Jednym z zaleceń, chroniących nas przed zarażeniem się koronawirusem, jest częste mycie rąk. Stosując się do tych zaleceń, sprawiamy, że nasza skóra zaczyna odczuwać wpływ dodatkowego kontaktu z mydłem, wodą oraz alkoholem. Kilkukrotne zwiększenie ilości tych czynności każdego dnia w porównaniu do wcześniejszych nawyków sprawia, że nasza skóra staje się sucha, zaczerwieniona, a także mogą pojawiać się na niej niewielkie uszkodzenia w postaci pęknięć.
Naskórek – najlepsza bariera ochronna
Naskórek naszych dłoni jest najbardziej zewnętrzną strukturą skóry. Tworzy ją wielowarstwowa tkanka nabłonkowa podzielona na kilka warstw. Warstwa rogowa jest najbardziej zewnętrzną strukturą naskórka. Tworzy ona przepuszczalną barierę, która chroni przed utratą wody, a także odgrywa rolę obronną i chroni przed promieniowaniem UV. Nasz naskórek tworzy fizyczną barierę ochronną dla mikroorganizmów, które próbują wniknąć ze środowiska zewnętrznego przez skórę. Kwaśne pH, sebum i pot zapewniają skórze właściwości przeciwdrobnoustrojowe. Nie wolno nam pozwolić, by doszło do zaburzenia tej bariery.
Zaburzenia tarczy ochronnej skóry
Codzienne używanie mydła, środków dezynfekcyjnych, a także chemii gospodarczej negatywnie wpływają na funkcje barierowe skóry. Długotrwałe narażenie na środki powierzchniowo czynne prowadzi do usunięcia lipidów, naruszając płaszcz hydrolipidowy naskórka, a jednocześnie jego funkcji ochronnych. Pękanie skóry zwiększa się wraz ze spadkiem zawartości wody w warstwie rogowej naskórka. Osoby z zaburzoną funkcją barierową skóry mogą doświadczać większego podrażnienia przez dany składnik z powodu jego zwiększonej penetracji w głąb skóry. Pamiętajmy, że uszkodzona skóra stanowi idealne miejsce dla wtargnięcia drobnoustrojów. Upośledzona bariera skórna może prowadzić do reakcji zapalnej, objawiając się suchą, popękaną i swędzącą skórą.
Niekiedy, oprócz suchej skóry na naszych dłoniach może pojawić się wyprysk, który jest reakcją skóry powstałą w wyniku działania drażniących substancji. Pojawiający się wyprysk kontaktowy niealergiczny powstaje w wyniku działania różnych substancji. Jest zależny od czasu narażenia i stężenia substancji drażniącej.
Każde kolejne mycie dłoni, gdy zmagamy się już z przesuszeniem skóry lub z pęknięciami, może powodować ból i zaostrzać problem, jeśli nie zaczniemy nawilżać skóry. Pojawiające się czerwone plamy na dłoniach mogą świadczyć np. o uczuleniu na jakiś składnik płynu dezynfekcyjnego. Środki do dezynfekcji zabijają bakterie i wirusy, a także naruszają nasz mikrobiom skóry rąk. Odkażacze do rąk świetnie sprawdzają się, gdy nie możemy umyć rąk wodą z mydłem, np. jadąc tramwajem czy będąc w sklepie. Oczywiście najbardziej narażone na przesuszenie skóry rąk są osoby ze środowiska medycznego, ponieważ muszą dezynfekować ręce przed i po każdym kontakcie z pacjentem.
Nawilżanie jako "lek" na całe zło
By chronić skórę przed nadmiernym wysuszeniem i powstawaniem wyprysków, bardzo ważne jest dokładne wycieranie rąk po umyciu. Nie należy zapominać o nawilżaniu dłoni po każdym umyciu rąk i dezynfekcji. Należy pamiętać, by woda, którą myjemy ręce, nie była zbyt gorąca, a także, by nie stosować peelingów w czasie podrażnienia skóry, bo może dojść do zaostrzenia objawów. Dobrym rozwiązaniem dla wysuszonej skóry przez środki dezynfekcyjne oraz mydło są emolienty – środki odbudowujące barierę lipidową naskórka. Chronią ją przed wysuszaniem, a także przed wpływem czynników zewnętrznych. Bardzo dobrze sprawdza się też nałożenie na noc grubej warstwy kremu na dłonie, a następnie założenie bawełnianych rękawiczek.
KOMENTARZE