Dodanie 10 mg ezetymibu do standardowej terapii simwastatyną (40 mg) przełożyło się na 6,4% redukcję incydentów sercowo-naczyniowych. O 13% zmniejszyła się liczba zawałów serca, o 21% niedokrwiennych udarów mózgu. Śmiertelność całkowita pozostała bez zmian.
– To jest pierwsza próba kliniczna demonstrująca dodatkową korzyść kliniczną z dodania innego niż statyna leku obniżającego cholesterol do terapii statyną – powiedział podczas oficjalnego ogłoszenia rezultatów doktor Christopher Cannon z Brigham and Women's Hospital w Bostonie, jeden z przewodniczących badania IMPROVE-IT.
Rozległa analiza bezpieczeństwa nie wykazała żadnych negatywnych skutków leku. Między innymi poprzednie obawy o podwyższone ryzyko wystąpienia nowotworów nie znalazły potwierdzenia (z częstością występowania na poziomie 10,2% w obu grupach). Również efekty uboczne statyn w postaci miopatii i uszkodzenia wątroby nie zostały wzmocnione przez zastosowanie ezetymibu.
Kontrowersja odnośnie tego leku trwała wiele lat. Poprzednie badania przynosiły mieszane rezultaty. Między innymi w próbie klinicznej ENHANCE dodatek ezetymibu do terapii simwastatyną nie spowodował wstrzymania rozwoju miażdżycy. Inne badanie zasugerowało, że lek może zwiększać ryzyko wystąpienia nowotworów. Wyniki te doprowadziły do powstania szeregu wątpliwości odnośnie terapeutycznej przydatności ezetymibu. Obawy te zostały jednak rozwiane przez obecnie zakończone badanie.
To jednak nie zamyka dyskusji. Krytycy zwracają uwagę na niewielką korzyść osiągniętą w badaniu IMPROVE-IT, która w dodatku wystąpiła tylko po długotrwałym leczeniu. Jednak jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że 42% pacjentów ukończyło terapię przed czasem oraz niewielką różnicę w poziomie cholesterolu uzyskaną między dwiema grupami (16 mg/dl), sześcioprocentowy wynik nie wygląda aż tak źle. Z tych właśnie powodów, aby udowodnić statystycznie istotny efekt leczenia, badanie musiało objąć tak dużą grupę osób obserwowanych przez okres niemal jednej dekady.
Ezetymib działa na zasadzie blokady wchłaniania cholesterolu z przewodu pokarmowego przez łączenie ze specjalnym białkiem-transporterem – NPC1L1. W badaniu opublikowanym kilka dni przed prezentacją rezultatów IMPROVE-IT, osoby mające uszkodzoną wersję tego białka, a w konsekwencji niższy poziom cholesterolu, miały aż o 53% mniejsze ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej serca. Ponaddwukrotna redukcja zapadalności jest konsekwencją utrzymującego się przez całe życie obniżonego stężenia LDL w porównaniu do sześcioprocentowego wyniku leczenia przez zaledwie 7 lat.
Wiadomość ta jest ważna dla pacjentów z chorobą niedokrwienną serca. Statyny, choć są bezpiecznymi lekami, mogą nie być tolerowane przez wszystkich chorych. Ezetymib, pozbawiony wielu działań niepożądanych statyn, może być z powodzeniem zastosowany u tej grupy pacjentów. Ponadto u części chorych, pomimo przyjmowania najwyższej dawki statyny, nie udaje się uzyskać odpowiedniego poziomu cholesterolu. W tej sytuacji dodanie ezetymibu do terapii mogłoby okazać się dobrym rozwiązaniem.
Badanie jest także istotne z naukowego punktu widzenia. Statyny były jak dotąd jedynym stosowanym lekiem obniżającym cholesterol LDL, który przynosił realne korzyści kliniczne. Wyniki badania IMPROVE-IT potwierdzają ważną rolę lipidów w patogenezie miażdżycy i udowadniają postulowane od lat hasło „im mniej LDL tym lepiej”.
KOMENTARZE