Spożycie wielo- i jednoskładnikowych suplementów diety jest coraz większe. Są one łatwo dostępne, występują w wielu formach oraz możemy je zakupić bez recepty. Chętnie sięgamy po nie, kiedy uważamy, że brakuje w naszej codziennej diecie odpowiedniej ilości witamin i minerałów lub kiedy czujemy się osłabieni. Według badań Schlegel-Zawadzkiej większość osób, które sięgają po suplementy diety nie konsultuje się z lekarzem, a jako podstawowe źródło informacji uznaje popularne czasopisma, rady osób nie związanych ze środowiskiem medycznym, reklamy oraz Internet.
Popularne jest spożywanie antyoksydantów, takich jak witamina A, witamina E lub witamina C, które nawet występując w niewielkich stężeniach zapobiegają reakcji utleniania. Popularnie mówi się, że są one „wymiataczami” wolnych rodników. Często przyjmuje się je z myślą o zapobieganiu występowania choroby nowotworowej lub choroby niedokrwiennej serca.
Szwedzcy badacze z Uniwersytetu w Goteborgu podważają stwierdzenie, że antyoksydanty są zawsze bezpieczne dla zdrowia człowieka. Zaprojektowali oni doświadczenie, podczas którego genetycznie modyfikowane myszy z nowotworem płuc karmiono pożywieniem z dodatkiem witaminy E lub n-acetylocysteiny oraz pożywieniem bez dodatku tych antyoksydantów. Jak się okazało, u myszy, którym do karmy dodawano przeciwutleniacze nowotwór rozwijał się znacznie szybciej, a czas życia skrócił się o połowę w porównaniu do grupy kontrolnej. Zjawisko to było także zależne od podawanej dawki – w przypadku małych dawek proliferacja następowała wolniej.
Przyjrzeliśmy się stosowaniu dodatkowych przeciwutleniaczy w żywności u myszy, co może być równoznaczne z przyjmowaniem suplementów diety, które zawierają duże ilości przeciwutleniaczy. Jest to kwestia dawki. Nie sądzę także, że jedzenie bogate w przeciwutleniacze mogłoby osiągnąć podobne ich poziomy co suplementy diety, ale tego nie wiem na pewno – mówi dla portalu biotechnologia.pl profesor Martin Bergö, jeden z badaczy zaangażowanych w doświadczenie.
Witamina E i n-acetylocysteina nie są do siebie podobne strukturalnie, lecz wywołują podobny efekt – zwiększają proliferację komórek nowotworowych poprzez redukcję ilości reaktywnych form tlenu powodujących uszkodzenie DNA oraz redukcję ekspresji p53 zarówno u mysich jak i ludzkich komórek nowotworu płuc.
Jak wytłumaczył dla portalu biotechnologia.pl drugi badacz, profesor Per Lindahl: Białko p53 kontroluje najważniejszy mechanizm obrony przed rakiem oraz p53 może wyczuć, gdy nasze DNA zostało uszkodzone, a to może zatrzymać rozwój komórki lub nawet zmusić komórkę do samobójstwa, a tym samym zapobiec rozwojowi raka. Stwierdzono, że jeśli antyutleniacze zmniejszają poziom wolnych rodników, a co za tym idzie – uszkodzenia DNA, białko p53 ulegało inaktywacji. Innymi słowy, dodatkowa ilość przeciwutleniaczy pomogła komórce nowotworowej uniknąć wykrycia przez system obronny organizmu.
Warto zauważyć także, że mutacje somatyczne w p53 występują w późnych etapach choroby nowotworowej, a przeciwutleniacze mogą przyspieszyć wzrost wczesnych zmian nowotworowych lub też zmian przedrakowych. Dotyczy to populacji wysokiego ryzyka, do których zalicza się przede wszystkim nałogowych palaczy, a także osoby z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc, której negatywne skutki łagodzi się podając między innymi acetylocysteinę (zmniejsza ona wytwarzanie śluzu).
Nie jest to jedyna praca, która zasiewa ziarno zwątpienia w ogólnym przekonaniu o zbawiennych właściwościach przeciwutleniaczy. Dowiedziono także, że długotrwałe przyjmowanie β-karotenu przez nałogowych palaczy znacznie zwiększyło częstość występowania choroby nowotworowej.
Nasze badania nie mówią nam nic o tym, jak suplementacja przeciwutleniaczami u pozornie zdrowych osób wpływa na ich ryzyko zachorowania na raka w późniejszym życiu. Szczegółowo zbadaliśmy za to, jak dodatkowe ilości przeciwutleniaczy wpływają na wzrost istniejących nowotworów płuc, a wynik budzi istotne wątpliwości dotyczące potencjalnego niebezpieczeństwa jakie daje suplementacja antyoksydantami u pacjentów z rakiem płuc i u osób ze zwiększonym ryzykiem rozwoju choroby. Rozwój raka płuc zajmuje dużo czasu i można posiadać małe, niezauważalne guzy przez wiele lat zanim zostaną one zdiagnozowane. Dlatego osoby z podwyższonym ryzykiem zachorowania na raka płuc, tacy jak palacze i chorzy na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, prawdopodobnie powinny być ostrożne zażywając dodatkowe przeciwutleniacze – ostrzega profesor Lindahl.
Badacze planują w kolejnych latach przeprowadzić podobne badania dotyczące czerniaka i raka jelita grubego, a także antyoksydantów takich jak karoteny i witamina A.
Tego typu badania są w obecnych czasach niezbędne i być może przestrzegą niektóre osoby przed zażywaniem suplementów diety bez konsultacji z lekarzem.
KOMENTARZE