Teraz PGF rusza na podbój świata. Łódzka firma powołała do życia i zarejestrowała w Amsterdamie holding Central European Pharmaceutical Distribution. Jego zadaniem będzie zarządzanie łańcuchem hurtowni i aptek w kilkunastu krajach Europy Środkowo-Wschodniej, od Estonii po Albanię. Jak dotąd PGF inwestowała tylko na Litwie i w Wielkiej Brytanii, teraz jednak rozpoczęła rozmowy dotyczące przejęć lokalnych
sieci na każdym z interesujących ją rynków. Plany są ambitne:
- Chcemy zostać numerem jeden w naszej części globu - mówi Michał John, rzecznik PGF, dodając, że w krajach, które zamierza opanować łódzka firma, mieszka aż 180 mln osób. - To dla nas wielki i stały rynek zbytu - dodaje John.
Polska Grupa Farmaceutyczna nie zdradza, ile zamierza wydać na inwestycje, oszczędnie dawkuje też wiedzę na temat źródeł finansowania. Prawdopodobnie pieniądze pozyska z emisji akcji na giełdzie lub od inwestorów (podobno przedsięwzięciem zainteresowanych jest kilka banków). Łódzka firma zamierza jednak zachować kontrolny, minimum 51-procentowy pakiet udziałów w "holenderskim" CEPD.
Nowym holdingiem pokieruje Maria Wiśniewska, która w latach 1998-2003 rządziła Pekao SA. W latach 2001 i 2002 trafiła na listę najbardziej wpływowych Europejek opublikowaną przez "Wall Street Journal". "Bussines Week" zaliczył ją rok później do grona "25 Stars of Europę".
Zatrudnienie Wiśniewskiej jest zaskoczeniem. Wielu obserwatorów obstawiało, iż szefem holdingu CEPD zostanie łodzianin Sławomir Lachowski, twórca potęgi mBanku. Kilka dni temu rozstał się z bankiem, jest też dobrym znajomym prezesa Szwajcowskiego. Jak mówi Michał John, za Marią Wiśniewska przemawiała znajomość firmy - w przeszłości była w niej członkiem rady nadzorczej.
Przed Polską Grupą Farmaceutyczną rysuje się świetlana przyszłość. W najbliższych miesiącach spokój szefów firmy zmącić może tylko śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi.
Sprawa dotyczy prywatyzacji łódzkiego Cefarmu. PGF kupiła upadające przedsiębiorstwo cztery lata temu od wojewody łódzkiego. Zdaniem inspektorów Najwyższej Izby Kontroli, którzy prześwietlili transakcję, urzędnicy sprzedali Cefarm w okolicznościach "sprzyjających korupcji", na warunkach dyktowanych przez PGF, utrudniając negocjacje i dostęp do dokumentów innym zainteresowanym firmom. Ustalenia NIK trafiły do prokuratury.
- Akta sprawy liczą kilkadziesiąt tomów. Postępowanie dotyczy głównie działań urzędników wojewody łódzkiego, ale szefowie PGF też byli przesłuchiwani. Pan prezes nawet kilkukrotnie - mówi Krzysztof Kopania, naczelnik wydziału śledczego łódzkiej Prokuratury Okręgowej.
Dochodzenie ma się zakończyć w drugiej połowie tego roku.
Źródło: Rz
KOMENTARZE