Wolność?
16 lipca 2013r. parlament francuski przyjął ustawę zgodnie z którym dopuszczona zostaje możliwość przeprowadzania eksperymentów medycznych na ludzkich embrionach. Jak podają korespondenci licznych agencji prasowych nowe prawo uchwalone zostało wręcz w błyskawicznym tempie. Pominięte zostały całkowicie konsultacje społeczne. Zgodnie z nowym prawem bioetycznym legalne będzie prowadzenie eksperymentów na zarodkach nie wykorzystanych w procedurze in vitro. Przedstawiciele rządu francuskiego popierając podobne działania podkreślali że nowelizacja ustawy bioetycznej wprowadzi Francję w nowy, dynamiczniejszy etap rozwoju medycyny regeneracyjnej, dzięki czemu pojawia się innowacyjne możliwości walki np z np. chorobą Parkinsona. Środowiska konserwatywne w tym kontekście zwróciły uwagę, iż podobne działania promujące badania na embrionalnych komórkach macierzystych przyczynią się do zahamowania eksperymentów na akceptowalnych etycznie badaniach na podobnych, somatycznych komórkach. Trudno w tym kontekście nie odnieść się do polskiej rzeczywistości bioetycznej związanej z wprowadzeniem projektu dofinansowania zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego. Zwracano w tym aspekcie uwagę, iż promowanie podobnej metody przez polski rząd prowadzić może do uszczuplenia dotacji kierowanych na udoskonalenie np mikrochirurgicznych metod leczenia schorzeń powodujących podobne trudności prokreacyjne. Pewne podobieństwo odnaleźć można w tej kwestii również w odniesieniu do tempa wprowadzania zmian. Z całą pewnością francuscy parlamentarzyści skorzystali z procedur legislacyjnych przewidzianych przez prawo. W Polsce również wykorzystano formalne mechanizmy ustawowe. Działania te zarówno w odniesieniu do francuskiej ustawy bioetycznej, jak i polskiego programu zdrowotnego podjęte zostały jednak w sposób niespodziewany, wręcz zaskakujący.
Równość, czyli równia
Jak podaje Jerzy Szygiel.francuskie prawodawstwo jasno wskazuje, iż człowiekowi od chwili jego poczęcia przynależna jest ochrona. Co ciekawe w tym kontekście rozwijający się w łonie kobiety wpierw zarodek, a następnie embrion winien być chroniony przed np szkodliwym działaniem niektórych leków podawanych kobietom w ciąży. Jako paradoks należy w tym miejscu uznać promowanie przez Francję metod badań i eksperymentów na zarodkach, a więc działań prowadzących do śmierci organizmu na jego wczesnym etapie rozwoju. Nad Sekwaną od 2004r. podobne badania można było prowadzić jedynie za specjalnym zezwoleniem. Jak podaje przywołany powyżej korespondent do chwili obecnej wydano ok 170 podobnych pozytywnych decyzji. Ostatnia nowelizacja francuskiego prawa bioetycznego powoduje jednak, że naukowcy nie będą musieli prosić o państwowa akceptację w ramach podobnych działań.
Bratobójcze braterstwo
Szybkość z jaką znowelizowano francuskie prawo bioetyczne wskazuje, iż rację mogą mięć zwolennicy tezy mówiącej, iż działania te mają uderzyć bezpośrednio w europejską inicjatywę ,,Jeden z Nas”. Przypomnijmy, iż celem ww. akcji jest nie tylko ograniczenie funduszy jakie Unia Europejska przeznacza na umożliwienie przeprowadzania aborcji w ubogich rejonach świata. Europejskie środowisko pro life dąży przede wszystkim do zlikwidowania możliwości finansowego wspierania badań na ludzkich embrionach. Francuskie przepisy od 16 lipca dają naukowcom podobne możliwości. Jak wskazuje jednak wspomniany już kilkakrotnie Jerzy Szygiel, Lewicowa Partia Radykalna promując zmiany w przepisach chciała uderzyć przede wszystkim w aktywność Fundacji Jérôme Lejeunea, skutecznie blokującej w sądach 11 projektów badawczych dotyczących embrionalnych komórek macierzystych. Warto także dodać, że przywołana organizacja pozarządowa, zgodnie z ,,duchem" działań jej patrona zaangażowała się we wspomnianą powyżej akcje ,,Jeden z nas", którą przez sześć miesięcy poparło 800 tys. Europejczyków. Zdaniem wypowiadających się w tym kontekście francuskich biskupów, działania rządu prowadzą do niebezpiecznego ingerowania w neutralny proces prokreacyjny, negują tym samym prawo naturalne, które powinna uszanować także nauka.
Rewolucja prawa
Patrząc jednak na aktywność francuskiej Lewicowej Partii Radykalnej dojść można do wniosku, iż wszelka krytyka przedstawionych powyżej działań jest w zasadzie nieuprawniona. To prawda, że od 16 lipca we Francji można prowadzić badania i eksperymenty na ludziach znajdujących się w stadium zarodkowym. Z drugiej strony można uznać, że mowa tu o zapłodnionych komórkach jajowych, których i tak nikt nie chce, są one dosłownie pozostałością po procedurze in vitro. Podobne eksperymenty są wątpliwe etycznie, ale przecież uchwalone zostały w drodze ustawy, a nie niespodziewanej decyzji ministra zdrowia ogłaszającego kolejny program zdrowotny. Przyglądając się jednak podobnym działaniom zarówno w wersji francuskiej jak i polskiej trudno nie dostrzec pewnych paradoksów i sprzeczności. Owszem parlament francuski kontrowersyjne zmiany wprowadził w drodze ustawy. Uczynił to jednak nie spodziewanie, bez proszenia o opinię ekspertów. Poza tym idąc za św. Augustynem należy się zgodzić, że nie każde prawo jest sprawiedliwe. Od zakończenia II wojny światowej jako międzynarodowy standard uznaje się, iż wszelkie eksperymenty można prowadzić na ludziach jedynie za ich zgodą. Stąd też promowanie podobnych inicjatyw naukowych na ludzkich zarodkach wydaje się być niepokojącym działaniem prawnym. Arbitralnie podjęto w tym miejscu uznano, iż nauka ma prawo w istocie poświęcić jednostki dla dobra ogółu, co przeczy chociażby fundamentalnym założeniom Europejskiej Konwencji Bioetycznej. Z drugiej jednak strony dojść można do wniosku, że Francja, jako pierwsza przekuje bariery jakie etycy stawiają bardzo obiecującym badaniom na embrionalnych komórkach macierzystych. Być może to nad Sekwaną uda się poznać mechanizmy ich działania, być może uda się opanować ich nie poznany przez człowieka, nieokiełznany potencjał rozwojowy. Być może tak będzie? Jakim jednak kosztem? Czy w historii nie mieliśmy już przykładów , w których to część osób uznała, iż dama grupa ludzi nie jest godna życia? Warto uświadomić sobie, iż np. prawodawstwo III Rzeszy zakazywało przeprowadzać eksperymenty medyczne bez zgody obywatela Niemiec. Tysiące osób, które poddano podobnym działaniom w obozach koncentracyjnych padło ofiarą podobnych przymusowych działań, (choć zabrzmi to makabrycznie) w sposób całkowicie zgodny z nazistowskim prawem. Oczywistym jest, iż porównywanie opisanych w tym miejscu zjawisk jest nie pełni uprawnione. Laboratoria nie są obozami śmierci. Trudno jednak uznać, iż w tym miejscu nie mamy do czynienia z logiką zmiękczania prawa, powolnego otwierania drzwi do zjawisk, które do niedawna uznawane było za nienaturalne, nielogiczne bądź złe. Oczywiście można uznać, że że Francji dokonuje się rewolucją bioetycznego prawa. Czy to jednak nie o Rewolucji Francuskiej powiedziano, iż zjadała ona własne dzieci? Słowa te stają się coraz bardziej namacalne.
KOMENTARZE