Czujniki ciśnienia są już stosowane. Nowy system ma jednak dodatkową zdolność – może wykrywać zarówno ocieranie wynikające z częściowego niedopasowania gniazda protezy do pnia kończyny, jak i ciśnienie wywierane przez ciężar ciała. Takie podejście umożliwia poprawę komfortu osób korzystających z protez, ale również wczesne wykrywanie możliwości powstawania ran. Wiele osób po amputacji ma bowiem uszkodzone zakończenia nerwów, a co za tym idzie ograniczone czucie w miejscu kontaktu ciała z protezą. Oznacza to, że nie czują one bólu będącego następstwem otarć. Powstające rany mogą skutkować infekcjami i uszkodzeniem tkanki, a to może być niebezpieczne dla zdrowia.
Protezy kończyn, od czasu ich skonstruowania znacząco wpłynęły na poprawę komfortu życia osób po amputacjach. Wielu z nas nie zdaje sobie jednak sprawy, że z korzystaniem z protezy często wiąże się ból. Ból, który czasami wręcz uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Znany jest problem dzieci, które zwyczajnie wyrastają z protez. To zjawisko jest logiczne – młody człowiek rośnie, więc gniazdo protezy z czasem staje się za małe w stosunku do wielkości pnia kończyny. Należy jednak pamiętać, że również ciało dorosłego człowieka się zmienia – może on przytyć, schudnąć, kończyna może nieco zmienić kształt pod naciskiem ciężaru ciała, aż w końcu zmiany te mogą wynikać z pogody czy pory dnia. Nawet krótkotrwałe niedopasowanie gniazda protezy do pnia kończyny może skutkować powstawaniem uciążliwych otarć, pęcherzy oraz ran. Problem ten ma faktycznie dużą skalę. Statystyki mówią, że prawie ¼ osób po amputacji ból i dyskomfort uniemożliwiają korzystanie z protez.
Nowy typ czujnika, zwany „drugą skórą” przypomina mały, złoty znaczek pocztowy. Tą cienką i bardzo elastyczną strukturę przykleja się do miękkiej skarpety, która umieszczana jest w gnieździe łączącym pień i protezę kończyny. Czujnik rejestruje zmiany ciśnienia podczas ruchu pacjenta i wysyła je do specjalistów, dając im w ten sposób możliwość oceny konieczności wprowadzenia ewentualnych korekt zapobiegających dyskomfortowi.
Kolejnym celem naukowców jest opracowanie systemu sygnalizacji potencjalnych problemów wynikających ze zmian kształtu pnia kończyny w ciągu dnia. Funkcjonowanie systemu miałoby bazować na wysyłaniu sygnałów do odpowiednio zsynchronizowanego z czujnikiem smartfonu. Pacjent otrzymujący, za pośrednictwem telefonu, sygnał z czujnika mógłby umieścić w skarpecie dodatkową podkładkę niwelująca niedopasowanie lub, w przypadku większych problemów udać się do specjalisty.
Takie plany to jednak dopiero początki. Celem samym w sobie jest bowiem opracowanie systemu, który w odpowiedzi na sygnał czujnika, miałby możliwość samoczynnej korekty przestrzeni gniazda. Narazie naukowcy twierdzą, że czujniki mogą być dostępne dla pacjentów brytyjskiego NHS (National Health Service) już w ciągu trzech lat. Nieco później produkt ma się pojawić w klinikach całego świata. Jego zastosowanie nie ogranicza się bowiem wyłącznie do osób po amputacjach. Może być on również wykorzystywany w odniesieniu do innych grup, takich jak użytkownicy wózków inwalidzkich czy zagrożone odleżynami osoby, które choroba przykuła do łóżka.
KOMENTARZE