Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Pytania spod znaku długowieczności
Who wants to live forever? Tym oto pytaniem można rozpocząć każdy z sześciu tekstów poświęconych w najnowszym numerze miesięcznika „Znak” tematowi długowieczności. Chyba każdy choć raz w życiu oddał się refleksji nad podobnym tematem. Jak by to było żyć np. 300 lat? Marzena Zdanowska oraz zaproszeni przez nią goście reprezentujący zarówno nauki medyczne, jak i humanistyczne zdecydowali się odpowiedzieć na dużo poważniejsze pytania. Z jednej strony mają one charakter filozoficzny. Co to bowiem oznacza długowieczność? Kiedy się ona zaczyna? Czy ma coś wspólnego z nieśmiertelnością? Poruszony temat odnosi się jednak także do genetyki, biotechnologii oraz medycyny. Zastanówmy się bowiem, jaka jest główna przyczyna podejmowania przez badaczy kolejnych wyzwań w obszarze ludzkiego zdrowia. Oczywiście, odnalezienie kolejnego leku, preparatu lub innej metody diagnostyczno- terapeutycznej związane jest bezpośrednio z uzyskaniem konkretnego dochodu. Kolejne jednak spektakularne doniesienia naukowe, gdzieś pod spodem informują nas o opanowaniu konkretnego patologicznego mechanizmu, który niweluje występowanie uciążliwych objawów chorobowych. Pochylając się nad tematem długowieczności człowieka okazuje się, że kolokwialnie rzecz ujmując „Im dalej w las, tym więcej drzew”. Czy wakacyjny numer „Znaku” odpowiada choćby na część pytań pomagając odnaleźć drogę w gąszczy wątpliwości?

Refleksje pewnego doktora

Zapoznając się z najnowszym „Znakiem” dojść można do wniosku, iż całe „długowieczne zamieszanie” wiąże się z koncepcją Aubreya de Greya, brytyjskiego Informatyka oraz biologa. Badacz ten co pewien czas zmusza środowisko naukowe do głębszej refleksji snując wizję o wydłużeniu życia człowieka. W jego ocenie po ziemi chodzi już człowiek, który dożyje kilkuset lat. Owo szokujące zapewne dla większości badaczy stwierdzenie, jak wyczytać możemy w „Znaku” opiera się na obserwacji dynamiki jaką przybrało ludzkie poznanie. Nauka bowiem, jak zwracała uwagę w radiu Tok. Fm naczelna omawianego periodyku, Dominika Kozłowska nie rozwija się w sposób liniowy. Kolejne odkrycia powodują pojawienie się realnych narzędzi, umożliwiających szybsze poznanie danego zjawiska. Jak dodaje prof. Magdalena Fikus, z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN rozwój badań genetyczny nigdy nie wszedł by w tak dynamiczny etap, jak obserwowany współcześnie, gdyby nie intensywny postęp technologii komputerowych. Ta sama badaczka jednak odnosząc się już kilka miesięcy temu to wątku nieśmiertelności zwróciła uwagę, iż z perspektywy wręcz ewolucyjnej jest ona niemożliwa. W opinii prof. Fikus, każdy konstruktor (człowiek, natura, czy też Bóg) buduje konkretne „wyroby” mając świadomość, iż w pewnym momencie się „zużyją”, zaistnieje konieczność ich „wymiany”. De  Grey unika twierdzeń wskazujących, iż człowiek będzie nieśmiertelny. W dyskusjach nad wydłużeniem ludzkiego życia, jak wskazuje red. Zdanowska stara się odpowiedzieć na pytania dotyczące możliwości technicznych długowieczności. Jak się okazuje jednak większym problemem jest w istocie odpowiedzenie na pytanie: czy jest ona pożądana? Jest to przecież zjawisko niepoznane. Powodować może nadzieję dotyczącą wystąpienia możliwości dokonania konkretnych, pięknych i wymarzonych rzeczy. Z drugiej jednak strony wymaga zredefiniowania podstawowych pojęć dotyczących chociażby systemu emerytalnego. Poza tym temat długowieczności zwraca uwagę na konieczność dostrzeżenia, iż w znacznej większości wydłużenie życia nie wiąże się z równoczesnym trwaniem danej osoby w zadowalającym zdrowiu.    

Wizja i realizm

Aubrey de Grey wskazuje, iż w czasach dzisiejszych dominuje pojęcie zysku w leczeniu. Nie chodzi tylko o pieniądze, które płacą pacjenci. Mowa raczej o opłacalności leczenia. Powszechnie uznaje się, iż pewnych chorób u osób w starszym wieku nie opłaca się leczyć, gdyż istnieje nikłe prawdopodobieństwo sukcesu. W opinii de Greya, podobna postawa wypiera podejście egalitarne (wskazujące na uniwersalną wartość danej jednostki), z racji na fakt, iż jest ono w istocie przyjmowane przez większość osób starszych, „nie chcących być ciężarem”. Omawiany naukowiec podkreśla ponadto, że część chorób np. jak „epidemia Altzheimera jest wynikiem naszych sukcesów w pokonywaniu innych chorób, które do niedawna zabijały ludzi o wiele szybciej niż alzheimer. (…) Z całą pewnością ludzie cieszą się zdrowiem dłużej niż 50 lat temu, jednak średni okres gorszego zdrowia pod koniec życia nie stał się przez to krótszy, a według niektórych wskaźników nawet się wydłużył”- konkluduje naukowiec. W finalnej części artykułu omawiany naukowiec zwraca uwagę, że nie możemy w badaniach przeciwstawiać długości życia, jego jakości, równoznacznej z jakością zdrowia. W ocenie de Grey, a są one w istocie dwiema stronami tego samego medalu. Innymi słowy walcząc o wzrost poziomu życia, rozumianego jako polepszenie dostępu do opieki zdrowotnej, zdrowego jedzenia, dostępu do aktywności fizycznej jednocześnie przyczyniamy się do wydłużenia ludzkiego życia. Podobną opinię podziela Jan Stradowski, szef działu nauka miesięcznika Focus. Jego zdaniem obserwując podobne zagadnienie na przykładzie Polski dojść można do wniosku, iż transformacja ustrojowa końca lat 80tych XXw. mogła przyczynić się w równym stopniu co odkrycia medycyny, do wydłużenia średniego okresu życia populacji z nad Wisły. Aubrey de Grey dodaje, iż jego koncepcja zakłada pojawienie się możliwości medycznego kontrolowania procesu starzenia się.

Zarówno jednak prof. Andrzej Paszewski, jak i prof. Tomasz Biliński w swoich „znakowych” analizach i refleksjach nie są optymistyczni w zakresie możliwości opanowania procesu starzenia się człowieka. Jak trafnie wskazuje pierwszy z ww. naukowców „starzenia się człowieka (to starzenie się- przyp BK)  jego komórek, które zachodzi przez całe życie już od niemowlęctwa”. Prof. Biliński dodaje w tym ujęciu, że zjawisko to jest nieopanowanym procesem wręcz, kurczenia się organizmu. Dochodzi w tym ujęciu do degeneracji oraz rozpadu struktur, w których następuje ponadto „akumulacja uszkodzeń”. Badacz ten zauważa jednak, że „…starzenie i śmierć nie muszą być powiązane, a jedynie zbieżne w czasie. Czyli starzenie się to jeden proces, a drugi to przyczyny, dla których umieramy, mające minimalny związek ze starzeniem.” W tym ujęciu zwrócono uwagę na kluczowe zjawisko. Medycyna jest dzisiaj w stanie wydłużyć życie przez wstawienie różnorodnych protez, ale proces starzenia się dalej trwa i nie jesteśmy w stanie go powstrzymać.

Nie do końca z podobną tezą zgadza się prof. Mariusz Ratajczk, który dostrzegając podobne zjawisko jednocześnie wskazuje, że wydłużenie życia człowieka, przy jednoczesnej zadowalającej jakości staje się powoli możliwe dzięki medycynie regeneracyjnej, której celem jest poprawa funkcjonowania  „uszkodzonych tkanek i narządów”. I nie chodzi w tym miejscu o powyżej podany przykład protez. Mowa bardziej o kierowaniu się w stronę takiego stymulowania komórkami macierzystymi, by z jednej strony „od zewnątrz” mogły naprawiać uszkodzone narządy, a z drugiej „od wewnątrz|” usprawniały, obecny w organizmie człowieka proces samo regeneracji.  

Normalnie nuda

Cześć wakacyjnego numeru „Znaku” zakończona zostaje dwoma tekstami o mocno humanistycznym spojrzeniu. W pierwszym z nich s. Barbara Chyrowicz jasno wskazuje, że wydłużenie życia nie musi iść w parze z jednoczesnym stałym i zadowalającym poziomem funkcjonowania. Siostra Chyrowicz w podobnym tonie, jak prof. Paszewski wskazuje, iż długowieczność to stała relacja pomiędzy młodością, a starzeniem. Z jednej strony dla osób starszych świat galopuje coraz szybciej, jednocześnie jednak trudno wskazać z biegiem lat sytuacje, które były by nowe. Spostrzeżenie to przypomina fabułę filmu „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”, w którym tytułowy bohater, grany przez Brada Pitta rodząc się, jako starzec umiera jako niemowlę. Okres niemowlęcy nie pojawia się tutaj przez przypadek. Poruszana kwestia jakości życia osób starszych wymaga by zwrócić uwagę, że czas jesieni życia coraz częściej kojarzyć się może: z utratą zdolności logicznego myślenia oraz kojarzenia faktów, pogorszoną sprawnością motoryczną oraz zanikającą umiejętnością samoobsługi np. skutkującą koniecznością zakładania…pampersów. Innymi słowy, zapanowanie nad całkowicie naturalnym zjawiskiem jakim jest starzenie doprowadzić może do stanu, w którym na świecie będzie coraz większa rzesza osób starszych, nie mogących w żaden sposób wykorzystać swojego potencjału, z racji na procesy degeneracyjne, których do końca nie znamy. Lubelska badaczka wskazuje, iż w omawianym temacie nie możemy skupić się jedynie na biologii. Dla Chyrowicz kluczowym problemem w omawianym temacie jest w istocie problem postrzegania czasu przez człowieka. Antonina Ostrowska, jedna z czołowych badaczek podejmujących tematy socjologiczno- medyczne zwróciła uwagę, że postrzeganie czasu przez np osobę poddawaną dializom, jest zupełnie inne niż specjalistów obsługujących pacjenta. Podobnie jest w wieku starszym. Pojawia bowiem się niebezpieczeństwo nudy. Zwykło się mawiać, że człowiek inteligentny się nie nudzi. Problem jednak w tym, iż z wiekiem nabieramy doświadczenia, a jednocześnie „korzystamy z ciała”, które od kończyn po mózg jest mniej sprawne. Chyrowicz trafnie konkluduje, iż człowiek może zanudzić się na śmierć, z czasem bowiem wszystko blednie, staje się znane i przewidywalne o czym świadczy choćby postać głównego bohatera powieści „Zielona mila”, który chowając kolejne bliskie osoby z utęsknieniem czekał na śmierć. Zbliżył się do nieśmiertelności, a jednocześnie, jak wskazuje Leon Kass doświadczył stanu, w  którym w nieskończoność wydłużał się moment, tęsknoty do wspólnych chwil spędzanych z przyjaciółmi, Śmierć w opinii Chyrowicz powoduje, iż znamy granice, wiemy, co chcemy po sobie pozostawić, mamy uniwersalną perspektywę.            

Ostatni artykuł w ,,długowiecznym Znaku" poświęcony został przez Jewgienija Oleniczaka tematowi Nowych Ludzi. Przywołany pisarz w swoich refleksjach rysuje szkic świata, w którym żyć będą dwie grupy osób. Pierwszą będą zwykli śmiertelnicy, a drugą reprezentanci nowego gatunku, żyjący setki lat w zadowalającym zdrowiu. Wspomniani Nowi Ludzie staną się urzeczywistnieniem wizji transhumanistów, będą jednocześnie realizacją obaw Francisa Fukuyamy, który lęka się czasów, w których człowiek nie będzie potrafił rozpoznać samego siebie. Oleniczak wydaje się podzielać tą obawę podkreślając: ,,Nie od dzisiaj wiadomo przecież, że postęp w dziedzinie techniczno- naukowej raczej nie idzie w parze z postępem ducha".

Co z odpowiedziami?

Czytając kolejne refleksje dojść jednak można do wniosku, iż nie należy spodziewać się, iż lęki Jewgienija Oleniczaka o niespodziewanym pojawieniu się ,,długowiecznej technologii" zostaną zrealizowane. Zapewne rację na de Grey twierdząc, iż nauka im głębiej wchodzi w problem tym szybciej go wyjaśnia. Obserwując jednak zarówno dynamiczny postęp nauki, jak i złożoność procesu starzenia się człowieka trudno uznać, iż nagle w wiadomościach usłyszymy o użytecznej technice medycznej, która umożliwia wydłużenie życia np. o 10 lat. Zjawisko upływu lat, nie jest wyłącznie zagadnieniem biomedycznym, jest to również proces socjologiczny, do którego jesteśmy wychowywani. Zmiany zdrowotne danej grupy są fenomenem, którego ludzkie oko nie jest w stanie najczęściej przyporządkować do danej chwili. Czy ktoś jest bowiem np w stanie podać dzień, miesiąc lub choćby rok, w którym uznano, iż palenie papierosów nie jest trendy, a w zasadzie wymaga wprowadzenia akceptowanego przez wielu kolejnego ustawowego zakazu?

 Śledząc analizy kolejnych autorów omawianego miesięcznika dojść można do wniosku, że człowiek na pewno nie chce być nieśmiertelny. Boimy się tego, czego nie znamy, a coś co nie ma końca wydaje się być całkiem przerażające. Dojść jednak można do wniosku, iż ludzie w istocie nie chcą też być długowieczni, a dążą raczej do stanu, który określić można mianem ,,długomłodości". W odwiecznych pragnieniach człowieka nie ma dążenia w tym temacie by byś „bardziej i dłużej” sędziwym. Wchodząc np na oddział psychogeriatrii słyszy się raczej maksymę .,Starość się Panu Bogu nie udała". Próżno szukać w podobnym miejscu zachwytu nad ludzkim przemijaniem. W całej regeneracyjnej dyskusji zapominamy, jak słusznie dostrzega Oleniczak właśnie o ludzkiej psychice. Znając pewne prawa nią rządzące nadal jednak znany ją w zasadzie tylko z widzenia. Możemy mieć bowiem piękne, młode ciała, przy jednoczesnej mentalności i ,,zmęczonym" nastawieniu do świata. Oczywiście są już udoskonalacze, protezy duszy, jak mawia prof. Jerzy Vetulani, które jednak powodować mogą powolną utratę własnej unikalności. Cóż, najwyraźniej są dzisiaj dwie drogi do długowieczności. Pierwsza to walka o nowe sprawniejsze części własnego ciała, dostarczą je nam zapewne coraz doskonalsze ,,medyczne warsztaty". Druga to życie w taki sposób by pamięć o nas nie umarła przez wieki. Jak mawiał Karol Wojtyła ,,Jak chleba kęs, jak człowieka bycie, tak śmierć ma sens i ma sens życie."

Źródła
KOMENTARZE
Newsletter