Każdy mikroorganizm jest pewnego rodzaju projektantem pozwalającym otrzymać wzory i kształty różniące się w zależności od typu mikroorganizmu. Jest wiele do zrobienia w kwestii mikroorganizmów zarówno w biologii, jak i we włókiennictwie. Start-up PILI zaproponował rewolucyjne zastosowanie mikroorganizmów do produkcji odnawialnych barwników naturalnych, które stanowią sporą konkurencję dla barwników chemicznych.
Każdego roku przemysł modowy produkuje 30 milionów ton tkanin, a żeby otrzymać 1 kg barwnika, potrzeba 100 kg nafty, ponad 9 kg rozpuszczalnika i więcej niż 1000 litrów wody. To ogromne wyzwanie dla środowiska naturalnego, dlatego istnieje konieczność odejścia od petrochemii - mowa tu o paliwach kopalnych i zanieczyszczających otoczenie procesach. Rośliny nie mogą nam zaoferować tej alternatywy. Ponad 40 tysięcy ton barwnika indygo jest zużywanych do barwienia dżinsów. Jeśli chcielibyśmy pozyskać ten barwnik z sadzonek roślin potrzebowalibyśmy pokryć niemal całą powierzchnię Niemiec, a dzięki bioprodukcji wystarczy objętość basenu olimpijskiego, by wyprodukować tę samą ilość. Biotechnologia wykorzystuje obecnie zaawansowane sprzęty takie jak między innymi bioreaktory, gdzie możemy uzyskać pożądany produkt. Cały proces transformacji surowca w barwnik odbywa się dzięki enzymom mikroorganizmów. Ludzie często spostrzegają mikroorganizmy jako patogeny, jednak jest to błędne spostrzeżenie, ponieważ jesteśmy tym czym jesteśmy właśnie dzięki mikroorganizmom!
Istnieje wiele inicjatyw, które rozmnażają mikroorganizmy do produkcji włókien i materiałów. Ciekawym przykładem są ubrania produkowane na bazie grzybni. Dzięki temu można m.in. wyrabiać skórę z grzybów, co w przyszłości pozwoliłoby na produkcję skór wegańskich stanowiących alternatywę dla materiałów pochodzenia zwierzęcego.
Dominika Kościółek
KOMENTARZE