Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Dziecko poczęte metodą in vitro służace jako lek - szansa dla zycia czy złamanie podstawowych zasad etyki?
17.02.2011 , Tagi: , bioetyka

Odkrycie szerokiego zastosowania ludzkich komórek zapoczątkowało nowy etap w sferze biomedycznej. Wykorzystanie wyników wieloletnich badań otwiera niewyobrażalne perspektywy w badaniach z zakresu toksykologii i nad lekami służące poprawie jakości i długości życia gatunku ludzkiego. W związku z powyższym w naturalny sposób rodzi się pytanie, jak to możliwe, że jakiś mikroskopijnych rozmiarów byt biologiczny, wzbudza tak ogromne zainteresowanie naukowe medycyny, ale również natury ludzkiej i ekonomicznej. Dyskusje etyczne, spory i polemiki na temat komórek ludzkich nie rodzą się jednak z rozważań natury technicznej czy naukowej, ale dotyczą głównie zasadniczego, o wiele bardziej palącego problemu, jakim jest ich pochodzenie i sposób ich pozyskiwania. 

Pod koniec stycznia narodziło się w szpitalu w podparyskim Clamart we Francji dziecko poczęte metodą "in vitro" w celu ratowania życia jego rodzeństwa, dotkniętego ciężką chorobą genetyczną. Jak tłumaczą lekarze, z pępowiny narodzonego chłopca o tureckim imieniu Umut-Talha została pobrana krew, której transfuzja powinna wyleczyć jego starszego brata. 

In vitro w tzw celach terapeutycznych jest praktyką, która zastosowana została już kilka lat temu w Hiszpani. Wówczas świat medyczny obiegła informacja mówiąca o tym, iż w celu ratowania życia jednej osoby (tu także było to dziecko) powołano do istnienia drugą osobę. Tego typu praktyki stosowane są w celu uzyskania np możliwości pobrania zgodnego genetycznie organu lub też szpiku kostnego, w wypadku zdiagnozowania u określonej osoby białaczki. Działania podjęte przez francuskich lekarzy miały na celu ratowanie życia dziecka chorującego na ciężką wadę genetyczną. W tym celu zdecydowano się jednak na działania, które w istocie godzą w fundamentalne wartości, jakimi winien kierować się lekarz.” komentuje dla portalu biotechnologia.pl Błażej Kmieciak, pedagog specjalny, doktorant socjologii prawa.

 „W mojej ocenie działania francuskich lekarzy polegają na tym, iż zdecydowano się na powołanie do życia określonej osoby jedynie w celu uzyskania od niej określonej "terapeutycznej usługi". W tym przypadku poczęte metodą in vitro dziecko jest w pewnym sensie częścią zamienną. Gdy postawimy więc na szali wartość życia dziecka leczonego i dziecka poczętego dostrzeżemy, iż wartości te nie są zarówno dla rodziców, jak i lekarzy.” - dodaje BłażejKmieciak.

W zakresie wykorzystywania komórek macierzystych do celów terapeutycznych za dopuszczalne uznaje te metody, które nie powodują poważnego uszczerbku u osoby, od której są pobierane komórki macierzyste. Ten warunek zostaje spełniony w przypadku, kiedy pobiera się je: z tkanki dorosłego osobnika, z krwi pępowinowej w momencie porodu lub z tkanki płodu zmarłego śmiercią naturalną. Każda metoda laboratoryjna zakłada jednak ryzyko błędu. W praktyce nierzadko zdarza się, że np. wyniki badań krwi są zafałszowane i wtedy musimy je powtórzyć. Tak samo dzieje się z procedurą in vitro i nie możemy nikogo obarczać odpowiedzialnością za błąd, w wyniku którego umiera człowiek. Korzyści dla pacjenta muszą przewyższać ryzyko- to podstawowa zasada etyczna działań lekarskich. 

„Zgodnie z jeszcze starożytnymi kanonami etyki lekarskiej ustanowionymi przez Hipokratesa i Majmonidesa lekarz to strażnik życia. Wiedza lekarska od zawsze wiązała sie z pokusą występowania w roli Boga. To bowiem medycy posiadali i posiadają wiedzę, która decyduje o tym czy dana osoba będzie żyła, czy też nie. W chwili obecnej widać jednak, iż część środowisk medycznych uzurpuje sobie prawo do bycia kreatorami. Co więcej osoby te uznają, iż mają prawo decydować w pewnym sensie o wartości życia powołanej istoty.. 

W mojej ocenie praktyki takie prowadzić będą do tragedii. Nie tylko dlatego, iż w wypadku stosowania metody in vitro nie posiadamy dostatecznej wiedzy odnoszącej się do długofalowych skutków medycznych i społecznych. W mojej ocenie tragedia polega na tym, iż część lekarskiego grona zatraciła szacunek, który wpisany jest w fundament pracy medyka. W historii znane są przypadki lekarzy, którzy uwierzyli w swoją boskość. Zarówno ich historia, jak i dzieje ich pacjentów nie kończą się happy end’em” – twierdzi Błażek Kmieciak. 

Ludzki zarodek na wczesnym etapie rozwoju jest grupą komórek, które potrafią wszystko. Nie ma jeszcze między nimi różnic, które pojawiają się w miarę dalszego rozwoju embrionu. Mają więc w sobie potencjał stania się mięśniem, neuronem czy komórką naczyń krwionośnych. Trudno się zatem dziwić, że uzyskanie ich i nagięcie do swej woli od dawna fascynuje naukowców. Rozwój nauk medycznych wg opinii bioetyków, jest faktem pozytywnym i zasługuje na poparcie, kiedy służy przezwyciężeniu lub wyeliminowaniu patologii i przyczynia się do przywrócenia normalnego przebiegu procesów rozrodczych. Zasługuje natomiast na negatywną ocenę kiedy zakłada niszczenie istot ludzkich bądź posługuje się środkami, które naruszają godność osoby lub są stosowane w celach sprzecznych z integralnym dobrem człowieka.

„W bioetyce generalnie istnieje spór. Część osób uważa, iż prenatalny etap życia człowieka nie powinien podlegać restrykcyjnej kontroli i dlatego uprawnione są takie działania, jak: diagnostyka preintanplacyjna, tworzenie hybryd ludzko zwierzęcych, dokonywane na rozwijających się zarodkach badań na komórkach macierzystych. Inna grupa osób, w której ja również się znajduje uznaje z kolei, iż obserwując w/w praktyki mamy do czynienia z maksymalnym uprzedmiotowieniem człowieka, którego życie zaczyna się od chwili poczęcia.” – mówi Błażej Kmieciak.  

We Francji obowiązuje generalny zakaz badań nad ludzkimi embrionami, choć w 2004 roku wprowadzono możliwość odstąpienia od tej reguły za każdorazowym zezwoleniem. Parlament francuski domaga się prawnej zgody na prowadzenie dowolnych badań nad embrionalnymi komórkami macierzystymi. 

4 kwietnia 1997 Rada Europy (RE; skupiająca obecnie 47 państw) uchwaliła Konwencję o ochronie praw człowieka i godności istoty ludzkiej wobec zastosowań biologii i medycyny, znaną pod krótszą nazwą jako Konwencja o prawach człowieka i biomedycynie. Nabrała ona mocy prawnej 1 grudnia 1999. W latach 1998-2005 podpisano trzy Protokoły dodatkowe do niej, podejmujące kolejno takie tematy, jak zakaz klonowania ludzi (12 I 1998; wszedł w życie 1 III 2001), przeszczepy narządów i tkanek (24 I 2002; 1 V 2006) oraz badania biomedyczne (25 I 2005; 1 IX 2007).

Dokumenty te stawiają sobie za zadanie wyznaczenie granic ingerencji medycznych, badawczych i genetycznych w człowieka, łącznie z embrionalnym okresem jego rozwoju. Mają również być punktem odniesienia dla przepisów w tym zakresie, które są lub mogą być uchwalane w krajach członkowskich Rady Europy. Jednak państwa członkowskie RE mają względną swobodę w ogłaszaniu własnych przepisów w tym zakresie. W  Polsce np. nie ma zakazu tworzenia zarodków zapasowych, ani stosowania procedury in vitro – bez względu na jej cel. Dopuszczalne jest więc tworzenie embrionów w celach naukowych lub terapeutycznych. 

Na skutek braku spójnych regulacji prawnych w kwestii manipulacji genetycznych, działanie takie można obecnie oceniać tylko "w perspektywie zasad etycznych" obowiązujących lekarzy i naukowców. Embrion ludzki podlega jednak ochronie prawnej – mówi o tym treść Konstytucji RP oraz art. 1 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczania ciąży z 1993 r. Zgodnie z zapisem, „prawo do życia podlega ochronie, w tym również w fazie prenatalnej”.

„Myślę, iż działania takie będą miały miejsce. W Europie widać wyraźnie, iż kraje takie , jak Francja, czy też Wielka Brytania (w ostatnim czasie również Hiszpania) podchodzą to technik in vitro w sposób niezwykle instrumentalny. Nota bene Francja (podobnie zresztą, jak Polska) nie ratyfikowały Europejskiej Konwencji Bioetycznej, która, choć daje duże uprawnienia w omawianych kwestiach poszczególnym państwom to wyraźnie zwraca uwagę, iż życie człowieka na każdym etapie rozwoju wymaga ochrony gwarantowanej przez prawo (zakres tej ochrony nie jest określony).” – twierdzi Błażej Kmieciak.

 

Podziękowania dla Błażeja Kmieciaka za współpracę i fachową opinię.

red. Blanka Majda  

KOMENTARZE
Newsletter