Biopaliwo jako instrument zwalczania skutków katastrofy w Czarnobylu
Nowy program irlandzkiej firmy może uratować zanieczyszczone ziemie po katastrofie w Czarnobylu, a przy okazji zaoszczędzić parę euro na produkcji biopaliwa z roślin wyhodowanych na tych terenach.
Greenfield Project Management planuje wykorzystywać zanieczyszczone gleby do uprawiania roślin, np. buraków, które mają zdolność do akumulowania metali ciężkich w swoich korzeniach lub łodygach. Ta metoda posłuży do usunięcia promieniotwórczego strontu -90, cezu-137, plutonu i ameryku ze skażonych terenów. Następnie z zebranych korzeni buraków produkowany ma być bioetanol, który nie będzie zawierał radioaktywnych izotopów, ponieważ są mało lotne. Tym samym poprzez kontrolowane spalanie w elektrowni będą zmieniane w radioaktywny popiół, który jest łatwy do składowania jako odpad nuklearny. Dzięki tej metodzie skażone tereny Czarnobylu będą mogły nadawać się do uprawy żywności za kilkadziesiąt, a nie kilkaset lat, jak zakładali naukowcy.
Cały pomysł polega na zwalczaniu problemu środowiskowego, ale również ma swoje korzyści ekonomiczne. Na początku Irlandczycy, w porozumieniu z władzami Białorusi, planują zbudować dwie fabryki w Mozyrze oraz Bobrujsku, gdzie byłby produkowany bioetanol przeznaczony na eksport do krajów Unii Europejskiej. Roczna produkcja wynosiłaby 700 mln litrów biopaliwa i kosztowała ok. 0.5 mld dolarów. Basil Miller z Grenfield Project Management twierdzi, że koszt produkcji jednego litra etanolu na Białorusi wyniesie 0,34 euro w porównaniu do średniej ceny w UE – 0,65 euro i ten koszt cały czas się zmienia wraz ze wzrostem cen ziarna. Tańsze biopaliwo z całą pewnością znalazłoby zatem swoich odbiorców. Dodatkowo, według wyliczeń UE, przed 2020 rokiem wspólnota będzie musiała wyprodukować 25 mld litrów bioetanolu, by sprostać wymaganiom, jakie w zakresie ekologii sobie postawiła.
Bioetanol to zwykły alkohol, który jest wykorzystywany przy produkcji wina, piwa, koniaku. Od dawna też wiadomo, że etanol można stosować jako paliwo wraz z benzyną i olejem napędowym. Ze względu na szybkie zmniejszanie się zasobów ropy naftowej oraz - po przetworzeniu - jej szkodliwe działanie na środowisko i człowieka, zwiększa się zainteresowanie jego produkcją. Jednak ONZ-owska Agencja Energii Atomowej nie popiera pomysłu irlandzkiej firmy, dlatego że ani Irlandia, ani Białoruś nie mają na razie warunków do bezpiecznego składowanie substancji radioaktywnych, które byłyby produktem ubocznym podczas przetwarzania roślin w zielone paliwo.
KOMENTARZE