Pierwotne guzy mózgu należą do najbardziej śmiertelnych, a glejak jest najczęstszym nowotworem mózgu. Większość tego rodzaju złośliwych guzów wywodzi się z komórek glejowych odżywiających i podtrzymujących neurony. Przypada na nie aż 80-90% złośliwych guzów wewnątrzczaszkowych. Najważniejsza w rozwoju glejaków jest mutacja IDH (enzymu dehydrogenazy izocytrynianowej) pełniąca kluczową funkcję zarówno w diagnostyce, jak i prognostyce tego nowotworu. Mutacja IDH1/2 jest tzw. mutacją kierująca zachodzącą we wczesnym etapie onkogenezy i sprzyjająca powstawaniu kolejnych mutacji napędzających zezłośliwienie komórek nowotworowych. W zmaganiach z glejakami, w których występuje taka mutacja, najważniejsze jest jak najszybsze jej zahamowanie, gdyż może to opóźnić rozwój choroby. W tym pomaga terapia celowana polegająca na zastosowaniu leku o nazwie worasydenib – zdolny przenikać barierę krew-mózg. Od niedawna jest on wykorzystywany w terapii celowanej dwóch typów glejaków – gwiaździaka i skąpodrzewiaka z mutacją IDH1 lub IDH2.
Potwierdzają to badania o nazwie INDIGO przedstawione podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Neuroonkologii, który odbył się w Pradze. – Wynika z nich, że odpowiednio wczesne wkroczenie z terapią celowaną hamującą mutację IDH1/2 może przedłużyć życie pacjenta i poprawić jego jakość – zapewniała prof. Roberta Ruda, kierownik oddziału neuroonkologii Uniwersytetu Medycznego w Turynie. Specjalistka, która do niedawana była prezesem Włoskiego Towarzystwa Neuroonokologii (AINO), wyjaśniła, że wczesne rozpoczęcie terapii hamuje powstawanie kolejnych mutacji napędzających rozwój glejaka i zwiększa skuteczność leczenia. – Inhibitor mutacji IDH może zapobiec przełączeniu się komórek guza z etapu mniej złośliwego w postać bardziej agresywną, o większej proliferacji. To z kolei odwleka progresję choroby i jej przekształcenie się w zaawansowaną i śmiertelną już postać glejaka – podkreśliła. Z przedstawionych przez prof. Robertę Ruda badań INDIGO wynika, że pacjenci leczeni worasydenibem przeżyli kolejne dwa lata ponad dwukrotnie częściej aniżeli ci, którzy otrzymywali jedynie placebo. U leczonych chorych zmniejszyła się też objętość guza mózgu, a powiększyła u tych, którzy takiej terapii nie otrzymali. – Stało się tak, choć przed podaniem leku guz się powiększał – sprecyzowała włoska neuroonkolog. Pacjenci z glejakiem często cierpią z powodu napadów padaczkowych. Nierzadko jest to pierwszy objaw choroby. Terapia celowana z użyciem tego leku – jedynego, jaki na razie dostępny jest w terapii celowanej glejaka – pozwala o 64% zmniejszyć napady padaczkowe. – Intensywność napadów padaczkowych może być nawet klinicznym markerem skuteczności terapii – uważa prof. Roberta Ruda.
Według dotychczasowych wskazań worasydenib może być stosowany u pacjentów dorosłych oraz młodzieży od 12. roku życia i masie ciała co najmniej 40 kg, u których przeprowadzono operację mózgu i nie jest konieczna natychmiastowa chemio- lub radioterapia, a guz jest na II stopniu zaawansowania. – Zaletą tego leku w terapii celowanej jest również to, że może on opóźnić konieczność zastosowania chemio- i radioterapii – zaznaczył prof. Shawn Hervey-Jumper, neurochirurg z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco. Obie terapie mogą na pewien czas powstrzymać rozwój choroby, ale wykazują też działania uboczne i mogą pogorszyć funkcjonowanie pacjenta oraz uniemożliwić kontynuowanie pracy zawodowej. Ma to ogromne znaczenie, gdyż chorzy na glejaka to często ludzie młodzi, w wieku zaledwie 30-55 lat.
Prof. Marjolein Geurts z Instytutu Raka w Rotterdamie powiedziała, że w najbliższych latach, po długim okresie niepowodzeń, może całkowicie zmienić się strategia leczenia glejaka. Poinformowała, że realizowane są zaawansowane badania nad kilkoma innymi terapii celowanymi w leczeniu glejaka (ukierunkowanymi na mutację IDH). Prowadzone są też próby łączenia terapii celowanej z immunoterapią, która sprawdziła się w wielu innych nowotworach złośliwych, np. w raku płuca. – Niektóre badania mają wykazać możliwość szerszego wykorzystania worasydenibu w II i III etapie rozwoju, już po zastosowaniu chemio- i radioterapii – zdradziła holenderska neunroonkolog. W USA lek już próbuje się wykorzystać u niektórych pacjentów poza oficjalnymi wskazaniami. W Polsce, mimo dopuszczenia do użycia w Unii Europejskiej, nie jest on jeszcze dostępny z powodu braku refundacji.
Autor: Zbigniew Wojtasiński (PAP), źródło: Serwis Nauka w Polsce
KOMENTARZE