Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz, czyli o biznesie słów kilka
Oto ostatni już artykuł z cyklu „Zasłyszane na Startup Summit”. Tym razem krótkie podsumowanie prelekcji „How to win investors within highly competitive environment - BusinessFellow.com case” poprowadzonej przez pana Piotra Surmackiego, twórcy m.in. witryny BusinessFellow.com, w Polsce znanej bardziej pod nazwą Fachowcy.pl. W poprzednich dwóch publikacjach mogliście przeczytać o tym, jak sprawdzić, czy nasz pomysł na biznes jest dobrze rokujący i w jaki sposób zachęcić do siebie inwestorów. Tym razem kilka porad o tym, jak prowadzić naszą świeżo powstałą firmę w taki sposób, by w gąszczu konkurencji i niebezpieczeństw wolnego rynku przetrwała dłużej niż kilka miesięcy.

 

Założenie, że pierwszy wykreowany przez nas startup będzie spektakularnym sukcesem finansowym nie jest najlepszym pomysłem. Oczywiście, naszym zadaniem jest dążenie do tego, by faktycznie tak się stało. Musimy jednak liczyć się z możliwością porażki. Jako początkujący przedsiębiorcy zapewne popełnimy błędy, które słabiej lub mocniej odbiją się na kondycji naszego przedsięwzięcia. Nie wolno nam natomiast nigdy zapominać o tym, że każda porażka przybliża nas do zwycięstwa. Są jednak pewne sposoby, by zminimalizować ryzyko przegranej na tyle, na ile jest to możliwe.

Podczas rozwoju naszego przedsiębiorstwa starajmy się nie uzależniać go tylko od kilku dużych klientów. Wielkie korporacje dysponują wprawdzie ogromnymi środkami, którymi chętnie dzielą się ze swoimi partnerami biznesowymi, nie są one jednak specjalnie „stałe w uczuciach”. Mniej zależy im na współpracy długofalowej, bardziej natomiast na wymiernym, szeroko pojętym zysku. Jeśli więc wszelkie nasze nadzieje na sukces firmy zdeponujemy w idei współpracy z garstką gigantów, w pewnym momencie  może okazać się, że dosłownie z dnia na dzień zostaliśmy z niczym.

Biorąc pod uwagę fakt, że sami najprawdopodobniej nie jesteśmy specjalnie wielkogabarytowi, zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest skupienie się na współpracy z innymi właścicielami małych przedsiębiorstw. Dlaczego? Jesteśmy w stanie nawiązać z nimi nić porozumienia. Rozumiemy swoje wzajemne potrzeby, prawdopodobnie przeszliśmy podobną drogę podczas kreowania firmy, po prostu - mówimy wspólnym językiem. Jest to bardzo cenne w kontaktach biznesowych. Dużo przyjemniej i efektywniej prowadzi się rozmowę z kimś, z kim dzielimy podobne doświadczenia, obawy i nadzieje. Również ewentualne różnice zdań bądź potknięcia są łatwiej wybaczane.

Równie ważnym argumentem przemawiającym na korzyść utrzymywania relacji biznesowych z małymi firmami są ich potrzeby. Korporacje w większości przypadków utrzymują odpowiednie działy wewnątrz firmy, które mają za zadanie np. obsługę finansową lub dbanie o wizerunek koncernu. W przypadku niewielkiego zakładu takie rozwiązanie jest niemożliwe ze względu na zbyt małą liczbę pracowników. Dlatego też by nie obarczać tych kilku zatrudnionych osób obowiązkami, których nie byliby oni w stanie udźwignąć, małe przedsiębiorstwa chętnie nawiązują współpracę biznesową z dostawcami odpowiednich usług.

Doceniajmy więc potęgę relacji z mniejszymi klientami. Wprawdzie dzięki takiej polityce dojście do sukcesu finansowego zajmie nam stosunkowo większą ilość czasu, zyskamy jednak długoterminową współpracę, która jest bardzo cenna w świecie biznesu.

KOMENTARZE
Newsletter