Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
BIO 2014 – wśród uczestników
W dniach 9-12 września odbył się pierwszy Kongres BIO 2014. Podczas tych kilku dni uczestnicy mogli wysłuchać wykładów prowadzonych przez prelegentów z całego świata. Oprócz strony teoretycznej nauki, pojawiła się również praktyczna – organizacje i firmy zaangażowane w biobiznes. W ostatnim dniu kongresu zapytaliśmy uczestników, jak oceniają to wydarzenie.

Uniwersytet Warszawski – to tu miał miejsce I Kongres Bio2014. Już samo miejsce tchnie duchem nauki. W salach wykładowych miejsca zajmują zarówno studenci, jak i wybitni naukowcy. Wszyscy zgromadzeni po to, aby wysłuchać kolejnego wykładu specjalnie przygotowanego na tę okoliczność. Korytarze Auditorium Maximum i Starej Biblioteki wypełnione są stoiskami firm i organizacji związanych z branżą bio. Mogą tu zarówno podzielić się doświadczeniami, wymienić wizytówkami bądź zwyczajnie – pokazać, że istnieją. My zapytaliśmy zarówno słuchaczy z sal wykładowych jak i przedstawicieli firm o to, jak sami oceniają pierwsze spotkanie przedstawicieli biochemii, biofizyki, biologii komórkowej i bioinformatyki.

Dużym plusem kongresu była ogromna różnorodność merytoryczna. Uczestnicy mogli bowiem wybierać spośród wielu wykładów, prowadzonych również przez znane nazwiska w środowisku naukowym. Natężenie tych interesujących tematów był tak duże, że niektórzy uczestnicy narzekali wręcz na konieczność wyboru między kilkoma, równie kuszącymi prelekcjami. Jednak jak się okazuje, sama idea kongresu nie do końca się sprawdziła. Jak powiedziała dr hab. Justyna Drukała z Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego dla naszego portalu, sam zamysł zaproszenia przedstawicieli różnych nauk bio- był słuszny. Niektóre z wystąpień były przygotowane w ten sposób, aby naukowcy z różnych środowisk mogli je zrozumieć. Jednak nie wszystkie. Trudno było bowiem zrozumieć biologom wykład prowadzony przez bioinformatyków, zwłaszcza że tempo zmian w każdej z dziedzin jest coraz szybsze. „Jesteśmy razem, ale jednak stanowimy oddzielne nisze” – jak zauważa dr hab. J. Drukała.

Wystawcy również mogli wyrazić swe zdanie na temat pierwszej tego typu imprezy. Jak wspomnieliśmy, kongres odbywał się w dwóch budynkach: Auditorium Maximum oraz w Starej Bibliotece. Wykłady były prowadzone tylko w pierwszym z nich. Przedstawiciele firm zauważyli jednak, że to zróżnicowanie działa dla nich na niekorzyść. Ci, którzy swe stoisko mieli w budynku Starej Biblioteki bądź w podziemiach Auditorium Maximum, byli rzadziej odwiedzani niż wystawcy mający swe stanowisko obok sal wykładowych. Z drugiej strony jednak pochwały kierowane są do prelegentów, którzy potrafili zaciekawić wystawców tematyką swego wystąpienia i pozostawić ich pod dużym wrażeniem. Przedstawiciele, którzy swe stanowiska mieli w miejscu odbywania się wykładów, i tym samym większego zainteresowania uczestników, kongres oceniają zdecydowanie pozytywnie. Dzięki temu mogli nawiązać kontakty, które być może zaowocują dalszą współpracą.  Jak zauważyła Marta Leszczyńska, przedstawicielka firmy Bioanalytic, tego typu spotkania są ważne zarówno dla naukowców jak i dla zwykłych uczestników. Dzięki temu obie grupy mogą poszerzać swą wiedzę i poznawać nowinki technologiczne. „Takie spotkania są potrzebne, ponieważ dają one nadzieję dla rozwoju polskiej nauki” – jak komentuje cały kongres p. Leszczyńska.

Uczestnicy wykładów, zarówno studenci jak i doktoranci, pozytywnie oceniają część merytoryczną całego wydarzenia. Wskazują oni przede wszystkim na różnorodność tematyczną, która sprawiła, że kongres z godziny na godzinę stawał się coraz ciekawszy. Jak już wspomnieliśmy, ilość sesji odbywających się o tej samej porze była nie lada problemem dla osób, które musiały wybierać między tematami które ich interesują. I oczywiście, jak na studenta przystało, minusem było… jedzenie. A dokładnie – jego niedobór.

 

Był to jednak pierwsze spotkanie tego typu. Nic więc dziwnego, że pojawiły się opinie zarówno negatywne jak i pozytywne. Doświadczenie dopiero musi pokazać, jak taki kongres winien być poprowadzony, aby wszyscy byli zadowoleni. Jeśli organizatorzy zdecydują się na kontynuację, wtedy dopiero będziemy mogli porównywać kolejne edycje. Krótko mówiąc – pierwsze koty za płoty. Oby kolejne kongresy były tylko lepsze.

KOMENTARZE
Newsletter