Problem sytuacji kobiet w świecie nauki jest poruszany nie od dziś, jednak w ostatnim czasie wydaje się cieszyć coraz szerszym zainteresowaniem. W trakcie trwania niedawno zakończonego Kongresu BIO 2016 „Expanding beyond the limits” we Wrocławiu odbył się bardzo ciekawy panel dyskusyjny, którego tematem przewodnim było zagadnienie miejsca i sytuacji kobiet w nauce. Przewodniczącą sesji była Prof. Agnieszka Chacińska, która kieruje własnym laboratorium w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej (IIMCB) w Warszawie. W panelu ekspertów i moderatorów dyskusji znalazły się kobiety silnie zaangażowane w rozwój nauki i kierujące własnymi laboratoriami badawczymi – Prof. Maria Ciemerych z Uniwersytetu Warszawskiego, Prof. Marta Miączyńska z IIMCB, dr Joanna Sułkowska z Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz dr Claudine Kieda z Centrum Biofizyki Molekularnej z Orleans we Francji.
Choć według 66% Polaków kobiety i mężczyźni mają wrodzone kompetencje do osiągnięcia sukcesów w nauce, to kobiety stanowią zaledwie 26% polskich profesorów. Pojęcie „naukowiec” kojarzy się nam przede wszystkim z mężczyzną i nawet wybitne odkrycia dokonane przez kobiety wielu nieświadomie przypisuje mężczyznom. Za przykład może tu posłużyć nagminne nazywanie wirusa odkrytego przez Michaela Epsteina i Yvonne Barr – wirusem „Epstein Baar`a” co świadczy o tym, że mimowolnie jego odkrycie przypisuje się dwóm mężczyznom. Jak podkreśliła prof. Chacińska, rozpoczynając dyskusję o stereotypowym pojmowaniu zawodu naukowca, badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wskazały także, iż dzieci zapytane o to z kim kojarzy im się słowo „profesor” bez chwili zwątpienia przywołały na myśl postać starszego pana z brodą…
 W Polsce prawie 2/3 magistrów stanowią kobiety. Jednak wśród pracowników naukowych panie stanowią mniejszość, a wraz z kolejnymi szczeblami kariery naukowej coraz więcej kobiet "wypada" z nauki. Odsetek kobiet-naukowców, mimo że nieporównywalnie wyższy niż w ubiegłym stuleciu, wciąż pozostaje niekorzystny. Wyraźną dysproporcję można zauważyć w szczególności wśród pracowników uczelni i instytucji naukowych, co jest związane z powszechnie panującym przekonaniem o podziale zawodów na typowo męskie i żeńskie. Jak wskazują dane resortu nauki z 2014 roku - wśród profesorów tylko 1/5 to kobiety. Co istotne poruszony problem wydaje się istnieć i narastać w skali globalnej. Podobne dane z odsetkiem liczby kobiet w nauce widać też w innych państwach. Spośród 575 laureatów Nagrody Nobla w takich dziedzinach, jak medycyna, chemia czy fizyka, zaledwie 16 to kobiety. Faktem potwierdzającym to, że problem istnieje naprawdę były wyniki badań naukowców z Uniwerystetu Yale. Przeprowadzone przez psychiatrów i psychologów badania wyraźnie wykazały, że kobietom o wiele trudniej starać się o zatrudnienie w nauce. Badanym przedstawiano jedno z dwóch podań o pracę  na stanowisko kierownika laboratorium. Oba podania różniły się tylko płcią osoby, która zabiegała o to stanowisko. Okazało się, że bardziej pożądanym pracownikiem badawczym byłby John, a nie Jennifer [1].
W Polsce prawie 2/3 magistrów stanowią kobiety. Jednak wśród pracowników naukowych panie stanowią mniejszość, a wraz z kolejnymi szczeblami kariery naukowej coraz więcej kobiet "wypada" z nauki. Odsetek kobiet-naukowców, mimo że nieporównywalnie wyższy niż w ubiegłym stuleciu, wciąż pozostaje niekorzystny. Wyraźną dysproporcję można zauważyć w szczególności wśród pracowników uczelni i instytucji naukowych, co jest związane z powszechnie panującym przekonaniem o podziale zawodów na typowo męskie i żeńskie. Jak wskazują dane resortu nauki z 2014 roku - wśród profesorów tylko 1/5 to kobiety. Co istotne poruszony problem wydaje się istnieć i narastać w skali globalnej. Podobne dane z odsetkiem liczby kobiet w nauce widać też w innych państwach. Spośród 575 laureatów Nagrody Nobla w takich dziedzinach, jak medycyna, chemia czy fizyka, zaledwie 16 to kobiety. Faktem potwierdzającym to, że problem istnieje naprawdę były wyniki badań naukowców z Uniwerystetu Yale. Przeprowadzone przez psychiatrów i psychologów badania wyraźnie wykazały, że kobietom o wiele trudniej starać się o zatrudnienie w nauce. Badanym przedstawiano jedno z dwóch podań o pracę  na stanowisko kierownika laboratorium. Oba podania różniły się tylko płcią osoby, która zabiegała o to stanowisko. Okazało się, że bardziej pożądanym pracownikiem badawczym byłby John, a nie Jennifer [1].
Zaproszone ekspertki wyraźnie podkreślały, że dla młodych dziewczynek bardzo ważne jest budowanie poczucia samoakceptacji, wiary we własne siły i możliwości, które pozwolą dokonać rzeczy wielkich. Wpajana od dzieciństwa wiara w siebie, samodzielność i niezrażanie się kolejnymi porażkami to cechy, które przydają się później w karierze - chociażby naukowej. Męska część audiencji była zgodna z opinią, że chłopców dużo bardziej motywuje się do robienia rzeczy trudnych, wymagających odwagi, przez co już od najmłodszych lat budują w sobie poczucie „nie ma, że nie mogę”. Jak wynikało z dyskusji prowadzonej w trakcie sesji, znaczna ilość doktorantek po prostu nie wierzy we własne siły i umiejętności, niejednokrotnie mają problem, by zgłosić się do udziału w konkursie o grant naukowy czy wystąpienie na sympozjum. Brakuje im także śmiałości by, gdy czują się w czymś dobre, po prostu powiedzieć otwarcie swojemu szefowi, że to one nadają się na wskazane miejsce.
Istotną częścią dyskusji była także rola kobiety-naukowca jako matki, żony i „pani domu”. Pewne jest, że badaczki nie zawsze mają tyle czasu na pracę co mężczyźni - chociażby ze względu na konieczność opieki nad dziećmi czy zajmowanie się członkami rodziny, którzy wymagają pomocy - w społeczeństwie to przecież kobiecie przypisuje się tradycyjnie takie zadania. Poza tym kobiety z małymi dziećmi nie są tak skore, by wyjeżdżać na zagraniczne konferencje naukowe. Ich mniejsza mobilność z kolei sprawia, że mają mniejsze szanse, by uzyskać międzynarodowe uznanie i rozpoznawalność.
A co z motywacją do odkrywania i bycia naukowcem? Tu tez wydają się istnieć róznice. Jak stwierdziły ekspertki tego panelu dyskusyjnego, dla kobiet znamienne jest pojęcie „zarażenia wirusem nauki”, czyli zaszczepienie ciekawości, chęci odkrywania i podążanie za motywacją i pasją. Z drugiej zaś strony jeśli chodzi o męską część audiencji – na pytanie o motywację i rozpoczęcie kariery niezależnego naukowca, padła odpowiedź związana z nadrzędną rolą zarabiania pieniędzy i przewodzenia grupą. Oczywiście nie można wysnuwać pochopnych wniosków, że pojęcie motywacji do nauki tak bardzo różnicuje kobiety i mężczyzn. Niemniej jednak z dyskusji wyniknęło, że w przypadku kobiet będących szefami laboratoriów i grup badawczych, aspekt zarabiania pieniędzy nie był istotny.  Co istotne z perspektywy osób kierujących grupami badawczymi, zarówno szefowie- mężczyźni jak i kobiety podkreśliły, że dla kobiet badaczek znamienne jest większe sprecyzowanie działań, szybsze dokonywanie kluczowych wyborów np. w rodzaju wykonanywanego doświadczenia czy szybszej analizy powstałych wyników. Jest to najprawdopodobniej związane z chęcią szybszej i efektywnej pracy, która musi być dobrze zaplanowana ze względu na to, że w domu czekają inne „kobiece” obowiązki.
 „zarażenia wirusem nauki”, czyli zaszczepienie ciekawości, chęci odkrywania i podążanie za motywacją i pasją. Z drugiej zaś strony jeśli chodzi o męską część audiencji – na pytanie o motywację i rozpoczęcie kariery niezależnego naukowca, padła odpowiedź związana z nadrzędną rolą zarabiania pieniędzy i przewodzenia grupą. Oczywiście nie można wysnuwać pochopnych wniosków, że pojęcie motywacji do nauki tak bardzo różnicuje kobiety i mężczyzn. Niemniej jednak z dyskusji wyniknęło, że w przypadku kobiet będących szefami laboratoriów i grup badawczych, aspekt zarabiania pieniędzy nie był istotny.  Co istotne z perspektywy osób kierujących grupami badawczymi, zarówno szefowie- mężczyźni jak i kobiety podkreśliły, że dla kobiet badaczek znamienne jest większe sprecyzowanie działań, szybsze dokonywanie kluczowych wyborów np. w rodzaju wykonanywanego doświadczenia czy szybszej analizy powstałych wyników. Jest to najprawdopodobniej związane z chęcią szybszej i efektywnej pracy, która musi być dobrze zaplanowana ze względu na to, że w domu czekają inne „kobiece” obowiązki.                                                                                                                                                           
 Jaki zatem jest szef laboratorium, którym jest mężczyzna?  Ciekawym zagadnieniem panelu dyskusyjnego było bowiem określenie typowego, męskiego szefa grupy badawczej, w którym pracują kobiety – jako „samca alfa”. Pod pojęciem tym należy rozumieć człowieka twardo broniącego obowiązujących zasad i niechętnie ulegającego kompromisom i ugodom. Aspekt ten poruszony był w kontekście trudnego powrotu kobiet do realizowania kariery naukowej po urodzeniu dziecka oraz w przypadku informowania szefa o zajściu w ciążę. Jak podkreśliła prof. Miączyńska, laboratorium, w którym chcemy pracować i budować swoją karierę należy wybrać dobrze. Warto wcześniej zorientować się jakie zasady obowiązują w przypadku urlopów macierzyńskich oraz relacji interpersonalnych. Godnym podkreślenia jest fakt, że kobiety są dużo bardziej emocjonalne, a w przełożeniu na pracę badacza, która wiąże się z niemałą ilością niepowodzeń i trudności, ważne jest wsparcie i wyrozumiałość -  zarówno zespołu, jak i szefa. W trakcie dyskusji ekspertki podkreśliły także, iż nie wolno bać się prosić o pomoc i pamiętać, że naukę tworzy się w wyniku pracy zespołowej, a atmosfera w pracy jest bez wątpienia jedną z najważniejszym składowych sukcesu zespołu naukowego. Kobiety muszą mieć poczucie pewności, że po urodzeniu dziecka wciąż mają gdzie wracać, by dalej realizować swoją karierę naukową.
Jaki zatem jest szef laboratorium, którym jest mężczyzna?  Ciekawym zagadnieniem panelu dyskusyjnego było bowiem określenie typowego, męskiego szefa grupy badawczej, w którym pracują kobiety – jako „samca alfa”. Pod pojęciem tym należy rozumieć człowieka twardo broniącego obowiązujących zasad i niechętnie ulegającego kompromisom i ugodom. Aspekt ten poruszony był w kontekście trudnego powrotu kobiet do realizowania kariery naukowej po urodzeniu dziecka oraz w przypadku informowania szefa o zajściu w ciążę. Jak podkreśliła prof. Miączyńska, laboratorium, w którym chcemy pracować i budować swoją karierę należy wybrać dobrze. Warto wcześniej zorientować się jakie zasady obowiązują w przypadku urlopów macierzyńskich oraz relacji interpersonalnych. Godnym podkreślenia jest fakt, że kobiety są dużo bardziej emocjonalne, a w przełożeniu na pracę badacza, która wiąże się z niemałą ilością niepowodzeń i trudności, ważne jest wsparcie i wyrozumiałość -  zarówno zespołu, jak i szefa. W trakcie dyskusji ekspertki podkreśliły także, iż nie wolno bać się prosić o pomoc i pamiętać, że naukę tworzy się w wyniku pracy zespołowej, a atmosfera w pracy jest bez wątpienia jedną z najważniejszym składowych sukcesu zespołu naukowego. Kobiety muszą mieć poczucie pewności, że po urodzeniu dziecka wciąż mają gdzie wracać, by dalej realizować swoją karierę naukową.
Mimo zachodzących zmian społecznych i rosnącej roli kobiet w środowisku naukowym, w dalszym ciągu stereotypy dotyczące postrzegania ich przez społeczeństwo są silne. Ma to bez wątpienia wpływ na rozwój ich kariery naukowej, liczbę otrzymywanych nagród i publikowanych prac naukowych. Niedawno opublikowana przez Cambridge University Press książka Atheny Unbound pt. The Advancement of Women in Science and Technology przedstawiła analizę (opartą na wywiadach i badaniach) przebiegu kształcenia i zatrudnienia kobiet-naukowców od wczesnego dzieciństwa, przez wykształcenie wyższe i karierę akademicką. Książka opiera się na zasadniczej tezie: "Kobiety, aby zacząć karierę naukową i osiągnąć sukces, spotykają się ze szczególnym ciągiem przeszkód, związanych z płcią, które nadal trwają, pomimo niedawnych postępów".
Kolejnym dowodem na to, że temat jest bardzo aktualny i wart poruszenia jest nadchodząca konferencja „Women in Science - the Tradition of Maria Skłodowska-Curie” organizowana przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Politechnikę Łódzką. Wydarzenie odbędzie się w dniach 29-30 września w Łodzi i będzie dotyczyć wkładu i roli kobiet w rozwój nauki.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

KOMENTARZE