Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Naczelna Rada Lekarska zakazuje lekarzom prowadzenia szkoleń dla osób niepracujących w zawodach medycznych. Co z kosmetologami?
Naczelna Rada Lekarska zakazuje lekarzom prowadzenia szkoleń dla osób niepracujących w zawo

Medycyna estetyczna nie jest klasyfikowana jako specjalizacja lekarska, a kwestie prawne związane z uprawnieniami do wykonywania świadczeń w jej ramach wciąż pozostają niejasne. Naczelna Rada Lekarska, w trosce o bezpieczeństwo osób korzystających z usług estetycznych, dąży do ich uregulowania, czego efektem jest uchwała z dn. 28 stycznia br. Zakazuje ona lekarzom szkolenia praktycznego osób pełniących zawody definiowane jako niemedyczne. Do tego rodzaju profesji zalicza się m.in. kosmetolog, który do wykonywania pracy musi ukończyć wyższe studia, będące często kierunkiem na uniwersytecie medycznym. Jakie skutki dla specjalistów z branży może mieć nowy przepis?

Fot. Zofia Owczarek, brand manager Venome

Uchwała Naczelnej Rady Lekarskiej dopuszcza szkolenia prowadzone przez lekarzy dla osób niepełniących zawodów medycznych w dwóch przypadkach. Wyjątek stanowią kursy, gdzie „ogólny opis procedur i świadczeń […] jest elementem wzbogacającym efekty kształcenia […] lub wykładów, których tematem jest zaznajomienie słuchaczy ze zdobyczami nauk medycznych”. [1] Z jednej strony nieco zawęża to możliwość zwiększania umiejętności praktycznych kosmetologów, ale mogą oni wciąż zdobywać wiedzę od innych specjalistów, m.in. stricte z ich dziedziny. Pod kątem szkoleniowców z zakresu estetyki niezwykle ważne jest zdobywane latami doświadczenie, a nie jedynie ukończone studia – nie ma przecież takiego kierunku, jak medycyna estetyczna. W związku z tym konieczna jest wymiana wiedzy pomiędzy ekspertami z różnych dyscyplin i ich ścisła współpraca w zakresie podnoszenia jakości usług w sektorze estetyki. Niestety stanowisko Rady, co do definicji medycyny estetycznej, postuluje o wyłączność na świadczenie zabiegów w jej ramach dla lekarzy i lekarzy dentystów. [2] – Biorąc pod uwagę ten zapis, możemy mówić o dążeniu do znacznego ograniczenia działalności osób pełniących zawód kosmetologa. Wzrost popularności medycyny estetycznej niesie za sobą konieczność uregulowania kwestii prawnych i promowania najwyższej jakości standardów, ale nie powinno się to odbywać kosztem kosmetologów. Na bezpieczeństwo usług składa się wiele czynników – od wiedzy i umiejętności zabiegowca, po proces rekonwalescencji i przestrzeganie zaleceń przez pacjenta. Absolwenci kosmetologii w procesie edukacji przyswajają wiedzę z wielu dziedzin związanych z medycyną, takich jak biologia, biochemia, anatomia czy farmakologia. Nie należy im odmawiać wykształcenia, możliwości wykonywania zawodu czy szkoleń. To właśnie udział w nich jest regularną praktyką osób świadczących wysokiej jakości usługi i stale podnoszących swoje kwalifikacje – mówi Zofia Owczarek, brand manager marki Venome, producenta preparatów z zakresu medycyny estetycznej.

 

Legalne, ale ryzykowne

Problem stanowi prawo, które nie uznaje kosmetologa za zawód medyczny, stawiając go na równi z technikami usług kosmetycznych czy kosmetyczkami. To osoby po kilkuletnim studium lub kliku kursach, które specjalizują się w zabiegach pielęgnacyjnych na twarz i ciało. Zdarza się, że oferują one także usługi medycyny estetycznej, często w bardzo niskiej cenie, co przyciąga klientów, ale może to stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa. Ich działanie w tej kwestii nie jest nielegalne, ale zgadzanie się na ingerencję w warstwy skóry przez osoby bez odpowiedniej wiedzy rodzi wątpliwości. – Takie praktyki uzasadniają kroki podejmowane przez Naczelną Radę Lekarską w trosce o zdrowie pacjentów. Nie powinny one jednak prowadzić do monopolizacji medycyny estetycznej dla jednej grupy zawodowej. Reakcje organizmu bywają różne, a błąd może się zdarzyć każdemu – nawet lekarzowi. Zabiegi estetyczne nie są świadczeniami zdrowotnymi, dlatego warto pochylić się nad wyznaczeniem granic w ich wykonywaniu przez konkretne profesje lub zdefiniować prawnie, które z nich mogą przeprowadzać poszczególne procedury. Można rozważyć również wprowadzenie dodatkowych egzaminów państwowych, np. z anatomii dla kosmetologów, które będą dodatkowo potwierdzać ich kwalifikacje. Medycyna estetyczna to naprawdę bardzo szeroka dziedzina, która stale się rozwija, dlatego znajdzie się w niej miejsce dla każdego specjalisty – dodaje Zofia Owczarek.

 

Kosmetolog czy lekarz – kto może wykonać zabieg?

Możliwość wykonywania zabiegów przez danego specjalistę powinna być rozważana pod kątem głębokości ingerencji w warstwy naskórka. W przypadku takich usług, jak bardzo mocne peelingi czy lasery ablacyjne, osoby z nich korzystające powinny kierować się do lekarzy medycyny estetycznej. Kwestią sporną pozostają procedury wykorzystujące iniekcje, które grono lekarskie uważa za procedurę medyczną i rości sobie prawo do wyłączności na ich wykonywanie. – Zabiegi, podczas których wstrzykiwane są podskórnie substancje rewitalizujące lub stymulujące, nie muszą być wcale bardzo inwazyjne. Doświadczony kosmetolog może w sposób całkowicie profesjonalny wykonać szereg usług, takich jak mezoterapia mikroigłowa lub igłowa czy biostymulatory tkankowe. Problem pojawia się w przypadku powikłań lub wstrząsu – lekarz może podać pacjentowi leki antywstrząsowe, np. adrenalinę bądź skierować go z komplikacjami bezpośrednio do innego specjalisty. Kosmetolog nie ma takiego prawa, dlatego, aby zadbać o zdrowie i bezpieczeństwo pacjenta, gabinet powinien na stałe współpracować z lekarzem pierwszego kontaktu i zapewniać jego obecność w trakcie zabiegów – kończy Zofia Owczarek.

Źródła

[1] https://nil.org.pl/dla-lekarzy/prawo/medycyna-estetyczna/5895-udzial-lekarzy-i-lekarzy-w-szkoleniach-w-roli-wykladowcy

[2] https://nil.org.pl/dla-lekarzy/prawo/medycyna-estetyczna/5296-propozycja-definicji-medycyny-estetycznej

KOMENTARZE
Newsletter