Wylicza się, iż cierpi na nią blisko 350 milionów osób na całym świecie. Trzeba przy tym zauważyć, że duża liczba chorych nie przyznaje się do depresji bądź nie została ona prawidłowo zdiagnozowana. Według statystyk w Polsce na depresję cierpi co dziesiąty Polak, a główną przyczyną zachorowań są problemy na polu zawodowym bądź niepowodzenia w sferze życia prywatnego.
Leków na depresję i inne zaburzenia nastroju jest naprawdę mnóstwo. Charakteryzują się one tym, że efekt ich działania nie jest natychmiastowy. Średni czas kiedy pacjent powinien zauważyć wyraźną poprawę nastroju wynosi około 4 tygodni. To dosyć długo biorąc pod uwagę fakt, że czasami lek pierwszego rzutu bywa niestety nietrafiony. Kolejna próba to kolejne tygodnie oczekiwania na efekt. Sytuację tą zmieniłoby proste badanie z próbki krwi pacjenta, dzięki któremu łatwiej za pierwszym razem lekarz prowadzący dobrałby lek optymalny.
Z próbki krwi można dowiedzieć się, że każdy z nas jest „indywidualnością”, co warunkują oczywiście geny. Każdy więc może inaczej reagować na ten sam lek. Oczywistym jest więc, że zmiana podejścia z „masowego” na indywidualne musi wyjść choremu na dobre.
Badacze z King College London donoszą, że opracowali konkretne badanie krwi, które dokładnie i niezawodnie prognozuje czy pacjent z depresją będzie odpowiadał pozytywnie na zaordynowany lek. Do poszukiwań przez naukowców takiego rozwiązania skłonił fakt, że około 50% wszystkich pacjentów z depresją nie reaguje na leki zapisywane powszechnie w pierwszym rzucie, a 30% nie odpowiada na wszystkie dostępne leki w tej kategorii.
Test polega na ocenie dwóch biomarkerów we krwi będącymi wskaźnikami zapalenia (interleukiny 1 oraz czynnika hamującego migracje makrofagów MIF) – wcześniejsze badania wykazały bowiem, że ich podwyższony poziom wiąże się ze stanem zapalnym, który towarzyszy słabej odpowiedzi na podawane leki antydepresyjne.
Okazało się, że pacjenci, u których poziom MIF i IL-1 był powyżej określonych progów, zupełnie nie reagowali na konwencjonalne, powszechnie zalecane antydepresanty. U osób z zapaleniem poniżej sugerowanego progu można natomiast spodziewać się odpowiedzi na leki przeciwdepresyjne pierwszego rzutu.
Profesor Carmine Pariante, główny autor badania twierdzi, że identyfikacja tych biomarkerów, które są pomocnym narzędziem w ocenie odpowiedzi pacjenta na terapię zmniejsza społeczne i ekonomiczne obciążenia związane z chorobą oraz poprawia jakość życia pacjentów.
Takie podejście do tematu skróciłoby czas oczekiwania na efekty leczenia, zmniejszyło ilość efektów ubocznych stosowanych bezcelowo medykamentów oraz odciążyło pacjenta i państwo finansowo. Pozostaje czekać na kolejne testy nowej metody diagnostycznej oraz na to, że przyniesie ona rzeczywistą poprawę stanu zdrowia milionów pacjentów na świecie.
KOMENTARZE