Fot. Katarzyna Kucewicz, źródło: archiwum prywatne
Co to jest depresja sezonowa i jakie są jej objawy?
Depresja sezonowa to taki rodzaj depresji, który występuje w określonych porach roku, najczęściej jesienią i wczesną zimą i ma tendencje do powtarzania się corocznie. Podczas tych pór roku borykamy się z niedoborem światła, mamy zakłócony sen poprzez sezonowe zmiany pogody, co może powodować zaburzenie neuroprzekaźników wywołujących obniżenie nastroju, napędu do pracy, życia oraz zmniejszenie chęci do wykonywania codziennych czynności. W czasie pochmurnych miesięcy wiele osób cierpi też na niedobory witaminy D, które również niekorzystnie wpływają na nasze samopoczucie. Nie tylko brak słońca czy brzydka pogoda, ale także powrót do pracy po urlopie oraz więcej obowiązków mogą rzutować na nasz nastrój. Wspomniane czynniki wyzwalające mogą znacznie pogorszyć nasze codzienne funkcjonowanie, co może pogłębić depresyjność.
Czy stres może przyczynić się do rozwinięcia depresji sezonowej?
Z moich doświadczeń wynika, że stresujące wydarzenia jesienią mogą być predyktorem do tego, by pojawiła się lub wróciła do nas depresja sezonowa. Nierzadko też jest tak, iż osoba ma całkiem spokojną jesień, nie doświadcza wielu sytuacji podbramkowych, a mimo to rozwija się u niej depresja. Warto pamiętać, że zaburzenia nastroju mogą dopaść nas znienacka, nawet kiedy w naszym życiu dzieją się dobre rzeczy.
Czy depresja sezonowa może mieć podłoże genetyczne?
Podatność na zapadanie na zaburzenia psychiczne, w tym depresję i depresję sezonową, bywa u niektórych osób uwarunkowana genetycznie, czyli przekazywana międzypokoleniowo, ale nie musi tak być. Zdarzają się sytuacje, że nikt w rodzinie nie chorował, wszyscy jej członkowie bardzo dobrze funkcjonowali o każdej porze roku, a tu nagle pojawia się u nas depresja. Bywa też tak, że w rodzinie występują inne zaburzenia psychiczne, np. choroba afektywna dwubiegunowa, a u pacjenta akurat rozwinie się depresja sezonowa. Możemy też cierpień na depresję sezonową, a nasze dzieci nigdy nie będą się z nią zmagać.
Czy u osób z już rozpoznaną depresją jesienna pora roku wpływa jakoś na zaostrzenie objawów choroby? Czy są oni bardziej podatni na depresję jesienną?
Tak, może się tak zdarzyć. Będąc osobą depresyjną, możemy w ciągu roku mieć pewne stany, w których czujemy się gorzej i słabiej. Co ciekawe, na wiosnę też można mieć zaostrzenie objawów, ponieważ ta pora roku może się nam kojarzyć z bardzo przykrym zdarzeniem z naszego życia, np. śmiercią małżonka. Mniejsza ilość słońca, aktywności fizycznej czy większa senność mogą sprawić, że pogłębią się nasze objawy. Jesienią generalnie ludzie czują się gorzej – bo jest zimno, ciemno, ponuro, jednak będąc pod stałą opieką, przyjmując leki, uczestnicząc w terapii, te osoby mogą wcale nie zauważać różnicy w swoim nastroju jesienią. Psychoterapia oferuje pacjentom narzędzia służące radzeniu sobie z różnymi trudnościami, np. ruminacjami, bezsennością, poczuciem przeciążenia, które mogą dopaść nas jesienią
Kto częściej choruje na depresję sezonową – mężczyźni czy kobiety, osoby młodsze czy starsze?
Z mojego doświadczenia wynika, że więcej kobiet choruje na depresję sezonową, badania też to potwierdzają. Być może kobiety przeważają w statystykach, ponieważ częściej korzystają z pomocy lekarskiej czy psychoterapii. Zauważam też, że częściej zgłaszają się do mnie kobiety młodsze. Wynika to prawdopodobnie z faktu, że są one bardziej świadome tego, iż problem, z którym się zmagają, należy leczyć za pomocą psychoterapii. Według mnie starsze pokolenie wciąż niestety ma stereotypowe podejście do problemu depresji. Wielu nadal sądzi, że depresja to żadna choroba i że należy polepszać sobie humor na własną rękę, nie dramatyzować. Młode osoby są bardziej przesiąknięte społeczną psychoedukacją i wiedzą, iż depresja to poważna choroba. Są świadome tego, że depresja sezonowa to nie jest naturalny proces, a zły nastrój także należy leczyć, jak np. bolące zatoki czy katar.
Czy mieszkańcy krajów, w których przez cały rok jest dużo słońca, również zmagają się z tą chorobą?
Mówi się, że znacznie mniej i że jest to taki rodzaj choroby, który dotyka raczej osoby mieszkające w regionach, gdzie tego słońca jest mniej, np. w Polsce czy krajach skandynawskich. Należy jednak podkreślić, że nadmiar słońca też może nie być dobry dla naszego nastroju. Załóżmy, że to, z czym się zmagamy, nie jest depresją sezonową, a chorobą afektywną dwubiegunową, to wtedy wyjazd do ciepłych krajów może spotęgować objawy manii, czyli niekontrolowanego podwyższenia nastroju.
Podobno zdarzają się przypadki tzw. depresji letniej. Jakie są jej objawy i przyczyny? Czy jest to odmiana depresji sezonowej?
Depresja letnia jest raczej typem depresji egzogennej, czyli wywołanej czynnikami sytuacyjnymi. Latem możemy borykać się ze wstydem, bo wtedy jesteśmy stale narażeni na ekspozycję swego ciała i odsłanianie go. Gros osób posiada szereg negatywnych przekonań na swój temat, a te pogłębiają się w okresie letnim. Mogą rozwinąć się do tego stopnia, iż pojawią się w nas lęki, złość na siebie, a w końcu – dana osoba zacznie przejawiać objawy depresyjności. Latem jest też gorąco, duszno – dla niektórych bardzo niekomfortowa jest potliwość, co może wzmagać rozdrażnienie, złość i generować konfliktowe sytuacje, które mogą stać się triggerem do rozwinięcia depresji.
Czy możliwe jest zupełne wyleczenie depresji sezonowej?
U niektórych osób, zwłaszcza leczących się, mogą nie pojawiać się co roku objawy depresji, bo leki i terapia sprzyjają zachowaniu remisji, czyli stabilizacji nastroju, ale bywa czasem tak, że mimo leczenia, choroba nawraca. Wszystko zależy od tego, jak nasz organizm reaguje na leczenie. Kiedy dopada nas depresja sezonowa, bardzo pomocna, co potwierdzają badania, jest psychoterapia behawioralno-poznawcza, jak również eklektyczna, pomagająca łagodzić objawy, których doświadczamy w czasie depresji. Dzięki niej, jeśli zauważymy pierwsze sygnały depresji w kolejnym roku, będziemy umieli poradzić sobie z negatywnymi myślami czy przekonaniami. Bardzo wiele dobrego daje nam terapia oparta na współczuciu, która pozwala nauczyć się troski o siebie.
Jaka jest różnica między depresją sezonową a chandrą?
Chandra to chwilowy, przejściowy stan, który mija szybko. Zazwyczaj jest związany z jakimś konkretnym wydarzeniem w naszym życiu, które spowodowało spadek nastroju. Przykładem chandry może być powrót do pracy po świetnie spędzonym urlopie czy na studia po trzymiesięcznym odpoczynku. Chandra wywołuje chwilowe pogorszenie samopoczucia, zwiększoną senność czy częstsze sięganie po słodkości. Nierzadko, by chandra minęła, wystarczy umówić się na kawę ze znajomymi czy zwiększyć swój poziom endorfin poprzez ćwiczenia fizyczne. W przypadku depresji sezonowej wspomniane sposoby zawodzą. Dana osoba unika kontaktów z innymi, izoluje się od ludzi. Pogarsza się także jej jakość pracy.
Jak leczyć depresję sezonową?
Oprócz leczenia środkami antydepresyjnymi i psychoterapią można też leczyć depresję fototerapią, czyli terapią za pomocą specjalistycznych lamp emitujących światło. Badania wskazują, że fototerapia jesienią jest metodą istotnie wspomagającą leczenie sezonowych zaburzeń nastroju. Należy pamiętać, iż depresja sezonowa jest jednostką chorobową i nie wolno liczyć na to, że wakacje w ciepłych krajach cudownie nas uzdrowią. W przypadku depresji sezonowych, jak również innych rodzajów depresji, konieczna jest konsultacja z lekarzem. Może się tak zdarzyć, że depresja sama się wyciszy, a nastrój się poprawi pod wpływem czynników zewnętrznych, ale nie warto czekać, aż choroba sama minie. Zawsze najlepiej skonsultować się z psychiatrą, który zaproponuje najlepszy dla nas sposób leczenia i łagodzenia objawów.
KOMENTARZE