Mowa tu o związku o nazwie Lartruvo (olaratumab), który skierowany jest na leczenie osób m.in. z nowotworami mięśni, naczyń krwionośnych oraz ścięgien. Lek docelowo ma być stosowany w połączeniu z Doxorubicyną u pacjentów, którzy nie mogą być leczeni operacyjnie oraz za pomocą radioterapii. Jest to bez wątpienia milowy krok w nowej strategii terapeutycznej łagodnych
mięsaków. Ostatnim zaakceptowanym przez FDA lekiem na ten typ nowotworu, była Doxurubicyna, na którą wydano zgodę ponad 40 lat temu. W USA, National Cancer Institute szacuje, że w 2016 roku zdiagnozowano ponad 12 tysięcy osób z tym typem nowotworu, odnotowując aż 5000 zgonów z jego powodu. Latruvo jest inhibitorem receptora płytkowego czynnika wzrostu (PDGF), który to niehamowany, znacznie przyczynia się do rozwoju nowotworu. Lek, stworzony przez firmę Eli-Lilly w Indianapolis, testowany był w badaniach klinicznych rekrutujących 133 osoby z różnymi podtypami mięsaków tkanek miękkich. Pacjenci podzieleni na odpowiedni grupy otrzymywali sam Latruvo, Latruvo z Doxorubicyną bądź samą Doxorubicynę. Co kluczowe dla tego badania, pacjenci otrzymujący oba leki jednocześnie charakteryzowali się znacznie zwiększonym przeżyciem – średnia przeżywalności dla tych osób wyniosła 8.2 miesiąca, dla osób przyjmujących tylko doxorubicynę było to tylko 4.4 miesiąca.
Oczywiście jak w przypadku wszystkich chemioterapeutyków, także ten lek powoduje szereg skutków ubocznych, m.in.: niebezpieczeństwo dla rozwijającego się płodu, znaczne obniżenie ciśnienia krwi oraz liczby białych krwinek, gorączkę, nudności, znużenie oraz bóle mięśni i kości, neuroaptię, utratę włosów.
Kolejnym krokiem podjętym przez firmę Eli Lilly ma być przeprowadzenie badania klinicznego o znacznie większej skali, by szerzej ocenić skuteczność leku wśród konkretnych podtypów tego rodzaju mięsaków.
KOMENTARZE