Brak snu to pierwsze co przychodzi nam do głowy kiedy chcemy usprawiedliwić swoją zmniejszoną uwagę. Często bywa on uznawany za powód wypadków samochodowych, błędów medycznych, czy też katastrof przemysłowych. Wydaje się również oczywiste, że negatywnie wpływa na nasze zdrowie. Od dawna jego niedobory wiązano ze zwiększonym występowaniem chorób przewlekłych, takich jak nadciśnienie tętnicze, zaburzenia pracy przewodu pokarmowego, czy też większość chorób metabolicznych. Brak snu uznaje się również za powód przedwczesnej śmierci. W badaniach przeprowadzonych w 2013 na brytyjskim University of Warwick udało się ustalić, że osoby przesypiające mniej niż sześć godzin na dobę miały blisko o 12% zwiększone prawdopodobieństwo przedwczesnej śmierci.
W tym roku udało się natomiast ostatecznie potwierdzić, że niedobory snu są także powodem częstszej zapadalności na zwykłe przeziębienie. Wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z Centrum Medycznego na Uniwersytecie w Pittsburgu nie pozostawiają żadnych złudzeń. Ich główny autor dr Aric Prather przyznaje, że to pierwsze badanie w którym udało się wysnuć obiektywne wnioski dotyczące połączenia naszych przyzwyczajeń w zakresie snu z ryzykiem zachorowania.
W badaniu analizowano odpowiedź na infekcję ochotników, których zainfekowano popularnym wirusem grypy. Użyto specjalnych czujników tak, aby uzyskać obiektywne informacje dotyczące przebiegu ich snu. Pomiędzy 2007, a 2011 rokiem przebadano 164 ochotników. Przez dwa miesiące szczegółowo analizowano stan ich zdrowia- byli oni wypełniali oni najróżniejsze formularze zawierające szczegółowe pytania dotyczące ich przyzwyczajeń. Pytano między innymi o to jak bardzo stresujący tryb życia prowadzą, jaki mają charakter, czy często się denerwują i czy sięgają po używki. Poza subiektywną oceną badanych dokonywano również obiektywnych obserwacji ich nawyków związanych ze snem z użyciem sensorów mierzących jakość snu w ciągu nocy. Następnie badanych będących pod stałą obserwacją zainfekowano wirusem i monitorowano przez tydzień. Poprzez badania próbek ich wydzieliny nosowej sprawdzano, czy wirus grypy jest obecny w ich organizmach i w jakim stopniu.
To pierwsze tego typu badania, które tak dogłębnie zanalizowany to zagadnienie uwzględniając również inne potencjalnie istotne czynniki, takie jak:
- wiek
- rasa
- poziom stresu
- sytuacja materialna
- wykształcenie
- palenie papierosów
Ostatecznie jednak żaden z nich nie miał tak dużego znaczenia jak brak wystarczającej ilości snu, a samo badanie wykazało, że:
- ludzie, którzy spali mniej niż sześć godzin na dobę byli dokładnie 4.2-krotnie bardziej narażeni na przeziębienie w porównaniu z tymi, którzy spali już tylko o godzinę więcej
- badani, którzy spali mniej niż pięć godzin na dobę byli już 4.5-krotnie bardziej narażeni na przeziębienie, co sugeruje proporcjonalne zwiększanie się prawdopodobieństwa choroby przy coraz mniejszej ilości snu
Teraz naukowcom pozostaje jeszcze ostateczne zidentyfikowanie mechanizmów odpowiedzialnych za to zjawisko. Jak narazie wiadomo, że sen jest jednym z czynników regulujących prawidłowe funkcjonowanie limofcytów T, które to mają kluczowe znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego.
Jak przyznaje dr Aric Prather:
- Są to nowe dane, które w stu procentach potwierdzają wcześniej stawianą teorię, że brak snu jest współcześnie niesamowicie istotnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego. Unormowanie czasu snu, jak i przyzwyczajeń z nim związanych powinno być traktowane na równi z odpowiednią dietą i ćwiczeniami, jeśli chodzi o zapewnienie zdrowego trybu życia. To ciągle duży problem, by przekonać ludzi do tego, by więcej spali. Potrzeba trochę czasu i kolejnych badań takich, jak te, by ludzie to zrozumieli i przestali zarywać kolejne noce kosztem pracy.
Jego słowa potwierdza dr Adam Wichniak, specjalista psychiatra, neurofizjolog kliniczny z Kliniki Psychiatrycznej i Ośrodka Medycyny Snu Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, który zapytany o swoją opinię na ten temat mówi:
- Rzeczywiście to bardzo ciekawe badania. W Polsce naukowcy również podejmowali ten temat, jednakże Komisje Bioetyczne niechętnie wyrażały zgodę na celowe podanie ludziom wirusów powodujących infekcje dróg oddechowych. Udało się to jednak w Stanach Zjednoczonych, gdzie przeprowadzono obszerne, randomizowane badania. W ich wyniku udowodniono zależność pomiędzy małą ilością snu, a częstszą zapadalnością na infekcje wynikającą z osłabionej odporności immunologicznej. Problem obniżonej odporności wśród pacjentów skarżących się na problemy ze snem jest niezwykle powszechny również w naszym kraju. Często zdarza się, że pacjenci z zaburzeniami snu, bądź osoby o nieregularnym trybie życia są bardziej podatne na różnego typu choroby. Nie marginalizując przy tym infekcji wirusowych na które również częściej zapadają.
- Należy jednak rozróżnić dwie grupy pacjentów-tych cierpiących na bezsenność, jak i zdrowych, którzy ze względu na swój tryb życia odmawiają sobie regularnego snu. Badania te były kierowane przede wszystkim do tej drugiej grupy osób. Do ludzi zdrowych, którzy nie dosypiają, uznając to za stratę czasu i myślą, że wszystko da się nadrobić w ciągu dnia, chociażby z pomocą kawy. Nie tędy droga-regularny sen trwający minimum siedem godzin na dobę jest niezwykle istotny. Zawsze mówię swoim pacjentom, żeby zapamiętali sobie-czas poświęcony na sen nie jest stracony.
Natalia Martuzalska
KOMENTARZE