Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
W tym roku Polacy wydadzą na leki 22 mld zł
09.01.2008
W tym roku wydamy na lekarstwa i preparaty wspomagające 22 mld zł. Rynek leków wzrośnie w 2008 roku najwyżej o 2 proc. Sprzedaż rośnie głównie dzięki preparatom dostępnym bez recepty. Obroty producentów zależą od tego, czy lekarze znowu zastrajkują.


To będzie trudny rok dla producentów leków. Na lekarstwa w aptekach wydamy ponad 22 mld zł, ale to zaledwie o 2 proc. więcej niż w 2007 roku. I to w wariancie optymistycznym - prognozuje PharmaEkspert, firma zajmująca się badaniem rynku farmaceutycznego.

- Wynik może być gorszy, a w przypadku producentów leków na receptę należy się liczyć także z ujemną dynamiką - podkreśla Piotr Kula, szef PharmaEkspert.

Najwięcej zależy od tego, czy lekarze znów będą strajkować.

Kto zarabia, a kto traci

Utrudniony dostęp do specjalisty skłania klientów aptek do samodzielnych prób leczenia. Bardzo wyraźnie widać to po ubiegłorocznych wynikach, w których odbiła się wielotygodniowa akcja strajkowa medyków. Cały rynek wzrósł w 2007 roku zaledwie o 4 proc., ale sprzedaż leków OTC (bez recepty, suplementy diety, witaminy itp.) skoczyła o ponad 13 proc. - do 6,9 mld zł. Tymczasem sprzedaż leków refundowanych przepisywanych przez lekarzy niemal nie drgnęła i utrzymała poziom 10 mld zł. Duża dynamika w sektorze OTC przekłada się na lepsze wyniki dostawców tych preparatów, takich jak Boots (nurofen), Bayer (aspirin c), US Pharmacia (apap), Lek-Am (biosteron) czy GSK (rutinoscorbin), które weszły do grupy najszybciej rosnących firm na polskim rynku.

Obrona pozycji

Producenci parafarmaceutyków chcą dogonić firmy, które swoje wyniki opierają przede wszystkim na lekach refundowanych.
- Jeśli zgodnie z zapowiedzią ministerstwo zdrowia będzie co kwartał aktualizować listę leków refundowanych, to producenci starając się umieścić na niej jak najwięcej swoich produktów będą obniżać ceny - mówi Piotr Kula.

Nie zamierzają jednak ustąpić pola. Poza walką o utrzymanie sprzedaży w Polsce stawiają na rozwój eksportu. Kilka dni temu polski oddział amerykańskiej grupy Valeant odkupił od innych firm w korporacji prawa do produkcji i sprzedaży około 50 preparatów.

- Będzie je produkować fabryka w Rzeszowie, która zostanie jedynym dostawcą leków Valeant w Europie - mówi Mariusz Gajowniczek, prezes Valeant w Polsce.

Do nowych inwestycji przygotowuje się także krakowska Pliva, która w ciągu dwóch najbliższych lat zamierza podwoić produkcję.

- Wprowadzimy w tym roku co najmniej osiem nowych preparatów, głównie w neurologii, psychiatrii i onkologii. Planowane są również kolejne inwestycje związane z rozszerzaniem produkcji preparatów, które mają być sprzedawane między innymi na rynku amerykańskim - mówi Michał Nitka, dyrektor generalny Pliva Kraków.

Obie firmy zapowiadają, że będą rosnąć znacznie szybciej niż rynek. Zdaniem Cezarego Śledziewskiego, szefa Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, jest to możliwe kosztem mniejszych firm, które mogą nie wytrzymać konkurencji z większymi rywalami.

Wpływ zmian globalnych

Nie bez znaczenia dla krajowego rynku leków będą również wielkie transakcje konsolidacyjne realizowane przez korporacje na poziomie globalnym, jak przejęcie przez amerykańską grupę Barr Pharma chorwackiej Plivy, grupy Schering przez koncern Bayer czy wreszcie fuzja największej w Polsce firmy lekowej Polpharma z węgierską Gedeon Richter. Zawarcie transakcji zależy od zgody UOKiK. Do tego czasu żadnych zmian nie będzie. Według Cezarego Śledziewskiego, Polpharma zyska dzięki temu połączeniu dostęp do bardzo atrakcyjnych kanałów sprzedaży zbudowanych przez nowego partnera.

- To może zwiększyć przewagę rynkową obu firm, które po połączeniu będą największym graczem w Polsce. Jednak na to trzeba będzie zaczekać, może nawet dwa lata - mówi Cezary Śledziewski.

Konkurenci nie obawiają się nowego rozgrywającego. Doświadczenie - także z krajowego rynku - pokazuje, że nie każde przejęcie daje oczekiwany rezultat. W październiku 2006 r. koncern Teva, największy producent leków odtwórczych na świecie, który kupił dawną Polfę Kutno, zapowiadał podbój polskiego rynku. Do tej pory inwestor nie odnotował żadnego sukcesu. Na koniec 2007 roku sprzedaż firmy była o ponad 5 proc. gorsza niż w dniu zapowiadanej ekspansji.

- Uzyskanie efektów fuzji zabiera trochę czasu. Jeśli ten proces w Polpharmie będzie się przeciągał, to inne firmy generyczne z pewnością będą próbowały to wykorzystać i odebrać firmie część udziałów w rynku - mówi Piotr Kula.

W listopadzie 2007 r. węgierski koncern Gedeon Richter notowany na giełdzie w Budapeszcie poinformował o planach połączenia z należącą do Jerzego Staraka Polpharmą. W wyniku fuzji powstaje jedna z największych w tej części Europy grup lekowych o kapitalizacji przekraczającej 5,3 mld dolarów. Gedeon wycenił Polpharmę na 1,337 mld dolarów. W zamian za 99,65 proc. akcji polskiej spółki węgierska firma wyemituje akcje, które będą stanowić 25 proc. w podwyższonym kapitale i trafią w ręce Jerzego Staraka (przez zależną spółkę Genefar). Transakcję zatwierdziło już WZA Gedeon Richter. Najpóźniej w lutym decyzję w sprawie połączenia ma wydać UOKiK.

Źródło: Gazeta Prawna
KOMENTARZE
Newsletter