Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Apteki internetowe wciąż tkwią w prawnej luce
10.01.2008
Właściciele ponad 200 aptek internetowych działających w Polsce od pół roku nie mogą doczekać się rozporządzenia szczegółowo określającego zasady wysyłkowego handlu lekami. Aptekarze będą musieli poczekać na nie co najmniej kolejne dwa miesiące.


Choć ustawa - Prawo farmaceutyczne dotycząca m.in. sprzedaży wysyłkowej leków weszła w życie 1 maja, doprecyzowujące ją w tym zakresie rozporządzenie wciąż czeka na akceptację Komisji Europejskiej. Jak podaje biuro prasowe Ministerstwa Zdrowia, Komisja będzie zajmować się nim do 30 stycznia. Potem na nowo rozporządzenie trafi do resortu. Jeśli jednak kilka zapisów już uwzględnionych w rozporządzeniu znajdzie się w ostatecznej wersji przyjętej przez Komisję Europejską, Ministerstwo Zdrowia będzie mieć twardy orzech do zgryzienia. Jak wskazują sami przedsiębiorcy, projekt może być bowiem niezgodny z ustawą. Komisja uwzględniła w nim bowiem wcześniejsze uwagi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który sugerował wprowadzenie do rozporządzenia zapisu dotyczącego zwrotu zakupionych leków. - W projekcie znalazł się zapis, dotyczący obowiązku przyjęcia zwrotu leków w terminie do 10 dni - mówi Jacek Denkowski, prezes największej apteki internetowej DomZdrowia.pl. - Tymczasem prawo farmaceutyczne dopuszcza taką możliwość jedynie w wyjątkowych przypadkach, np. gdy są uszkodzone lub wycofane z obrotu. Wtóruje mu Sławomir Dudek z Cefarmu Białystok, właściciela internetowej apteki Cefarm24.pl: - To zapis sprzeczny nie tylko z prawem, ale i zdrowym rozsądkiem. Gdyby pozostał, apteki internetowe narażone byłyby na pokrywanie kosztów zwracanych leków, powiększonych o koszty ich utylizacji. Wątpliwości budzą też inne zapisy wprowadzone do projektu, jak określone w nim warunki transportu czy obowiązek prowadzenia przez e-apteki doradztwa i dyżuru telefonicznego przez dwie godziny po ustalonym terminie dostawy. - W przypadku aptek korzystających z usług firm kurierskich, nie będzie z tym problemu - mówi Jacek Denkowski. - Ciekawe jednak, jak z tym wymogiem poradzą sobie firmy dostarczające leki za pośrednictwem poczty, która nie jest czynna 24 godziny na dobę. - To kolejna dyskryminacja e-aptek - twierdzi Sławomir Dudek. - W tradycyjnych aptekach farmaceuci nie muszą dyżurować dwie godziny po ich zamknięciu, by udzielać konsultacji pacjentom. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że obecna wersja projektu nie jest jeszcze ostateczna i może ulec zmianie.

Źródło:Rzeczpospolita
KOMENTARZE
Newsletter