Trochę tajemnica
Myśląc o psychiatrii stwierdzić można jedno: jest to specjalność medyczna inna niż wszystkie. Kto bowiem widział np. bakterię wywołująca schizofrenię? Czy znany jest wirus, który wpływa na pojawienie się zaburzeń afektywnych dwubiegunowych? Czemu jedni cierpią na depresję latami, a innym mija ona, gdy pojawiają się pierwsze promienie wiosennego słońca? Nad podobnymi pytaniami zastanawiają się socjolodzy, psycholodzy, psychiatrzy i biolodzy. Od wielu już lat ustalone jest w kwestii etiologii chorób psychicznych swoiste status quo. Zwraca się uwagę, że szeroko rozumiane zaburzenia psychiczne mają podłoże biopsychospołeczne. Okazuje się jednak, że wyniki badań jakimi kierował prof. Michael O'Donovan z Uniwersytetu Cardiff, obalić mogą powyższy pogląd.
Szukają
Jak donosi na łamach „Rzeczpospolitej” Krzysztof Urbański, naukowcom udało się odkryć mutacje 108 genów powiązanych z występowaniem chorób psychicznych. Prace badawcze prowadzone były przez zespoły reprezentujące 200 ośrodków badawczych z całego świata. W trakcie ich trwania, porównano dane genetyczne 37 tys. osób ze schizofrenią oraz 110 tys. osób zdrowych. Jak donosi Urbański : „Naukowcy z UCL (University College London – przyp. BK) odkryli, że za przynajmniej część przypadków schizofrenii, choroby dwubiegunowej i alkoholizmu odpowiada wariant genu GRM3. Mutację ważnego w transmisji sygnałów w mózgu genu nosi jedna osoba na 200. Ci ludzie są dwa do trzech razy bardziej narażeni na choroby psychiczne niż pozostali”. Zdaniem badaczy w procesie terapii można wykorzystać związek o nazwie glutaminian, który odpowiada za kodowanie genu GRM3. Działanie w powyższym zakresie, prawdopodobnie może wpłynąć pozytywnie na proces komunikacji pomiędzy poszczególnymi komórkami mózgu. Pojawiają się bowiem opinie, zgodnie z którymi omamy słuchowe charakterystyczne dla psychoz , spowodowane są zbyt dużą aktywnością komunikacją, jaka „odbywa” się między półkulami. Zdaniem badaczy z UCL charakter terapii zaburzeń psychotycznych nie zmienił się od lat 70 tych ubiegłego wieku. W tym miejscu znów trafiamy jednak na swoistą „unikalność” psychiatrii. Z jednej strony lekarze- psychiatrzy starają się m.in. „zapanować” nad poziomem aktywności dopaminy. Nie można w tym miejscu jednak pominąć faktu osiągania sukcesów w leczeniu chorób psychicznych, jakie dostrzegamy w działaniach psychoterapeutów. W literaturze przedmiotu zwraca się uwagę, iż dopiero połączenie regularnej psychoterapii ze wsparciem farmakologicznym, jest w stanie przynieść spodziewane sukces.
Czy na zdrowie?
W opiniach dotyczących wspomnianych wyników badań spotkać się można z informacją, zgodnie z którą poznanie genetycznych mechanizmów wywołujących choroby, jest pierwszym krokiem do odkrycia skutecznych form terapii. Z całą pewnością podobne działania winny cieszyć. Poznanie bowiem przyczyn biologicznych, jest w stanie zlokalizować problem. Patrząc jednak na podobne odkrycia z perspektywy utrwalanej obecnie filozofii badań prenatalnych, trudno nie mieć obaw, o sposób wykorzystania podobnych spektakularnych wyników.. Co bowiem, jeśli na bazie przywołanych odkryć stworzone zostaną testy prenatalne pozwalające na odkrycie prawdopodobieństwa wystąpienia u dziecka w przyszłości np. schizofrenii paranoidalnej? Odkrycie ponad cztery dekady temu genetycznych przyczyn występowania zespołu Downa, również wiązano z nadzieją na znalezienie skutecznej formy terapii. Jak wskazują jednak statystyki, w krajach zachodnich zdiagnozowanie u nienarodzonego dziecka podobnej aberacji, najczęściej wiąże się z decyzją o aborcji, którą trudno uznać za odpowiednią formę leczenia omawianego zespołu.
Miejmy nadzieję, że coraz bliższe odkrycie genetycznych przyczyn występowania chorób psychicznych, istotnie wpłynie na poprawę sytuacji osób, które przez wieki były stygmatyzowane oraz izolowane. Eliminowanie osób chorych psychicznie, bez względu na etap życia, na którym działanie te są podejmowane będzie niestety powtórką m.in. czynności wykonywanych w przeszłości przez nazistów. O podobnych działaniach zapewne każdy chciałby zapomnieć. Wydaje się jednak, iż dla dobra medycyny, warto nadal o nich pamiętać.
KOMENTARZE