Kardiomiopatia przerostowa, zaburzenia rytmu serca, choroby tętnic wieńcowych, czy zapalenie mięśnia sercowego to tylko niektóre z zaburzeń łączonych z nadmiernym wysiłkiem fizycznym. Wielokrotnie badano już wpływ uprawianego sportu na patologiczne procesy rozwijające się w obrębie mięśnia sercowego. Z różnym skutkiem, zwykle jednak udawało się znaleźć powiązanie pomiędzy nimi, tak jak podczas badań przeprowadzonych w 2009 roku na Uniwersytecie Johna Mooresa w Liverpoolu. Udało się wtedy ustalić, że spośród biegaczy 80-kilometrowego maratonu blisko 12% wykazywało oznaki uszkodzenia mięśnia serca.
Zdarzały się jednak również badania nie udowadniające żadnego związku pomiędzy sportem, a zaburzeniami układu sercowo-naczyniowego, takie jak te z 2010 roku. Uczeni ze sztokholmskiej School of Sport and Health Sciences przeprowadzili wtedy szczegółowe analizy podczas trwającego wyścigu Adventure Racing World Championship. Przebadano uczestników, którzy wykonywali intensywny wysiłek fizyczny przez okres od 5 do 7 dni. Wyścig składał się z ponad 800 kilometrów tras, które należało przebyć takimi sposobami jak kolarstwo górskie, kajakarstwo, czy trekking. O ile niektórzy z przebadanych uczestników wykazywali zwiększona obecność markerów krwi sugerujących zniszczenie serca, o tyle ich poziom bardzo szybko ulegał spadkowi i sytuacja wracała do normy w przeciągu 24 godzin.
Co z resztą organizmu?
Nadal nie udało się jednoznacznie określić jak wysiłek fizyczny wpływa na mięsień sercowy i układ naczyniowy. Naukowcy postanowili jednak zajrzeć w głąb organizmu i przekonać się, czy powoduje on jakieś zmiany w obrębie mikroflory bakteryjnej.
Zajęli się tym uczeni z australijskiego Monash University. Zbadali oni krew osób uczestniczących w ekstremalnych maratonach trwających wiele godzin, lub nawet kilka dni z rzędu. Porównano próbki krwi sprzed i po czasie trwania biegów, zestawiono je również z próbkami kontrolnymi. Okazało się, że wykonywanie ćwiczeń fizycznych przez dłuższy czas wpływa na znaczne zmiany w obrębie budowy ścian jelita. Prowadzą one do wycieku naturalnie występujących w nim bakterii do krwioobiegu. Organizm reaguje na to stanem zapalnym zapoczątkowanym w obrębie komórek układu immunologicznego. W wyjątkowo ostrym stanie sytuacja ta może doprowadzić do rozwinięcia się sepsy, której skutki mogą być nawet śmiertelne.
Dr Ricardo Costa z Departamentu Odżywiania i Dietetyki jako pierwszy udowodnił, że istnieje powiązanie pomiędzy ekstremalnymi ćwiczeniami, a patologicznym uszkodzeniem ściany jelita. Niemal wszyscy przebadani przez niego pacjenci po wykonaniu intensywnego wysiłku fizycznego mieli we krwi takie same markery, jak pacjenci z sepsą, przyjęci w tym samym czasie do szpitala. Uczeni z Australii zamierzają teraz kontynuować badania w tym zakresie. Ich kolejnym celem jest sprecyzowanie do jakiego stopnia ćwiczenia fizyczne oddziałują na integralność i funkcjonowanie ścian jelit.
Co zatem stoi w obronie sportu?
Warto zauważyć, ze w przypadku badań na Uniwersytecie Monash uznano, że wśród zdrowych, wysportowanych osób, przestrzegających racjonalnych planów treningowych rozwinięciem się bakteryjnych stanów patologicznych w wyniku uprawiania sportu jest praktycznie niemożliwe. Należy być jednak czujnym- istnieją ogólne czynniki zwiększające ryzyko rozwinięcia takowych-między innymi wysoka temperatura otoczenia, zaniedbanie etapu treningu, czy tez zwyczajne przeforsowanie organizmu. Jeśli chodzi o sam czas trwania wysiłku przyjmuje się, że uprawianie sportów w intensywnym trybie przez kilka dni z kolei, bądź też powyżej czterech godzin dziennie jest niebezpieczne i powinno być traktowane jako ekstremalny wysiłek zagrażający naszemu życiu i zdrowiu.
Tutaj należy jeszcze postawić pytanie, czy zrównoważony trening i racjonalne podejście do sportu skutkuje jedynie większą wytrzymałością organizmu, czy są z tym również powiązane jakieś zmiany w markerach krwi? Okazało się, że zdrowe osoby korzystające z prawidłowo ułożonych programów treningowych maja we krwi wyższy poziom interleukiny-10. To czynnik przeciwzapalny osłabiający odpowiedź immunologiczną negatywnie wpływającą na funkcjonowanie organizmu.
Ludzki organizm ma zdolność do adaptacji i zazwyczaj radzi sobie z negatywnymi procesami, jeśli tylko jest dobrze wytrenowany. W przeciwnym razie wykonując wysiłek fizyczny w nieprzemyślany sposób możemy sobie narobić sporo kłopotów-podkreśla dr Costa.
Wielokrotnie próbowano już dokonać bilansu zysków i strat wynikających dla naszego organizmu z uprawiania sportu. Nadal brak jednoznacznych odpowiedzi. Jedno natomiast jest pewne- rozsądny trening to największy sprzymierzeniec sportowców.
Natalia Martuzalska
KOMENTARZE