Nadejście nowego roku szkolnego to nowe wyzwania dla pracowników oświaty i przede wszystkim uczniów. Oprócz regulacji kwestii edukacji 6-latków czy tzw. „drożdżówek”, Ministerstwo Edukacji Narodowej rozpoczyna program reformy systemu edukacji w Polsce. Vademecum najważniejszych zmian w trwającym roku szkolnym 2016/2017 znaleźć można na stronie internetowej MEN.
Zmiany systemu edukacji dotyczą likwidacji gimnazjów i przywrócenia 8-letniej szkoły powszechnej, 4-letniego liceum ogólnokształcącego, 5-letniego technikum oraz stworzenia dwustopniowej szkoły branżowej zastępującej dotychczasową zasadniczą szkołę zawodową. Obecni uczniowie VI klasy szkoły podstawowej od przyszłego roku szkolnego nie pójdą już do klasy I gimnazjum, lecz do VII klasy szkoły podstawowej, nie zdając przy tym egzaminu szóstoklasisty.
Najbardziej spektakularną zmianą jest zapewne likwidacja gimnazjów, która wywołuje różnorodne reakcje. Zapytaliśmy o nią osoby najbliżej związane z edukacją.
- Kwestią dla mnie zupełnie niezrozumiałą jest likwidacja gimnazjów – mówi Małgorzata Płocka, manager i konsultant edukacyjny. - To jest wiek, gdy uczniów i uczennice trzeba traktować zupełnie inaczej niż dzieci ze szkoły podstawowej. Stosuje się też inne metody nauczania. Dlaczego mamy w ramach jednej szkoły podstawowej łączyć małe dzieci i młodzież? Ja tego nie rozumiem. I nie umiem znaleźć żadnego powodu, który byłby korzyścią dla obu tych grup.
Odmienne zdanie ma Joanna Roczyńska, nauczycielka z Gdańska - Wydaje się, że od początku [poprzedniej] reformy szkolnictwa, wielu miało poczucie, że nie jest to dobry pomysł. Ponieważ grupę wchodzącą w swój najtrudniejszy wiek izoluje się, każe wchodzić w nowe zależności i nowe relacje, gdzie starają się zaistnieć, gdzie nie znając nauczycieli wypróbowują jakie są ich granice. W szkole 8-klasowej dorastali i wchodzili w trudny czas dojrzewania pośród znanego środowiska, wśród nauczycieli, których znali od lat, a co ważniejsze, oni znali ich możliwości, sytuacje życiowe itd. Względy programowe też nie były do końca przemyślane. Wielu nauczycieli i uczniów żaliło się na przykład w kwestii historii, że temat starożytności pojawia się wielokrotnie w czasie ich edukacji, a nigdy nie mają szansy dotrzeć do tematów związanych ze współczesnością.
Czy jednak w parze ze zmianami administracyjnymi idzie zmiana jakości kształcenia, która zasadniczo jest tutaj najważniejsza? - Zmiany w polskim systemie oświaty są potrzebne – kontynuuje Małgorzata Płocka. - Głównym celem szkoły jest przygotowanie uczniów i uczennic do życia w nowoczesnym społeczeństwie, a tego celu szkoła na żadnym poziomie nie zapewnia. Nowa propozycja Ministerstwa Edukacji nie jest wcale nakierowana na ten cel. Szkoda mi ogromnego potencjału dzieci 6-letnich, które są intelektualnie gotowe na rozpoczęcie nauki, natomiast często nie są gotowe emocjonalnie. Jako właściciel prywatnego centrum edukacyjnego często spotykam się z rodzicami dzieci 5-6 letnich, które trafiają do nas na zajęcia dodatkowe, bo to jest wiek, kiedy bardzo chcą się uczyć i umieją już czytać i liczyć. Takie dzieci nudzą się w szkole przez kolejne 2 lata, gdyż polska szkoła nawet po zmianach, nie potrafi uczyć dzieci zdolnych. To jest grupa, która jest chodzeniem do szkoły mocno sfrustrowana, zniechęcona.
Dlaczego jest to ważne dla biotechnologów? Kształcenie przyszłej kadry naukowej to nie tylko studia wyższe. Najwięcej zapamiętujemy bowiem na wcześniejszych etapach edukacji i to wówczas kształtują się nasze pasje i plany na przyszłość. Czy obecne zmiany wyjdą nam na lepsze? Przemyśleniami na temat systemu kształcenia dzieli się dr hab. Sylwia Jafra, Prodziekan ds. studenckich na Międzyuczelnianym Wydziale Biotechnologii UG i GUMed - Czy poprzednia reforma była dobra? Myślę, że nie. Wiem jedynie, że mimo niedoskonałości, w okresie funkcjonowania 6-letniej podstawówki, gimnazjum i 3-letniego liceum, nauczyciele wyrobili sobie pewien sposób funkcjonowania w tym systemie. Mimo to, patrząc niekiedy na studentów, którzy do nas przychodzą widzę, że w edukacji podstawowej uczniów nie uczy się myślenia. Oni boją się myśleć i nie potrafią być twórczy. Uczą się rozwiązywania zadań pod klucz, robienia wszystkiego według szablonu. Ale nie wiedzą jak można dany problem rozwiązać w inny sposób. Bo oceniano ich z tego, czy rozwiązują zadanie danym sposobem, podczas gdy inne metody nie były promowane. Niewielka liczba esejów z języka polskiego jest błędna, ponieważ uczniowie nie potrafią formułować wypowiedzi. Nie tylko z języka polskiego, ale z każdej innej dziedziny. A czy powrót do systemu sprzed lat będzie lepszy? Tego nie wiem.
Podobny problem zauważa też Małgorzata Płocka - Zmiany wywróciły ustalony i funkcjonujący porządek do góry nogami. Natomiast ciągle nie dały rozwiązań na bolączkę współczesnej szkoły, która koncentruje się wyłącznie na przekazywaniu wiedzy. A ta szkolna wiedza się przecież mocno zdewaluowała przy wszechobecnym dostępie do Internetu. Większość szkolnych informacji można pozyskać w ciągu kilku minut bez uczenia się ich na pamięć. Wciąż natomiast nie kształtujemy w szkole kompetencji kluczowych takich jak: umiejętność komunikacji, współpracy, przywództwa, analizowania danych, wyciągania wniosków. To jest podstawowy zestaw umiejętności, które będą potrzebne naszym dzieciom, aby funkcjonować w życiu społecznym.
O konkretnych zmianach w programie i metodach nauczania na razie nie słychać. Najnowsza podstawa programowa w zakresie biologii na poszczególnych etapach edukacji została zaprezentowana w 2014 r. i jest dostępna TUTAJ. Obecnie trwają przygotowania nowej podstawy programowej na etapie wczesnoszkolnym.
Jak zatem będzie wyglądać nauczanie na nowym „poziomie gimnazjalnym” (w klasach V-VIII) oraz na poziomie licealnym? Jaki będzie nowy egzamin maturalny? I przede wszystkim – czy nowe standardy edukacji sprostają tak wielkim oczekiwaniom? Znaków zapytania w tej kwestii jak na razie nie ubywa.
Póki co, wszystkim Nauczycielom życzymy satysfakcji z pracy, realizacji aspiracji naukowych oraz jak najwięcej zdolnych uczniów!
KOMENTARZE