemniej potencjał jest ogromny i jeśli uda się pokonać bariery urzędniczo-prawne, nasz rynek można by poszerzyć o wiele ciekawych produktów.
Jak Pana zdaniem rynek weterynaryjny w Europie będzie się kształtował w przyszłości? Czy przewidują Państwo jakieś duże zmiany w tej branży w najbliższych latach?
Dr Wójcik: Z pewnością rynek będzie rozwijał się w kierunku większej specjalizacji produkcji i konsolidacji wytwórców (produkcja zwierzęca). Konsolidacja dotyczyć będzie również przedsiębiorstw zajmujących się dystrybucją produktów leczniczych weterynaryjnych, szczególnie w krajach Europy Środkowej. Pojawią się także nowe formy dystrybucji.
Szczególne zmiany nastąpią w terapii i profilaktyce prowadzonej z wykorzystaniem antybiotyków. Nastąpi znaczne ograniczenie ilości antybiotyków stosowanych w produkcji zwierzęcej, a niektóre grupy antybiotyków zostaną wycofane ze stosowania. Proces ten ma już miejsce. Konsekwencją będzie rozwój zamienników, czyli rynku produktów zastępujących antybiotyki, posiadających podobne właściwości. Obecnie szereg firm prowadzi badania nad tego typu produktami. Najczęściej są to różnego rodzaju wyciągi roślinne o potwierdzonej, wg. producentów, skuteczności bakteriobójczej lub bakteriostatycznej. Część z takich produktów jest już oferowana rynkowi. Na polskim rynku coraz więcej firm próbuje takie produkty wprowadzać do obrotu ze zmiennym, jak na razie, powodzeniem.
Na jakich zagadnieniach skupi się Pańska prezentacja na BioForum 2014?
Dr Wójcik: Przedstawię informacje dotyczące rozwoju (od 2007 roku), struktury i organizacji rynku weterynaryjnego w Polsce oraz jego potencjału.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Tomasz Domagała
KOMENTARZE