Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Polski rynek artykułów kosmetycznych jest rynkiem dojrzałym, na którym działa wielu graczy zagranicznych i polskich, oferujących różnorodne formaty. Pomimo powolnej konsolidacji i wysokiego nasycenia rynku, szczególnie w dużych miastach, jest to wciąż rynek perspektywiczny. Czynnikami pozytywnymi są poprawiająca się sytuacja materialna Polaków oraz zmiany w przyzwyczajeniach, co do częstszego stosowania kosmetyków czy używania kosmetyków naturalnych, zwłaszcza ze średniej i wyższej półki cenowej.

 

Na przestrzeni lat zmieniał się nie tylko rynek (struktura, udziały, gracze), ale też podejście konsumenta. Obecnie Polacy mają szerszą wiedzę na temat własnych potrzeb oraz oferowanych im produktów, są bardziej świadomymi konsumentami. Chętnie próbują nowości i nie rezygnują z przyjemności, jakimi są kosmetyki. Cena przestała być głównym kryterium wyboru. W zamian więcej konsumentów zaczęło zwracać uwagę na jakość czy skuteczność. Cena nie jest jednak całkiem bez znaczenia i polski konsument chętnie korzysta z różnych promocji.

Warto też zwrócić uwagę na rynek pod kątem jego kanałów dystrybucji. Po dynamicznym wzroście udziału drogerii w latach 2011-2014, ostatnie dwa lata przyniosły spadek liczby otwarć nowych sklepów. Analizując ekspansję dużych graczy, widać, że rynek kosmetyczny w największych miastach jest bliski nasyceniu, ponieważ sieci bardziej skupiły się na mniejszych miejscowościach.

 

Niestandardowa oferta ratunkiem dla tradycyjnych drogerii
Przyłączanie się małych, tradycyjnych drogerii do sieci oferujących programy partnerskie czy franczyzowe, czyli konsolidacja rynku tradycyjnego, to nie jedyny sposób indywidualnych przedsiębiorców na to, by poradzić sobie z rosnącą konkurencją ze strony nowoczesnych drogerii, a także dyskontów.

Na rynku panuje prawdziwa walka o klienta. Ci pierwsi kuszą promocjami, programami lojalnościowymi, szerokim asortymentem (rozszerzanym również często o produkty spoza segmentu), a także starają się dotrzeć do klientów drogą internetową. Dyskonty natomiast, nie dość że obecnie sukcesywnie rozwijają swoją ofertę kosmetyczną, utrzymując równocześnie atrakcyjne dla kupujących ceny na te produkty, to posiadają naturalną przewagę, wynikającą z wystarczająco dobrze już rozbudowanej sieci sprzedaży. Dzięki temu mają niezwykle dobry dostęp do klientów, którzy nabywają kosmetyki najczęściej przy okazji zakupów spożywczych.

Ta niezwykle silna konkurencja i związane z nią wyniszczające tradycyjny biznes wojny cenowe, stanowią poważne wyzwanie dla kanału tradycyjnego polskiego rynku kosmetyków, a także powodują, że byt wielu drogerii należących do indywidualnych przedsiębiorców jest realnie zagrożony. Dlatego też tradycyjne sklepy z kosmetykami, by zdobyć odpowiednią liczbę klientów i utrzymać się na rynku, zaczynają mocno ewoluować.

Na rynku kosmetycznym doszło do takiego momentu, że właściciele małych tradycyjnych drogerii zaczynają oferować w swoich sklepach to, czego nie ma w Biedronce i Lidlu, w Rossmannie czy Hebe. Zgodnie z wypowiedziami indywidualnych przedsiębiorców, jeśli wiedzą oni, że któraś z dużych sieci oferujących kosmetyki posiada już w swojej ofercie jakiś produkt, to po prostu go nie zamawiają. A jeśli na półkach ich drogerii pojawiają się już topowe produkty, czyli takie, które są dostępne w szerokiej dystrybucji, to kupowane są one najczęściej przez nich w promocjach, które pozwolą im utrzymać możliwie niską cenę.

Oferowanie produktów, których konsumenci nie znajdą w drogeriach sieciowych, to obecnie jedyny sposób na przeżycie dla handlu tradycyjnego. Dlatego też małe drogerie wprowadzają do asortymentu coraz więcej kosmetyków niestandardowych, niszowych, marek mniej znanych, ale dobrych firm. Co więcej, podążając za ogólnym trendem wśród polskich konsumentów na zdrowy styl życia, który oprócz mody na zdrowe odżywianie, obejmuje też jak najbardziej naturalną pielęgnację całego ciała, poszerzają swoją ofertę o asortyment naturalny i ekologiczny. Należy tu też wspomnieć o coraz bardziej popularnej w Polsce diecie wegetariańskiej i wegańskiej, która ideologicznie zakłada również stosowanie kosmetyków produkowanych bez substancji pochodzenia zwierzęcego. I takie właśnie kosmetyki również można teraz znaleźć w tradycyjnych drogeriach.

W tradycyjnych drogeriach coraz częściej można spotkać np. marki rosyjskich producentów kosmetyków naturalnych, takie jak: Natura Siberica czy Babuszka Agafia, Baikal, Newskaja Kosmetika, Planeta Organica czy Faberlic. Coraz bardziej popularne są też kosmetyki japońskie i koreańskie. Ostatnio niezwykłe uznanie wśród Polek zyskują również kosmetyki ajurwedyjskie (np. Himalaya).

Wśród dystrybutorów warta jest wspomnienia niewielka jeszcze sieć Naturay, stworzona po rebrandingu punktów sprzedaży znanej polskiej marki Biały Jeleń, która – obok produktów pod marką własną – wprowadziła ostatnio takie, których nie można kupić w sieciach drogeryjnych (Orientana czy też wspominana Natura Siberica).

 

Większy asortyment pozakosmetyczny w drogeriach
Obok podobnego trendu przenikania się rynku kosmetycznego i farmaceutycznego, jak i w ramach ogólnego zjawiska zacierania się różnic między formatami sklepów, zaobserwować można trend rozszerzania asortymentu drogerii o produkty spoza branży kosmetycznej. Można tu zaryzykować stwierdzenie, że także drogerie powoli idą w kierunku specjalistycznego supermarketu.

Już w 2011 r. w sieci Rossmann żywność stanowiła 10% asortymentu sklepu. Od tamtej pory z każdym rokiem oferta ta jest aktywnie rozwijana. Dziś, oprócz żywności dla niemowląt i młodszych dzieci, przekąsek czy artykułów z kategorii tzw. „zdrowej żywności”, w sklepach Rossmann dostępne są również suplementy diety i leki bez recepty, akcesoria dekoracyjne, pokarm dla zwierząt, artykuły papiernicze, książki, zabawki, skarpety i rajstopy czy nawet wino (w ponad 100 sklepach). W 2013 r., z myślą o najmłodszych, standardowy asortyment sklepu został powiększony o kolekcję ubrań dla dzieci firmy Endo, która przed rozpoczęciem roku szkolnego wprowadza do sklepów Rossmann również tornistry i przybory szkolne. Ponadto od września 2015 r. w Rossmannie można kupić ubrania jednej z najbardziej znanych polskich projektantek, Gosi Baczyńskiej. Dodatkowo w połowie 2015 r. Rossmann wprowadził do swoich sklepów regały chłodzące z nabiałem, świeżymi sokami, przekąskami (kabanosy, salami, itd.). Rok później, we wrześniu 2016 r., sieć wzbogaciła swoją ofertę żywnościową również o dania gotowe, w tym zupy, sałatki, kanapki i naleśniki.

Oferta pozakosmetyczna to oczywiście również chemia gospodarcza, która zajmuje sporą półkę w drogeriach sieci Rossmann, a także Super-Pharm.

Warto tu też wspomnieć o bezpośrednim sprzedawcy kosmetyków, firmie Avon, która w ostatnim czasie swój asortyment kosmetyków i perfum wzbogaciła dodatkowo o różnego rodzaju akcesoria, torebki, biżuterię, produkty do dekoracji domu, ubrania i buty. Również Oriflame, działający w tym samym formacie, ma w sprzedaży oprócz akcesoriów do włosów i pielęgnacji ciała, również biżuterię, torby, szaliki, zegarki, produkty dla domu. Dodatkowy asortyment to dla drogerii sposób na dodatkową sprzedaż i zyski, a także sposób na wyróżnienie się wśród innych drogerii.

 

Autor: Jarosław Frontczak,
Główny Analityk Handlu Detalicznego PMR

 

 

 

KOMENTARZE
Newsletter