W swoich założeniach elektroniczny system usług opieki zdrowotnej w Polsce ma być bardzo zbliżony do węgierskiego. Nad Dunajem, podobnie jak w naszym kraju, tworzony jest system holistyczny, w skład którego wchodzi cały pakiet usług, tj. Elektroniczna Platforma Usług Medycznych (na Węgrzech – EESZT), zawierająca historię medyczną poszczególnych pacjentów, e-skierowania czy e-recepty.
Podobnie jak w Polsce, na Węgrzech przed uruchomieniem elektronicznego systemu opieki zdrowotnej został przeprowadzony program pilotażowy, w którym brało udział części lekarzy rodzinnych, farmaceutów i lekarzy w szpitalach. System przetestowano na około 400 tysiącach recept, sprawdzano, czy jej papierowa wersja jest w pełni zgodna z wystawioną przez lekarza w systemie informatycznym na dedykowanej stronie pacjenta i umieszczoną w „chmurze" e-receptą. W trakcie testów nie znaleziono ani jednego błędu czy rozbieżności.
– Jako firma posiadająca swoją centralę w Budapeszcie, mamy niepowtarzalną okazję porównania obu systemów elektronicznych usług opieki zdrowotnej i przede wszystkim podzielenia się tymi doświadczeniami na rynku polskim. System funkcjonujący na Węgrzech został bardzo pozytywnie odebrany przez pacjentów i farmaceutów i mamy nadzieję, że polski system przejdzie pozytywnie etap testów i zostanie sprawnie wdrożony – mówi Aneta Grzegorzewska, rzecznik Prasowy Gedeon Richter Polska.
E-recepta po węgiersku
W gabinetach lekarzy pierwszego kontaktu i aptekach stosowanie Elektronicznej Platformy Usług Medycznych bardzo szybko stało się normą. Lekarze rodzinni i farmaceuci nie tylko przepisują leki, ale mają również dostęp do danych oraz możliwość zamieszczania na platformie wyników badań specjalistycznych czy wypisów szpitalnych. W chwili obecnej jeszcze we wszystkich gabinetach lekarskich w kraju jest możliwość skorzystania z tradycyjnej recepty papierowej. System e-recept nie obejmuje pełnego asortymentu leków, wyrobów medycznych i zabiegów przepisywanych na receptę. W pierwszym rzędzie stosowanie e-recept objęło leki wydawane wyłącznie na receptę oraz leki, które mogą być wydawane na receptę. W kolejnym etapie na listę e-recept trafią także produkowane seryjnie pomocnicze wyroby medyczne.
W opinii Gedeon Richter wprowadzenie elektronicznego systemu recept, w dłuższej perspektywie, może uprościć i przyspieszyć procesy związane z kontrolą ilości i dystrybucją leków. Węgierski przykład pokazuje, że prowadzenie systemu skutecznie eliminuje nieczytelne, papierowe recepty, ogranicza biurokrację i redukuje liczbę pomyłek. System może również pozytywnie wpłynąć na przyspieszenie procesów wymiany danych między aptekami, hurtowniami a koncernami farmaceutycznymi.
Funkcjonowanie systemu a RODO
Obecnie jednym z najistotniejszych zadań jest uregulowanie w EESZT wprowadzania danych, ich zmiany i dostępu do nich. Dostęp do przechowywanych w systemie danych, przy zachowaniu wymogu ochrony danych osobowych i przepisów ustawy mają lekarz prowadzący i asystent farmaceutyczny. Wszystkie wprowadzone do systemu informatycznego zdarzenia (przepisanie leków, ich rezerwacja, wykupienie oraz przeglądanie powyższych) są rejestrowane w dzienniku dostępu, do którego wgląd przysługuje również pacjentowi.
Ponadto węgierscy pacjenci, mają możliwość ograniczać lub udzielać dostępu do informacji na temat swojego zdrowia zawartych w systemie. Na chwilę obecną nie każda osoba pracująca w usługach medycznych ma dostęp do wszystkich danych pacjentów zawartych w elektronicznym systemie opieki zdrowotnej. Na przykład wydający leki asystent farmaceutyczny widzi tylko aktywne recepty, zaś farmaceuci mogą przeglądać wszystkie leki przyjmowane przez pacjenta, na rok wstecz, na zasadach określonych w ustawie. Asystenci pracujący w przychodniach czy szpitalach mogą tylko przygotowywać zamówienia na przepisywane leki, natomiast samego przesłania recepty w e-systemie może dokonać wyłącznie lekarz.
Jednak wprowadzenie unijnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO) narzuca na twórców systemu dodatkowe obowiązki. Na przykład w chwili obecnej nie ma możliwości, aby pacjent przy okazji badań lekarskich mógł zabronić przekazania swoich danych czy wnosić o usunięcie z systemu zgromadzonych tam już o nim informacji, a zgodnie z RODO ma do tego prawo. Wynika to z faktu, że system był tworzony w momencie, kiedy funkcjonowały inne przepisy. W chwili obecnej rozporządzenie unijne dopuszcza ogólnokrajowe obowiązkowe gromadzenie danych wyłącznie do celów statystycznych i zdrowia publicznego, które zostało szczegółowo uregulowane w innym dokumencie. System EESZT ma o wiele szerszy zakres i zakłada totalne, trwające przez całe życie gromadzenie danych. RODO w ogóle nie dopuszcza takiej możliwości. W tej sytuacji system musi zostać tak zmodyfikowany, aby gromadzenie danych było możliwe tylko w przypadku pacjentów, którzy wyrażą na to zgodę.
KOMENTARZE