Fot. Grzegorz Suwalski/materiały prasowe
Przede wszystkim jest to stały wzrost populacji i wydłużanie się średniej długości życia, co daje chorobie wieńcowej więcej czasu na rozwinięcie się u coraz większej ilości ludzi. Po drugie, medycyna wciąż nie potrafi cofnąć, a nawet skutecznie zahamować procesu rozwijania się blaszek miażdżycowych w sercach. Stąd często jedyną możliwością jest zwiększanie dopływu krwi do tętnic wieńcowych przez wszczepienie by-passu lub stentu do tętnicy wieńcowej. Od dłuższego czasu wiadomo, że im bardziej rozwinięta miażdżyca tętnic wieńcowych, tym silniejsze wskazania do operacji pomostowania tętnic wieńcowych.
Dwie techniki – brak przewagi
Od lat widać klincz pomiędzy wynikami dwóch technik wykonywania tej operacji. Pierwsza metoda, nazywana klasyczną, przewiduje zastosowanie krążenia pozaustrojowego, czasowe zatrzymanie akcji serca i wykonanie precyzyjnych zespoleń (by-passów) na nieruchomym sercu. Druga technika, o mniejszej inwazyjności, rezygnuje z zastosowania sztucznego płuco-serca i przewiduje wykonanie pomostów tętnic wieńcowych na bijącym sercu pacjenta. Od blisko dwóch dekad ciężko jednoznacznie określić, która metoda jest lepsza dla pacjentów. Każda ma swoje zalety, ale także wady.
– Chcemy zmienić ten stan rzeczy, wprowadzając ulepszenie do jednej z metod. Musi pojawić się „game-changer”, który przechyli szalę na korzyść jednej z nich i otworzy drogę do dalszej poprawy wyników. Przeanalizowaliśmy krok po kroku procedurę wszczepiania pomostów tętnic wieńcowych na bijącym sercu i bazując na kilkunastoletnim doświadczeniu zidentyfikowaliśmy kilka punktów, które można poprawić. I np. Heart Sense – sonda, która odczytuje sygnał EKG bezpośrednio z powierzchni bijącego serca – jest takim rozwiązaniem, które uderza w jedną ze słabości tej operacji, ale nie zmienia jej idei. Jeśli rozwiązanie to nawet o niewielki procent poprawi wyniki operacji czy jej rozpowszechnienie, to możemy wywołać trwałą tendencję na rynku. Wybraliśmy wzmacnianie techniki o mniejszej inwazyjności, czyli operacji na bijącym sercu, gdyż według naszych analiz jest to droga do dalszego postępu – mówi dr Grzegorz Suwalski, kardiochirurg oraz twórca Quantum Innovations.
Stagnacja w innowacji
Patrząc na poziom innowacyjności głównych producentów sprzętu wykorzystywanego do operacji serca, można odnieść wrażenie, że ta innowacyjność jest niska, a modele biznesowe producentów nastawione są głównie na sprzedaż. To zjawisko świadczy o nadchodzącej zmianie na rynku. Dziś medycyna jest bardzo zależna od przemysłu, którego model biznesowy nakierowany jest na wynik finansowy. Jednak taka strategia nie działa na dłuższą metę. Prawdziwa innowacja ma zdolność wytrącania nawet największych producentów ze stagnacji, gdyż powoduje nagłą przewagę rynkową konkurenta.
– System Heart Sense nakierowany jest na zachwianie równowagi pomiędzy producentami stabilizatorów serca, czyli urządzeń wykorzystywanych do operacji wszczepiania by-passów na bijącym sercu. Wykorzystanie tej technologii przez jednego z nich spowoduje powstanie bezpośredniej przewagi nad innymi producentami, a mechanizmy konkurencyjności technologicznej zostaną na nowo uruchomione. Końcowym efektem tego procesu będzie zysk dla pacjenta. W medycynie podstawowym sukcesem zawsze powinien być wynik medyczny, a nie finansowy. To on powinien decydować, która technologia utrzyma się na rynku – dodaje Przemysław Furdal z Quantum Innovations.
Namacalne korzyści
Korzyści z przeprowadzania operacji pomostowania tętnic wieńcowych są doskonale udokumentowane w badaniach naukowych. Wystarczy spójrzeć na najtrudniejszą grupę pacjentów – osoby z ciężkim uszkodzeniem i niewydolnością serca. Jest to grupa chorych o najgorszym rokowaniu odległym. Na Uniwersytecie Duke przeprowadzono 10-letnią obserwację tej grupy pacjentów i porównano leczenie farmakologiczne z leczeniem chirurgicznym (pomostowaniem tętnic wieńcowych). Obserwację przeprowadzono na grupie 1200 pacjentów, a wyniki opublikowano w „New England Journal of Medicine”. Zastosowanie leczenia kardiochirurgicznego względem optymalnego leczenia farmakologicznego skutkowało istotnie mniejszym odsetkiem zgonów. Obliczono też, że operacja pomostowania tętnic wieńcowych wydłużyła medianę przeżycia o 1,4 roku w tej najtrudniejszej grupie pacjentów.
Z kolei wyniki badań porównujących pomostowanie tętnic wieńcowych i wszczepianie stentów wieńcowych (przezskórna angioplastyka tętnic wieńcowych) pokazują, że im bardziej rozwinięta miażdżyca tętnic wieńcowych, tym lepsze wyniki odległe osiągane są przez zastosowanie leczenia kardiochirurgicznego. Silną przewagę tego postępowania widać przede wszystkim u pacjentów z cukrzycą. Warto też zwrócić uwagę nie tylko na śmiertelność pacjentów, ale koszty leczenia wynikające z postępu choroby i konieczności dalszych interwencji. Badania te (np. badanie SYNTAX) pokazały, że odsetek hospitalizacji, zawałów serca i konieczności ponownych zabiegów na tętnicach wieńcowych w perspektywie 5 i 10 lat jest najmniejszy, jeśli zastosowane zostanie leczenie chirurgiczne – czyli wszczepienie tzw. by-passów.
KOMENTARZE