Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
"Nie widzę przeszkód!"
Adam Zalewski, 15.10.2015 , Tagi: niewidomi, niedowidzący
W dniu dzisiejszym, 15 października, na całym świecie obchodzimy Międzynarodowy Dzień Białej Laski. Jak po samej nazwie łatwo można się domyślić, jest to święto osób niewidomych i niedowidzących. Mamy zatem doskonałą okazję, aby zapoznać Was z historią Jerzego Płonki oraz działaniami jego fundacji.

 

Ma 25 lat. Uprawiał wioślarstwo, biegał maratony, za sobą ma już wejście na najwyższy szczyt Europy, czyli Mont Blanc (4810 m. n.p.m.). Do zdobycia Korony Europy, czyli 46 najwyższych gór kontynentu, pozostało mu już tylko 11 szczytów. Wydaje się, że najgorsze ma już za sobą? Zacznijmy jednak od początku – oczy Jerzego Płonki pracują tylko w 5%…Takiego wyczynu nie dokonał jeszcze żaden inny niewidomy…

Ludzie pytają go: „Nie boisz się?”, on odpowiada – „Nie, przecież nic nie widzę”. Podczas gdy inni wspinają się po górach, by delektować wzrok pięknymi widokami – on przez swoją niepełnosprawność, wyostrzył  inne zmysły, dzięki czemu czuje każdy kamień, każdą szczelinę, każdy przebyty metr i z tego czerpie satysfakcję. Dla wielu góry są ucieczką przed życiem, ludźmi, codziennością – jego uświadamiają jak wielu ma przyjaciół, bo sam przecież nie dałby rady iść pod górę praktycznie nic nie widząc. Czy robi to dla siebie? Pewnie przy okazji też, ale codziennie, mimo że widzi otoczenie zaledwie w 5%, daje siebie innym ludziom w 100%.

„Nie widzę przeszkód” – to nazwa fundacji, którą prowadzi nasz bohater i równocześnie zdanie, które powtarza jak mantrę. Organizacja stawia sobie za cel wyrównywanie szans osób niepełnosprawnych względem zdrowych rówieśników i integrację tych dwóch na pozór różnych światów. Na pozór? Tak, bo mężczyzna codziennie potwierdza, że może robić to samo co ludzie, których oczy widzą świat w pełnej krasie.

Oto jak sam Jerzy Płonka, Prezes Fundacji „Nie widzę przeszkód” określa na stronie internetowej fundacji swoje stowarzyszenie - Jesteśmy grupą znajomych, których połączyła wspólna pasja – chęć pokonywania wyzwań w przestrzeni turystyki. Wśród nas są pasjonaci zarówno pełno-, jak i niepełnosprawni. Chcemy pokazać światu, że osoby z dysfunkcjami nie mają mniej zapału do realizacji swoich marzeń i celów niż osoby pełnosprawne. Jedynymi przeszkodami, na jakie natrafiają, są bariery fizyczne i właśnie z tym problemem próbujemy się zmierzyć. Naszym celem jest przywrócenie osobom niepełnosprawnym wiary w siebie i swoje możliwości. Obszarem naszego działania jest szeroko rozumiana kultura fizyczna. Na morzu, czy w powietrzu czujemy się świetnie. Maratony, żeglarstwo i wspinaczka górska, kolarstwo, narciarstwo to to, co nas kręci najbardziej. Doświadczenie i miłe usposobienie dopełniają się nawzajem, tworząc idealne warunki do współpracy w jednej przestrzeni i na równych prawach osób tak zwanych pełnosprawnych i tych z niepełnosprawnością.  

Sport, kontakt z naturą, sztuka oraz socjalizacja – to najważniejsze aspekty pracy fundacji. Przyjrzyjmy się kilku najciekawszym projektom, które realizuje ekipa Jurka Płonki:

*”Pokażcie nas w Rio” – konferencja, która miała za zadanie pokazać kibicom, że sport osób niepełnosprawnych może być tak samo efektowny jak sport, który uprawiają osoby pełnosprawne i dostarczać równie silnych emocji. Niestety mało który kibic, oślepiony blaskiem Igrzysk Olimpijskich, zajmuje swoją uwagę Paraolimpiadą. Spotkanie zorganizowane w kwietniu br. miało prezentować wybrane występy niepełnosprawnych sportowców na arenie międzynarodowej. Pot, łzy, zmęczenie, walka z przeciwnikami, ludzkimi słabościami i ograniczeniami ciała… Czy naprawdę ci sportowcy nie zasługują na naszą uwagę, szacunek i zainteresowanie?

*”Dotknij i usłysz kulturę” – projekt dla osób niewidomych lub niedowidzących, umożliwiający im udział w wielu wydarzeniach kulturalnych na terenie Krakowa. W ostatnim czasie, oprócz takich wielkich sztuk jak np. „Hamlet” Williama Szekspira, fundacja wystawiła m. in. „53 wojny” Marii Klotzer. Jest to adaptacja książki Grażyny Jagielskiej, w której opowiada ona na przykładzie swojego męża jak piętno wojny, która na zawsze pozostawia blizny nie tylko na ciele, ale i w sercu oraz na umyśle, może zniszczyć wieloletnie uczucie dwojga ludzi.

*”SOCJALER” – program wsparcia osób niepełnosprawnych, polegający na pomocy socjalnej, usamodzielnieniu, rehabilitacji społecznej i zawodowej oraz pomocy prawnej i administracyjnej dla członków Stowarzyszenia. Osoby pełnosprawne pomagają niepełnosprawnym m. in. w wypełnianiu wniosków, doradzają w sprawach zawodowych, edukacyjnych oraz rodzinnych.

*”Róża Wiatrów” – jest to nazwa, pod którą kryje się tygodniowy wyjazd na Mazury, gdzie członkowie Stowarzyszenia uczą się pod okiem profesjonalistów nie tylko żeglarstwa, ale korzystając z pięknych terenów i świeżego powietrza, uprawiają Nordic Walking, a także biorą udział w wycieczkach na szlaki historyczne oraz różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych. Pierwsze skrzypce grają jednak atrakcje na burcie, gdzie niewidomi słuchają opowieści żeglarzy oraz kołyszą się przy dźwiękach szant.

*”Sekcje sportowe” – wiecie jakie sporty mogą uprawiać niewidomi? Praktycznie każde. Nie wierzycie? Fundacja organizuje swoich członków m. in. w sekcji piłkarskiej, tanecznej, pływackiej, biegowej, czy rowerowej. Ponadto coraz większą sympatię zaskarbia sobie drużyna graczy unihokeja, poruszających się na wózkach.

*”Euro-Summits Adventure” – na sam koniec wisienka na torcie, czyli inicjatywa, od której rozpoczęliśmy artykuł. Jerzy Płonka, w asyście swoich przyjaciół postanowił zdobyć tzw. Koronę Europy, czyli najwyższy szczyt każdego kraju Starego Kontynentu. Taka akcja to pokonanie nie tylko ograniczeń zdrowotnych głównego inicjatora akcji, ale także wielu tysięcy kilometrów w podróży, stąd niezbędne było wsparcie finansowe. W projekt zaangażowało się wiele firm, które pomogły spełniać marzenia Jurkowi oraz jego niepełnosprawnym i pełnosprawnym kompanom. Ekipa wspinaczkowa miała już pod swoimi stopami 35 najwyższych szczytów w krajach europejskich. W przeciągu ostatnich kilku dni drużyna zostawiła za sobą Rysy i Gerlach, a przed nimi jeszcze 11 eskapad. Jak to się mówi – już bliżej, niż dalej.

Jak wspomniałem, te i inne działania wymagają oczywiście dużych nakładów finansowych. W akcje fundacji stale angażują się liczne firmy oraz osoby prywatne. Ważnym zastrzykiem pieniężnym jest też 1% podatku, jednak wszystkie pieniądze są praktycznie od razu wykorzystywane na kolejne projekty. Przy odpowiednim wsparciu i zaangażowaniu osób zdrowych, żadne ograniczenia fizyczne nie będą już barierą dla członków stowarzyszenia.

Działania fundacji możecie wspierać dowolną kwotą pod adresem.

Jerzemu Płonce i jego przyjaciołom, życzymy dalszego rozwijania swoich pasji i osiągania szczytów nie tylko gór, ale także szczytów swoich możliwości. 15 października, wszyscy jednym głosem powiedzmy: „Nie widzę przeszkód”!

 

KOMENTARZE
Newsletter