Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Zmodyfikowano czy nie zmodyfikowano? Oto jest pytanie
Produkt spożywczy powstały przy użyciu nowoczesnej inżynierii genetycznej rzadko można gołym okiem odróżnić od produktu bez obcego materiału genetycznego. Obce geny można wykryć tylko badając genom lub proteom. W niektórych krajach, w tym też w Polsce, oprócz stwierdzenia obecności transgenu należy także oznaczyć ilościowo jego zawartość, w czym pomocą służą nowoczesne metody biologii molekularnej.

 

Plan typowej analizy GMO...

...opiera się na kilkuetapowej procedurze, która może dawać wynik negatywny lub pozytywny. Niezależnie od wybranej drogi poszukiwań modyfikacji genetycznych należy próbę dobrze zhomogenizować. W ten sposób zapewnia się łatwiejszy dostęp odczynników do DNA czy białek. Następnie izoluje się DNA, gdzie punktem krytycznym  jest czystość uzyskanego DNA. Wpływa ona na dalsze wyniki analiz. Po izolacji sprawdza się, czy dane DNA można amplifikować w metodzie PCR. Jeśli nie, taki materiał genetyczny nie nadaje się do dalszego analizowania i należy drogę detekcji przez DNA w danym produkcie odrzucić.

Kolejnym etapem jest screening metodą PCR. Te dwa etapy, w którym użyta jest reakcja łańcuchowa  polimerazy można połączyć w jeden dla oszczędzenia czasu. Screening, czyli przesiewanie metodą PCR polega na sprawdzeniu obecności dwóch sekwencji, które najczęściej są stosowane do umieszczania transgenu w DNA. Są nimi promotor 35 S pochodzący z wirusa mozaiki kalafiora (CaMV) oraz terminator nos z bakterii Agrobacterium tumefaciens. Ten etap pozwala stwierdzić, że w materiale genetycznym produktu jest obcy gen. Jeśli w kraju jest zakaz sprzedawania produktów GM na tym etapie analiza się kończy.

W przypadku gdy występują określone progi dopuszczające do użytku produkty zawierające modyfikacje genetyczne, np. zależne od ilości transgenu, należy określić konkretnie jaka w danym przypadku występuje modyfikacja. Umożiwia to reakcja PCR specyficzna dla danego transgenu. Ilościowo modyfikację określa się metodą RealTime PCR. W Polsce dopuszczalna zawartość GMO nie wymagająca znakowania produktu wynosi 0,9%. Ten próg wynika z faktu, że podczas transportu GM surowców, np. ziaren, istnieje zagrożenie zanieczyszczenia niemodyfikowanych ziaren ziarnami modyfikowanymi genetycznie.

Sam transgen nie byłby tak ważny jak produkt jego translacji. Oznaczenie go umożliwiają testy ELISA, które opierają się na reakcji immunologicznej pomiędzy antygenem (białko produkowane przez wprowadzony gen) i przeciwciałem.  Immunoglobulina musi być skonstruowana tak by była specyficzna tylko dla poszukiwanego białka. Przez wyznaczenie krzywej wzorcowej możliwe jest oznaczenie ilościowe. Na potrzeby badań w terenie skonstruowano szybkie testy paskowe, które działaniem przypominają testy ciążowe. W zestawie zawarty jest bufor, w którym rozpuszcza się próbkę roślinną, a następnie płynem zakrapla się test. Uzyskanie dwóch pasków świadczy o obecności danego transgenu. Niemożliwe jest w przypadku testu paskowego oznaczenie ilościowe.

Wymienione metody są skuteczne w przypadku, kiedy są jakiekolwiek podejrzenia co do wprowadzonej modyfikacji. Są to testy wysoce specyficzne, nastawione na zbadanie tylko jednego transgenu. Doskonalsze rozwiązania przynosi proteomika i genomika, która pracuje nad narzędziami, umożliwiającymi za pomocą jednej analizy zbadania obecności wszystkich znanych modyfikacji.

 

Joanna Koczkodon

Źródła
  • Duliński R. 2007, Metody identyfikacji genetycznie zmodyfikowanych organizmów w żywności, Żywność. Nauka. technologia,. Jakość , t. 53, nr 4, str 5-16
  • Twardowski T. 2001,  Żywność genetycznie zmodyfikowana. Część I. , Przemysł spożywczy. Nr 9, str 2 – 3
  • Linkiewicz A., Wiśniewska I., Sowa S., 2006, Molekularne metody wykrywania i identyfikacji organizmów genetycznie zmodyfikowany (GMO), Biotechnologia, 3, str. 44 - 52
KOMENTARZE
Newsletter