Opisany przypadek, udokumentowany na łamach czasopisma „Reproductive BioMedicine Online”, dotyczy 40-letniej kobiety z wieloletnią historią niepłodności. W wywiadzie medycznym wskazano zarówno pierwotną niepłodność, jak i obniżoną rezerwę jajnikową – dwa czynniki istotnie redukujące szanse na poczęcie dziecka w sposób naturalny. W takiej sytuacji lekarze zdecydowali się na zastosowanie jednej z najbardziej zaawansowanych metod wspomaganego rozrodu, czyli ICSI (z ang. intracytoplasmic sperm injection) – bezpośredniego wstrzyknięcia plemnika do komórki jajowej.
ICSI to procedura wymagająca doskonałej precyzji i doświadczenia. Tradycyjnie wykonują ją wykwalifikowani embriolodzy przy użyciu mikromanipulatorów i mikroskopów wysokiej klasy, często przez wiele godzin, ponieważ każdy etap wymaga maksymalnego skupienia i znajomości fizjologii komórki. Tymczasem w opisywanym przypadku cały proces – od selekcji komórki jajowej i plemnika, przez manipulację mikroskopową, aż po sam moment zapłodnienia – został przeprowadzony przez system automatyczny zaprojektowany przez firmę Conceivable Life Sciences. Ten zrobotyzowany system, składający się z zaawansowanej platformy mikroskopowej, precyzyjnych ramion mechanicznych oraz sztucznej inteligencji sterującej procesem, wykonuje aż 23 kolejne etapy standardowej procedury ICSI. Kluczową cechą tego systemu jest jego zdalność. Operator, znajdujący się w innym miejscu niż klinika pacjentki, kontrolował proces przez interfejs użytkownika, który pozwalał na precyzyjne kierowanie wszystkimi komponentami w czasie rzeczywistym. To zupełnie nowy wymiar embriologii – taki, w którym lokalizacja nie ma już znaczenia, a wiedza i umiejętności specjalistów mogą być wykorzystywane globalnie, niezależnie od fizycznego dostępu do pacjenta czy sprzętu.
Z pięciu komórek jajowych pobranych od pacjentki cztery zostały skutecznie zapłodnione przez system. Z tych czterech zarodków jeden rozwijał się prawidłowo do etapu blastocysty – stadium, w którym zarodek ma największe szanse na dalszy rozwój po transferze. Po kriokonserwacji i rozmrożeniu zarodek został przeniesiony do macicy pacjentki. Dziewięć miesięcy później narodził się zdrowy chłopiec.
Głównymi instytucjami zaangażowanymi w przedsięwzięcie były: Conceivable Life Sciences z siedzibami w Nowym Jorku (USA) i Guadalajarze (Meksyk), Embryotools z Barcelony (Hiszpania) oraz klinika Hope IVF Mexico w Guadalajarze. Projekt był kierowany przez dr Jacquesa Cohena, doświadczonego embriologa z Conceivable Life Sciences. Współprzewodniczącym zespołu był dr Alejandro Chavez-Badiola, pełniący funkcję dyrektora medycznego w Conceivable Life Sciences. Za inżynieryjną stronę projektu odpowiadał prof. Gerardo Mendizabal-Ruiz. W skład zespołu badawczego wchodzili również specjaliści z dziedzin, takich jak: embriologia, inżynieria, medycyna reprodukcyjna i technologie informacyjne, którzy wspólnie opracowali i wdrożyli system, który zautomatyzował wszystkie 23 etapy procedury ICSI, umożliwiając zdalne sterowanie i nadzór nad procesem zapłodnienia in vitro.
Ten przypadek to coś więcej niż sukces kliniczny – to manifest możliwości, jakie daje współczesna technologia, a jednocześnie zaproszenie do dyskusji o przyszłości embriologii i etyki medycznej. Automatyzacja tego typu procedur może okazać się rozwiązaniem w krajach i regionach, gdzie dostęp do wysoko wykwalifikowanej kadry medycznej jest ograniczony. W praktyce oznacza to możliwość stworzenia systemów wsparcia reprodukcyjnego w miejscach, gdzie dotąd leczenie niepłodności było poza zasięgiem nie tylko z powodów finansowych, ale także logistycznych. Z drugiej strony rośnie znaczenie pytań natury etycznej i społecznej – jakie są granice automatyzacji w obszarach tak głęboko ludzkich i intymnych, jak poczęcie dziecka?
KOMENTARZE