Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Temat związków kazirodczych w ostatnich dniach powrócił w Polsce za sprawą m.in. polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy zażądali dymisji minister Małgorzaty Fuszary, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. Zarzucają jej, że jest zwolenniczką kazirodztwa. Prof. Fuszara odrzuca ten atak podkreślając, że jej słowa zostały wyrwane z kontekstu.

Słowa: „pytanie o to, czy w dzisiejszych czasach jest rzeczywiście sens utrzymywania zakazu małżeństw pomiędzy rodzeństwem” miały paść z  ust pani minister 2 lata temu na konferencji „Nienormatywne praktyki rodzinne”. Wypowiedzi naukowców polityków i dziennikarzy spowodowały pojawienie się kolejnej emocjonującej wielu dyskusji. Problem ten odżył poza Polską już 2013 r., a stało się to za sprawą... in vitro.

 

Podyskutujmy

Wypowiedzi dotyczące konieczności podjęcia dyskusji związanej z prawno-etycznymi aspektami związków wewnątrzrodzinnych są niewątpliwie nowym wątkiem w polskiej debacie publicznej. W ciągu ostatnich lat temat ten nie był podnoszony ani przez genetyków, ani prawników czy filozofów. Opinia wyrażona przez niemiecką Radę Etyki w sprawie konieczności podjęcia debaty w tym względzie spotkała się również z zainteresowaniem wybranych polskich naukowców. Wypowiedzi prof. Jana Hartmana z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz refleksje prezentowane kilka lat temu przez prof. Małgorzatę Fuszarę z Uniwersytetu Warszawskiego wskazywały na zasadność zwrócenia się w stronę dyskusji dotyczącej nowego spojrzenia na relacje rodzinne. Podobne poglądy poddane zostały krytyce zarówno ze strony środowisk liberalnych, jak i konserwatywnych. Podkreślano, iż polski Kodeks Karny zakazuje wszelkich czynności o charakterze kazirodczym. Jak stanowi bowiem art. 201 przywołanego Kodeksu: „Kto dopuszcza się obcowania płciowego w stosunku do wstępnego, zstępnego, przysposobionego, przysposabiającego, brata lub siostry, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”

W ostatnim czasie nad tematem kazirodztwa pochylił się w swoich publikacjach prof. Wojciech Załuski, filozof oraz prawnik z UJ. Jego zdaniem, obecnie trwa dyskusja czy powyżej cytowany zakaz ma charakter czysto kulturowy, czy też jest podyktowany konkretnymi względami naukowymi, mającymi podłoże np. w określonych wynikach badań genetycznych. Z drugiej jednak perspektywy wspomniany badacz zaznacza, że „Czyn ten (mowa o związkach kazirodczych- przyp. BK) jest kryminalizowany we wszystkich znanych systemach prawnych”. W debatach odnoszących się do podłoża sformułowania owego zakazu, zwraca się również uwagę na opinie głoszone niegdyś przez Sigmunta Freuda, którego zdaniem podobne obostrzenia wynikają przede wszystkim z zakazów o charakterze kulturowym. Jak wskazuje jednak Załuski, współczesne wyniki badań donoszą, iż ciąże powstałe w wyniku związków kazirodczych znacznie częściej kończą się poronieniem lub też pojawieniem się u dziecka wady genetycznej. Badacz kreśląc obraz omawianego zagadnienia zwraca ponadto uwagę, iż opinia Freuda wskazującego na naturalną skłonność ludzi do wchodzenia z bliskimi w relacje intymne nie posiada pokrycia w wynikach badań eksperymentalnych. Mowa w tym miejscu m.in. o wieloletnich obserwacjach dzieci wychowywanych w izraelskich kibucach. Okazuje się, iż rzadkością były małżeństwa zawarte przez mężczyzn oraz kobiety, którzy przez wiele lat jako dzieci mieszkali blisko siebie w przywołanych misjach. Jeszcze donioślejszy jest przykład doświadczeń jakie dostrzegamy na Tajwanie. W kraju tym spotkać można było praktykę adoptowania  dziewczynek przez rodziny ich przyszłych mężów. Przyszłe małżeństwo wychowywało się razem od dzieciństwa. Podobne związki bardzo często się rozpadały. Wyniki obserwacji wskazywały również na występowanie w podobnych sytuacjach trudności w nawiązaniu relacji seksualnych. Wojciech Załuski zaznacza, iż zjawisko to może wynikać z tzw. efektu Westermarcka polegającego na braku odczuwania popędu w stosunku do członków rodziny- w tym zwłaszcza osób, z którymi się wychowywaliśmy.

 

Smartfonem w kazirodztwo

Temat kazirodztwa  powraca przy okazji dyskusji dotyczącej zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro. Ponad rok temu wspomniane zagadnienie poruszała Natalia Dueholm. Przywołana publicystka w artykule „Antykazirodcza aplikacja i in vitro”  zwróciła uwagę, że na terenie Islandii coraz głośniej podnoszony jest problem niebezpieczeństwa wchodzenia w relacje intymne, np. nieuświadomionych rodzeństw. Dueholm zaznacza:   „…w Islandii żyje około 320 tys. w większości spowinowaconych ze sobą ludzi, a dwie trzecie z nich mieszka w samej stolicy lub niedaleko Reykjaviku. Poza tym, każda generacja Islandczyków ma różne nazwiska pochodzące od imienia ojca, co uniemożliwia członkom najbliższej rodziny rozpoznawanie się po nazwisku.” Publicystka zwraca uwagę, iż na Islandii procedura zapłodnienia pozaustrojowego jest legalna od 1990 r. Od tego czasu istnieje również możliwość anonimowego oddania własnych komórek rozrodczych. Podobna sytuacja skłoniła przedstawicieli firm informatycznych do stworzenia aplikacji umożliwiającej rozpoznanie znajdującego się w pobliżu członka rodziny. Tego typu rozwiązanie umożliwiła forma Sad Engineers Studio wykorzystująca bazę genealogiczną, w której zapisane zostały dane Islandczyków. Wspomniane informacje pochodzą z urzędowych oraz kościelnych rejestrów, w których w ciągu 1 200 lat spisywano dane dotyczące łącznie 720 000 osób. Przywołana firma stworzyła aplikację IslendingaApp SES (Beta).
Natalia Dueholm wyjaśnia: „Dzięki niej dwa smartfony posiadające tę aplikację po zbliżeniu do siebie mogą poinformować, czy osoby mają tego samego dziadka. Jeśli tak będzie, na telefonie pojawi się informacja odradzająca ich właścicielom stosunki seksualne.”


Uczciwa rozmowa

Pojawiające się w ostatnich dniach doniesienia przedstawiające wypowiedzi części polskich naukowców z całą pewnością nie wskazują na konieczność zmiany prawa w zakresie dopuszczalności nawiązywania kontaktów seksualnych z członkami najbliższej rodziny. Jak słusznie w jednym z wywiadów podkreśliła prof. Fuszara, naukowcy korzystają z autonomii i ograniczane debaty przez polityków może być zjawiskiem niezwykle niebezpiecznym. Czy jednak nie jest równie niebezpieczne podejmowanie tematów, których powolne rozwijanie prowadzić może do pojawienia się niepokojących społecznie zjawisk? Śledząc informacje dotyczące kazirodztwa spotkać się można z opiniami, że genetyczne przesłanki utrzymania zakazu nie są wcale jednoznaczne. Współczesne poradnictwo genetyczne mogłoby służyć wsparciem w chwili pojawienia się u danej pary pragnień prokreacyjnych. Wskazano by tym samym na istnienie określonych zagrożeń. Jak słusznie jednak stwierdza cytowany powyżej Wojciech Załuski, zakaz wchodzenia w związki kazirodcze „jest konieczny dla utrzymania instytucji rodziny, ponieważ stosunki kazirodcze prowadzą do zniszczenia systemu relacji pokrewieństwa (np. dziecko ze związku kazirodczego córki z ojcem byłoby jednocześnie synem i wnukiem swojego biologicznego ojca).”  

Źródła

1 B. Brożek, M. Soniewicka, W. Załuski, J. StelmachParadoksy bioetyki prawniczej, Wolters Kluwer, Warszawa 2010

KOMENTARZE
Newsletter