Ciężki przewlekły wyprysk rąk – choroba zapalna skóry
Ręce odgrywają istotną rolę w życiu zawodowym i społecznym każdego z nas. Lęk przed spotkaniem, uściskiem dłoni, odrzuceniem czy utratą pracy – to typowe obawy występujące u osób z ciężkim przewlekłym wypryskiem rąk. Najczęściej objawia się m.in. rumieniem, naciekiem zapalnym, złuszczeniem, obrzękiem czy pęknięciami naskórka. [1] Wyprysk rąk zazwyczaj uwarunkowany jest czynnikami genetycznymi, środowiskowymi (alergizującymi i drażniącymi) oraz atopią. [1,2] Należy on do chorób o podłożu zapalnym i nieinfekcyjnym, którym nie da się zakazić. Nasilenie zmian skórnych może być rozmaite – od postaci łagodnych po ciężkie, oporne na leczenie, prowadzące do różnego rodzaju konsekwencji. Długotrwałe zmagania z chorobą i jej nawracający charakter powodują częstsze przebywanie na zwolnieniach chorobowych, a ostatecznie – nawet utratę pracy. [1,3]
Jakość życia pacjentów
– Przewlekły wyprysk rąk znacząco wpływa na jakość oraz stan życia pacjentów. Sytuacja chorych zależy od stopnia ciężkości wyprysku. Jeżeli zmiany są nasilone, wtedy niejednokrotnie uniemożliwiają kontynuowanie pracy zawodowej, ponieważ mogą to być głębokie rozpadliny, które występują głównie na powierzchniach dłoniowych, grzbietowych rąk, ograniczając ruchomość ręki. Choroba ta w znacznym stopniu obniża jakość życia, jest powodem stygmatyzacji, a także powoduje różnego rodzaju uciążliwe dolegliwości – od świądu poprzez pieczenie skóry, a niejednokrotnie i ból – mówi prof. dr hab. n med. Beata Kręcisz, kierownik Kliniki Dermatologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Z raportu „Choroba jak na dłoni. Konsekwencje przewlekłego wyprysku rąk dla pacjenta, społeczeństwa i całego systemu zdrowia” przygotowanego przez Instytut Arcana na zlecenie GSK, dowiadujemy się, że aż 81% badanych pacjentów stroni od fizycznego kontaktu z innymi (np. unikają podania ręki). Blisko 1/3 ankietowanych uważa, że choroba wpływa na jakość relacji z partnerem. Tyle samo osób uznało, że choroba powoduje napięcia i nieporozumienia z najbliższym otoczeniem. [4]
– Pacjenci bardzo często czują potrzebę zakrywania zmienionej chorobowo skóry. Niektórzy z nich noszą rękawiczki, inni chowają ręce w kieszeniach. Takie osoby są zazwyczaj wycofane, unikają kontaktu z innymi, a także bardzo często czują rosnącą frustrację. Choroba może powodować również depresję lub alienację ze środowiska. Zdarzają się także sytuacje, w których pacjent, aby zmniejszyć cierpienie, zaczyna nadużywać alkoholu lub środków psychoaktywnych. Osoby z przewlekłym wypryskiem rąk są bardziej wrażliwe w kontaktach społecznych, odczuwają większy dyskomfort, są bardziej nieśmiałe, ale także wybuchowe i częściej reagują gniewem – podkreśla psycholog Anna Kędzierska, współautorka raportu. [4]
Grupy zawodowe narażone na ciężki przewlekły wyprysk rąk
W Polsce populacja osób cierpiących na to schorzenie jest niedoszacowana ze względu na niechęć pacjentów do przyznawania się do choroby, m.in. w obawie przed utratą pracy. Jak czytamy w raporcie, wyprysk rąk stanowi 10% chorób skóry. Z kolei, według raportu Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi, w Polsce w 2016 r. odnotowano 65 przypadków zawodowych chorób skóry. [5] Liczba ta wskazuje na to, że pacjenci z wypryskiem rąk są niewidoczni dla naszego systemu ochrony zdrowia. Według globalnych danych, najwyższą zachorowalność roczną obserwuje się wśród osób zajmujących się zawodowo sprzątaniem (21,3%) oraz pracowników medycznych (15,9%), w tym chirurgów, ginekologów, okulistów, stomatologów oraz laryngologów. [6]
Leczenie – ograniczony dostęp do skutecznej terapii
Wyzwaniem klinicznym u osób z przewlekłym wypryskiem rąk jest trudność w diagnozowaniu choroby, co spowodowane jest w dużej mierze wstydem pacjentów. Polscy pacjenci z ciężką postacią przewlekłego wyprysku rąk mają ograniczony dostęp do skutecznej terapii ze względu m.in. na jej koszt [4] w przeciwieństwie do innych państw, gdzie leki dla pacjentów z egzemą rąk nieodpowiadającą na leczenie są refundowane z budżetu państwa.
– Polski system może zaoferować opiekę lekarską i diagnostykę. Jednakże należy pamiętać, że diagnostyka w przypadku alergologicznego, kontaktowego wyprysku rąk jest zazwyczaj wykonywana po wielu latach. Poza tym NFZ nie refunduje pełnej diagnostyki wyprysku kontaktowego. Obecnie refundacji podlega jedynie krótka seria dziesięciu alergenów, która jest kompletnie niewystarczająca. Należy pamiętać, że wyprysk przewlekły to nie tylko alergiczne zapalenie skóry, ale też kontaktowe zapalenie skóry z podrażnienia lub wyprysk o charakterze endogennym. Żeby to zróżnicować, należy wykonać testy płatkowe, czasami trzeba pobrać wycinek do badania histopatologicznego i ostatecznie zastanowić się nad przyczyną tych zmian wypryskowych. Bez ustalenia czynnika przyczynowego bardzo trudno jest skutecznie prowadzić pacjenta i zapobiegać nawrotom, gdyż może to być reakcja z podrażnienia, powodowana m.in. warunkami pracy. Bez jasnej i wczesnej diagnozy sukces terapeutyczny jest mocno ograniczony – podkreśla prof. Beata Kręcisz.
Konsekwencje społeczno-ekonomiczne
Choroba wiąże się z obniżoną produktywnością oraz wymusza niejednokrotnie rezygnację z wykonywanego zawodu i wzmaga problemy społeczno-ekonomiczne. Autorzy raportu podkreślają, iż wśród pacjentów z ciężkim przewlekłym wypryskiem rąk, średnia liczba dni absencji w pracy wynosi około 47 dni, a 40% pacjentów przebywało na zwolnieniu chorobowym [4]. Dodatkowo, około 30% pacjentów nie jest dostatecznie samodzielnych w codziennym życiu, a co za tym idzie – wymaga wsparcia osób bliskich w wykonywaniu codziennych obowiązków. [4] Czynniki te wiążą się z łączną stratą od 4 781,33 zł do 10 225,58 zł PKB na pracującego pacjenta z ciężkim przewlekłym wypryskiem rąk w skali roku, wynikającej z absencji związanej z chorobą – co podkreślają autorzy raportu. [4]
KOMENTARZE