Kiedy Nathan Myhrvold mówił o odtwarzaniu mięsa z dawno wymarłych gatunków na Smart Kitchen Summit, cofnął się aż do okresu dinozaurów. Chociaż firmie Vow nie udało się tego dokonać (jeszcze), stworzyli oni klopsiki, wykorzystując białko pochodzące z sekwencji genów mamuta wełnianego. Osiągnięcie zostało ogłoszone pod koniec marca br. za pośrednictwem wpisu na blogu założyciela australijskiej firmy George'a Peppou, który szczegółowo opisał, w jaki sposób Vow stworzył klopsa z mamuta. Start-up, we współpracy z prof. Ernstem Wolvetangiem z Australijskiego Instytutu Bioinżynierii na Uniwersytecie w Queensland, wykorzystał publicznie dostępną bazę danych, aby znaleźć sekwencję genu dla mioglobiny (białka znajdującego się w mięśniach poprzecznie prążkowanych, które nadaje im teksturę, smak i kolor) mamuta, uzupełniając wszelkie luki sekwencją mioglobiny słonia afrykańskiego – najbliższego żyjącego krewnego mamuta wełnistego. Następnie zespół Vow i Wolvetanga wprowadził gotowy gen do hodowanych w laboratorium komórek mięśniowych owcy. Te namnożono, uzyskując w ten sposób ok. 400 g mięsa, które rzeczywiście różniło się od zwykłej jagnięciny. Ma ono mieć wygląd i smak mięsa mamuta, mimo że spośród 25 tys. genów w pulpecie tylko jeden pochodzi od odtworzonego DNA tego zwierzęcia. Tak powstałe mięso zostało następnie uformowane w dużego klopsa, który został wypieczony w piekarniku, a następnie przyrumieniony za pomocą palnika. Klops ze względów bezpieczeństwa (twórcy nie wiedzą, czy mięso z DNA mamuta nie miałoby alergennego efektu u współczesnych ludzi) nie trafił do spożycia, a na wystawę w muzeum nauki NEMO w Amsterdamie. – Pachniało trochę jak gotowane mięso krokodyla – powiedział publiczności James Ryan, dyrektor naukowy Vow.
Odtworzenie bliskiego odpowiednika mięsa dawno wymarłego gatunku jest bez wątpienia imponującym osiągnięciem, które w pewnym sensie mogłoby przekonać niektórych sceptyków o wartości mięsa hodowlanego. Z drugiej strony jednak udostępnienie mięsa stworzeń, które nie wędrowały po ziemi od tysięcy, a nawet milionów lat, może budzić wątpliwości, choć z pewnością znajdą się amatorzy takiego smaku. Twórcy „mięsa z mamuta” twierdzą, że w ten sposób chcą nakłonić kilka miliardów osób jedzących mięso do tego, aby przerzuciły się z jedzenia konwencjonalnego białka zwierzęcego na spożywanie bardziej ekologicznych rzeczy, które można wyprodukować w laboratorium. – Chcieliśmy stworzyć coś, co było zupełnie inne niż wszystko, co można teraz dostać – powiedział w rozmowie z Agencją Reutera założyciel Vow Tim Noakesmith, dodając, że dodatkowym powodem wyboru mamuta było to, iż naukowcy uważają, że wyginięcie zwierzęcia było wywołane zmianami klimatycznymi. Vow ma nadzieję, że wkrótce uzyska zgodę organów regulacyjnych w Singapurze – pierwszym kraju, który zatwierdził prawnie hodowane komórkowo białka, aby sprzedawać mięso przepiórcze wytwarzane w laboratorium.
KOMENTARZE