Mimo braku w naszym kraju problemów z dostępem do leków opioidowych zużycie tego typu preparatów w przeliczeniu na jednostkę jest bardzo niskie w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej. Od lat, z różnych powodów i przekonań, blisko połowa pacjentów onkologicznych żyje z bólem umiarkowanym i silnym, co oznacza, że nie mają oni zapewnionych w stopniu zadowalającym leków przeciwbólowych. Barierę stanowi z jednej strony często nieuzasadniona obawa przed ewentualnym uzależnieniem, a z drugiej braki edukacyjne w polskiej służbie zdrowia.
O ile pierwszą rzeczą z jaką kojarzy się morfina jest kontrolowane uśmierzanie bólu nowotworowego, to stosowanie opioidów również w przypadku wystąpienia bólu ostrego, w tym także pooperacyjnego, nie budzi większych kontrowersji. Opioidy znajdują zastosowanie również w terapii bólu przewlekłego. Po długim czasie ich przyjmowania może wystąpić tolerancja na lek, z czym wiąże się konieczność zwiększania dawki dla utrzymania efektu terapeutycznego. Może też dojść do objawów uzależnienia psychicznego i fizycznego. Inne, najczęstsze objawy niepożądane, to zaparcie i nadmierna sedacja. Czy powinniśmy więc traktować leki z tej właśnie grupy farmakologicznej jako ostatnią deskę ratunku? Czy nie lepiej byłoby stosować metody alternatywne? Obawy z jednej strony są uzasadnione. Liczba osób, które są hospitalizowane bądź też zmarły z powodu uzależnienia od opioidów od 2000 do 2010 roku wzrosła w USA aż 4-krotnie.
Dodatkowo u niektórych pacjentów taka terapia nie przynosi w ogóle rezultatu. Często przyczyną bólu jest stan zapalny lub proces chorobowy toczący się w narządzie. Opioidy mają za zadanie tłumić odczucie bólu, co wynika z ich mechanizmu działania. Nie zwalczają więc one przyczyny ale jedynie pozwalają pozbyć się nieprzyjemnego objawu towarzyszącego. FDA (Amerykańska Agencja do Spraw Leków i Żywności) podjęła już pewne działania mające na celu informowanie lekarzy i farmaceutów, by w terapii bólu przewlekłego polecali raczej zabiegi niefarmakologiczne jak np. fizykoterapia oraz podjęcie prób leczenia preparatami nieopioidowymi. Do podstawowych środków należy zaliczyć paracetamol i niesterydowe leki przeciwzapalne.
Zdaniem autorów badania, istnieje jednak taka grupa chorych z bólem przewlekłym nienowotworowym, u których, jeśli zawiodły wszystkie inne metody leczenia przyczynowego, długotrwałe leczenie opioidami jest wskazane. Osoba taka dobrze prowadzona przez lekarza specjalistę nie ponosi dużego ryzyka uzależnienia czy patologii narządowych (z wyłączeniem zaparć), a sama terapia znacząco poprawia jakość życia i przywraca pacjenta do satysfakcjonującego funkcjonowania w społeczeństwie. Kluczowe jest tu ustalenie patofizjologii choroby i patomechanizmu powstania bólu i na tej podstawie podjęcie decyzji o ewentualnym włączeniu do terapii takich właśnie leków.
- Należy pamiętać, że opioidy stosowane w medycynie są lekami, a nie narkotykami! Czyli są to leki, jak inne, z pozytywnym działaniem i ubocznym – podkreśla dr n. med. Jadwiga Pyszkowska Prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej. – Na straży skutecznego i bezpiecznego ich zastosowania stoi lekarz. Wskazaniem do zastosowania analgetyku opioidowego nie jest rodzaj choroby, czy rokowanie co do przeżycia pacjenta, ale natężenie bólu przewlekłego i jego patomechanizm. Czyli, żeby właściwie zastosować analgetyk opioidowy, należy rozpoznać rodzaj, patomechanizm bólu i uzyskać zobiektywizowaną ocenę natężenia bólu od pacjenta! Chory leczony zgodnie z Drabiną Analgetyczną WHO powinien być pod stałą opieką lekarską, z permanentnym monitorowaniem skuteczności i przebiegu farmakoterapii bólu. Taka kontrola powinna odbywać się przynajmniej raz w miesiącu, jeśli według oceny lekarza i pacjenta leczenia ma efekt stabilny i zadowalający. Stała opieka lekarska zapobiega rozwojowi tolerancji i uzależnienia od leku, każdego, nie tylko opioidowego. Pacjenci w naszym kraju na razie są uzależnieni od niewiedzy i opioidofobii lekarzy.
Naukowcy z American Academy of Neurology w wydanym ostatnio oświadczeniu zgodnie twierdzą, że wykluczone jest zażywanie opioidów w takich stanach przewlekłych jak ból głowy, migrena, fibriomegalia czy bóle pleców. W opisanych przypadkach ryzyko związane z chociażby groźnym przedawkowaniem znacznie przewyższa korzyści stosowania tych preparatów.
- Nie odniosę się do sytuacji opisanej w innych krajach, szczególnie w USA, gdyż dostępność do opioidów jest wysoka, być może przez to bezkrytyczna. Jeśli opioid jest zastosowany nie w celu medycznym, staje się narkotykiem. A to już nie jest problem medycyny – dodaje dr Jadwiga Pyszkowska
Temat był i jest kontrowersyjny. Należy pamiętać jednak, że łykanie niesterydowych środków przeciwzapalnych czy paracetamolu również odbija się na zdrowiu (wrzody, krwotoki wewnętrzne, uszkodzenie toksyczne wątroby, nerek...). Stosowanie opioidów w bólach nienowotworowych wymaga usankcjonowanych wytycznych i ścisłego monitorowania pacjenta. Podsumowując, we wszystkim konieczny jest zdrowy rozsądek i umiar.
KOMENTARZE