Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Testy konserwacji. Czy można im ufać?
Poprzez znajomość bogatego wachlarza środków konserwujących, możliwe jest odpowiednie dobranie układu do zabezpieczenia preparatu kosmetycznego. Nie można zapominać, że wprowadzając kosmetyk na rynek, należy mieć 100% pewność co do tego, czy użyty konserwant ma szerokie spektrum działania i właściwie ochroni produkt i konsumenta. Do tego celu służą tzw. challenge testy.

Challenge testy, mówiąc inaczej testy konserwacji lub testy obciążeniowe służą sprawdzeniu skuteczności działania środka  konserwującego lub układu konserwującego użytego do zakonserwowania konkretnego produktu.  Mają również zastosowanie przy doborze odpowiedniego środka lub całego układu konserwującego. Warto zaznaczyć, że testy obciążeniowe są badaniami czasochłonnymi, dlatego należy je odpowiednio wcześnie zaplanować. Może się bowiem zdarzyć  tak, że wytypowany układ konserwujący nie spełni wymaganego kryterium skuteczności i konieczne będzie jego dopracowanie lub dobranie nowego układu konserwującego. Wówczas potrzebny będzie czas na rozszerzenie badań. Istnieją produkty, dla których nie wykonuje się  testu konserwacji. Wyróżniają się niskim ryzykiem mikrobiologicznym i dotyczą:

bezwodnych receptur kosmetyków

receptur o niskiej aktywności wody

pH <3 i >10

zawierające alkohol w ilości >25%

temperatury wypełniania >65C

Na podwyższenie ryzyka mikrobiologicznego ma także wpływ rodzaj opakowania, częstotliwość stosowania kosmetyku, sposób używania przez konsumenta oraz zastosowane surowce.  Najczęściej test obciążeniowy przeprowadza się według  ISO 11930 „Cosmetics - Microbiology - Evaluation of the antimicrobial protection of a cosmetic product”. Jest to metoda referencyjna dla nadzoru kontrolującego kosmetyki na rynku (nie jest obowiązkowa dla przemysłu). Poza tym stosuje się Farmakopei, „The schülke KoKo test”, „The schülke FeuTuKo test”.

Sposób wykonania testu konserwacji wg ISO 11930

- Po kontaminacji próbki produktu wykonuje się badanie początkowe tzw. czas 0, jako walidacja metody w zakresie kontroli neutralizacji konserwantów. Następnie podobnie, jak w metodzie farmakopealnej w ściśle określonych odstępach czasu pobiera się próby do badania, wykonuje się posiewy i określa stopień redukcji zmieniającego się w czasie zakażenia – tłumaczy Joanna Roman kierownik Pracowni Badań Mikrobiologicznych w Specjalistycznym Laboratorium Badawczym Ita – Test. Mikrobiolog wyjaśnia, że norma ISO podaje rodzaj stosowanych neutralizatorów oraz uwzględnia w metodyce czas potrzebny do neutralizacji konserwantów, po którym można przystąpić
do posiewów dla określenia liczby drobnoustrojów w próbie.

- Przed przystąpieniem do testu konserwacji należy sprawdzić czy produkt jest mikrobiologicznie czysty. Test polega na kontrolowanym jednorazowym wprowadzeniu szczepów testowych do próbek zakonserwowanego produktu, co ma symulować wtórne zakażenie jakie może powstać podczas użytkowania produktu przez konsumenta – mówi Joanna Roman.

 

 

 

Wprowadzane mikroorganizmy to najpospolitsze patogeny człowieka, które równocześnie stanowią najczęstsze zanieczyszczenia kosmetyków. Zalicza się do nich:  

Staphylococcus aureus ATCC 6538

Pseudomonas aeruginosa ATCC 9027

Candida albicans ATCC 10231

Aspergillus niger ATCC 16404

Oczywiście można wprowadzać inne dodatkowe szczepy. Wówczas każdy szczep testowy badany jest osobno. - Do zakonserwowanej próbki wprowadza się odpowiednią zawiesinę szczepu testowego, tak aby otrzymać zakażenie rzędu 106 j.t.k. w 1g próbki. Zakażone próbki przechowuje się w temperaturze 20-25°C w zaciemnionym miejscu. Próbki do badań pobiera się w ściśle wyznaczonych odstępach czasu od wprowadzenia szczepów testowych (zgodnie z tabelą, w zależności od wyboru kryteriów) i określa się w nich liczbę żywych komórek, na podstawie której wylicza się logarytm redukcji będący kryterium oceny testu – objaśnia mikrobiolog.  - Próbki wysiewa się na podłoże TSA dla bakterii, Sabourauda dla grzybów. Niezwykle ważne jest użycie substancji neutralizującej (np. Tweenu 80), jako składnik podłoża lub rozcieńczalnika - dodaje.

 

Anna Szulc

KOMENTARZE
Newsletter