Przypomnijmy, iż kilka lat temu polski parlament debatował nad zagadnieniem nowoczesnych technik sztucznego zapłodnienia. Powstało wówczas kilka projektów ustaw. Były wśród nich m.in. propozycje dążące do całkowitego zakazania stosowania in vitro. Np Bolesław Piecha, powyższą sugestię rozszerzył o możliwość implantowania przez chętne małżeństwa zarodków, które obecnie poddane są kriokonserwacji- tzn. projekt przewidywał adopcję prenatalną. Jarosław Gowin, dopuszczając omawianą procedurę chciał jednocześnie w sposób istotny ją ograniczyć. Z kolei Małgorzata Kidawa- Błońska oraz Marek Balicki, proponowali projekty w zasadzie legalizujące obecny stan rzeczy w istocie umożliwiający swobodne korzystanie z usług przyznanego powyżej typu klinik. Jak informował w ostatnim czasie m.in. Dziennik Gazeta Prawna, nie przedstawiono do tej pory gotowego, ministerialnego projektu. Wiadomo jedynie, iż sugerowane rozwiązania legislacyjne mają wprowadzić realną prawną ochronę zarodka. Władze dążą również do stworzenia krajowego rejestru informującego o pochodzeniu zarodków oraz zmianie miejsca ich przechowywania. Jak się okazuje w projekcie prawdopodobnie nie znajdą się propozycje dotyczące elementów klinicznych procedury, takich jak: liczba powstałych zarodków, czy też okresu ich przechowywania. Możliwe jest, iż nie podjęty (a tym samym nie rozstrzygnięty) będzie temat adopcji prenatalnej.
W komentarzach ekspertów odnoszących się do powyższej propozycji na wstępie dostrzec można wyraźne zadowolenie związane z pojawieniem się potencjalnego projektu. Słusznie wskazuje się przy tej okazji, iż w chwili obecnej nie posiadamy żadnych prawnych wyznaczników działania. Rządowy program ws leczenia niepłodności metodą in vitro buduje standardy podejmowania podobnych działań reprodukcyjnych, ale odnoszą się one wyłącznie do klinik biorących udział w ww. programie. Od dłuższego czasu przedstawiciele podobnych placówek wskazują, że starają się wypełniać zalecenia europejskie dotyczące metod leczenia niepłodności. Trudno jednak uznać jaki procent klinik podejmuje podobne działania.
Z drugiej perspektywy pojawiły się głosy wskazujące, iż zasadnym jest by zastanowić się, czy konieczne jest uregulowanie wszystkich problemów odnoszących się do in vitro. Jak wskazują embriolodzy oraz ginekolodzy, w chwili dynamicznego postępu wiedzy nie będziemy potrafić uregulować wszelkich problemów klinicznych. Trudno arbitralnie krytykować podobne stanowisko. Postęp naukowy odbywa się w tak dynamicznym tempie, iż zapewne w wielu aspektach dotyczących np. biologii człowieka wymagałby on codziennej pracy legislatorów modyfikujących konkretne przepisy. Wydaje się jednak, że pewne problemy będą musiały być ukazane oraz nazwane. Konieczne będzie również wskazanie miejsca, w którym możliwe będzie poszukiwanie odpowiedzi na dany problem. Wydaje się, iż pierwszym takim problemem może być zagadnienie adopcji prenatalnej, które, choć medycznie nieskomplikowane, to jednak na gruncie polskiego prawa tworzyć może wiele pytań dotyczących m.in. tożsamości dziecka, jego sytuacji biologicznej, możliwości uzyskania informacji medycznej dotyczącej przodków. Nie ulega zatem najmniejszej wątpliwości, iż proponowane kilka lat temu stworzenie Krajowej Rady Bioetycznej, posiadającej realne uprawnienia posiada w tym ujęciu głęboki sens.
Na koniec warto jednak wspomnieć, iż w kwestii in vitro w jednym miejscu polscy eksperci zdołali wypracować konsensus: powstanie ustawy dotyczącej zagadnienia in vitro wydaje się niezbędne zarówno dla zwolenników, jak i przeciwników omawianej metody.. Miejmy nadzieję, że urzędnicy są podobnego zdania.
KOMENTARZE