Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Medyczne start-upy wyszły z cienia. Czy dobry pomysł wystarczy w branży medtech?

Nowoczesne technologie w medycynie to branża wyjątkowa, ponieważ pozwala uratować miliony ludzi i każdego dnia poprawia jakość życia chorych na całym świecie. Przez ok. 60 lat rynek opieki zdrowotnej był zdominowany przez duże firmy technologiczne, a niewielkie start-upy pozostawały na jej marginesie, niemal niezauważone. Pandemia COVID-19 wymusiła jednak ich dostrzeżenie przez kluczowych interesariuszy. To właśnie pandemia stała się katalizatorem transformacji sektorowej. Od tego czasu medtechy biją rekordy popularności wśród inwestorów, a rynek cały czas rośnie, korzystając także z najnowszych zdobyczy przyspieszonego technologicznego postępu.

Według raportu McKinsey szacuje się, że do 2027 r. rynek medtech osiągnie wartość 550 mld dol. Branża usług medycznych jest otwarta na innowacje jak nigdy dotąd, otwiera się na nie także Polska. Tak szybki wzrost kryje jednak w sobie wiele pułapek...

Jak pandemia wyprowadziła start-upy na szerokie wody

Pandemia COVID-19 wytworzyła lub unaoczniła wiele nowych trendów w opiece zdrowotnej – wzrost zainteresowania zdrowiem psychicznym nastąpił w obliczu nakładających się kryzysów (pandemii, wojny w Ukrainie, recesji gospodarczej), a telemedycyna i analiza danych big data pomagały walczyć z przepełnieniem szpitali i przychodni. Wiele rozwiązań testowanych podczas pandemii pozostało z nami do dziś. Wzrost liczby pacjentów związany z pandemią wprawdzie wyhamował już w 2023 r., jednak inne podstawowe czynniki napędzające liczbę pacjentów, w tym zmiany demograficzne związane ze starzeniem się społeczeństwa oraz dostępność innowacyjnych technologii – pozostały. Bezprecedensowa sytuacja ujawniła wiele luk także w polskim myśleniu o opiece zdrowotnej, ale też przyczyniła się do prawdziwej rewolucji rynku usług medycznych i farmacji. Na naszych oczach telemedycyna, sztuczna inteligencja i analiza danych big data bezpowrotnie zmieniają oblicze opieki nad pacjentami. Na rynku jednak wciąż pozostaje wiele do zrobienia, choćby w obszarach chorób, takich jak cukrzyca, schorzenia serca, udary.

Zakręty na drodze szybkiego rozwoju

W mediach branżowych właściwie codziennie pojawiają się informacje o nowych osiągnięciach healthtechów – sztuczna inteligencja pomaga w diagnostyce, robotyka w chirurgii, technologie IoT umożliwiają zdalny monitoring pacjentów, a analiza danych big data optymalizuje procesy, np. w planowaniu dostępności łóżek szpitalnych. Jednocześnie tak szybki postęp sektora to także nowe zagrożenia, np. rozwój IoT czy analizy big data wymagają wzmocnienia bezpieczeństwa danych wrażliwych. W ubiegłym roku branża doświadczyła pewnego spowolnienia, a dziś przyszło jej działać w niesprzyjających warunkach makroekonomicznych (wysokiej inflacji, niepewności łańcucha dostaw, narastających napięć geopolitycznych), co skutkuje sceptycyzmem inwestorów. Według prognoz McKinsey w 2024 r. wzrost branży prawdopodobnie ustabilizuje się mimo wszystko na wyższym poziomie niż średnia sprzed pandemii.

Nieoszlifowane diamenty

– W tej sytuacji liderzy medtech muszą odświeżyć i zrewidować swoje strategie, aby nie przegapić kolejnej fali innowacji i wzrostu. Na Zachodzie od dawna funkcjonuje z sukcesami współpraca start-upów i innowatorów z placówkami medycznymi, ponieważ poprawa efektywności funkcjonowania opieki zdrowotnej jest nieunikniona i powinna być wspólnym celem innowatorów, biznesu, przemysłu, placówek medycznych oraz administracji – mówi Jakub Chwiećko, lekarz pediatra i ekspert w dziedzinie innowacji w ochronie zdrowia. W branży medtech fundamentem wzrostu biznesu są badania i rozwój (R&D), w związku z tym branża inwestuje w innowacje środki znacząco wyższe niż inne gałęzie przemysłu. Według raportu McKinsey firmy medtech w samym 2022 r. zainwestowały w badania i rozwój ponad 42 mld dol. 

Trendy te, chociaż docierają do Polski z pewnym opóźnieniem w stosunku do USA, Japonii czy nawet Europy Zachodniej, z pewnością nas nie omijają. Widać to zresztą po samym rynku, który dostrzegł już konieczność otwarcia się polskiego sektora usług zdrowotnych na testowanie innowacji. Wiedzą to wielcy gracze biznesowi, tacy jak Novartis poszukujący start-upów czy Lux Med, który stara się przyciągnąć innowatorów poprzez konkursy, AstraZeneca udostępniająca zupełnie fizyczną przestrzeń dla start-upów i obejmująca patronatami przeróżne inicjatywy i raporty, podobnie zresztą jak PZU Zdrowie. Naczelna Izba Lekarska poszukuje lekarzy, którzy starają się wychodzić poza schemat poprzez Sieć Lekarzy Innowatorów. Prężnie działa także K.I.D.S, czyli Klub Innowatorów Dziecięcych Szpitali, a Instytut Matki i Dziecka jest właśnie na ostatniej prostej przyjmowania zgłoszeń w konkursie Mother and Child Startup Challenge skierowanym do twórców innowacji mających rewolucjonizować opiekę zdrowotną nad matkami i dziećmi. – Oznacza to, że również po stronie szpitali jest świadomość konieczności coraz szerszego otwierania się na innowacje. Szpitale coraz częściej otwierają się na pilotaże, a eksperci – na dialog z przemysłem i biznesem, także ze start-upami – tłumaczy Jakub Chwiećko.

Innowatorzy  łączcie się!

Jakub Chwiećko, wspólnie z Marcinem Trzaskowskim, również lekarzem i pasjonatem cyfrowej transformacji, a także innymi entuzjastami nowych technologii, postanowili stworzyć Medical Innovation Institute (MII). To społeczność ułatwiająca nawiązywanie kontaktów pomiędzy innowatorami a ekspertami, którzy mogą podzielić się cennymi uwagami i placówkami medycznymi zainteresowanymi testowaniem nowych technologii. – Twórcy innowacji dysponują ogromną wiedzą technologiczną i przełomowymi pomysłami. To, co często staje im na przeszkodzie, to brak spojrzenia od strony lekarza czy możliwości dotarcia do ekspertów i szpitali, które pomogą im niejako skonfrontować pomysł z rzeczywistością i dostosować rozwiązania do potrzeb polskiej placówki medycznej. Ponieważ sami jesteśmy lekarzami i mieliśmy okazję widzieć to, jak bardzo polskie szpitale łakną innowacji, ale też jak wyboista bywa droga do ich wprowadzenia, postanowiliśmy tę drogę ułatwić zainteresowanym innowatorom. Dlatego powołaliśmy Medical Innovation Institute, którego misją jest wspólne dążenie do podnoszenia standardów opieki zdrowotnej – wyjaśnia Jakub Chwiećko, CEO Instytutu.

Do MII twórcy innowacji technologicznych będą mogli zwracać się nie tylko po cenne kontakty, statystyki medyczne i eksperckie porady, ale także wsparcie w badaniach i procesie uzyskiwania certyfikacji oraz doradztwo związane z prowadzeniem biznesu, np. w zakresie cyberbezpieczeństwa, komunikacji, project managementu. A wszystko wskazuje na to, że przy tak szybkim tempie postępu technologicznego, dobry pomysł, choć bywa na wagę złota, może okazać się niewystarczający. W miarę jak innowacje technologiczne będą coraz szerzej dostępne, firmy coraz większe, a urządzenia coraz bardziej skomplikowane oczekiwania odbiorców będą rosły i coraz trudniej będzie się wyróżnić, bowiem sama technologia nie wystarczy. Ci, którzy jako pierwsi wprowadzą innowację, będą zyskiwać przewagę nad konkurencją. Czynnikami wyróżniającymi, dającymi konkurencyjną przewagę będą obsługa, marketing, a przede wszystkim doświadczenie użytkownika, czyli zadowolenie placówki medycznej oraz ostatecznego odbiorcy, czyli pacjenta. Korzyści dla pacjentów powinny zatem być naturalną konsekwencją tego procesu, oczywiście pod warunkiem, że innowacje faktycznie będą wdrażane w odpowiednim tempie.

Źródła

Fot. https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/mezczyzna-ludzie-kobieta-kubek-7688460/

KOMENTARZE
Newsletter