Dopiero teraz badaczom z National Institues of Health w Bethesda, Maryland, udało się wykazać w badaniach laboratoryjnych z wykorzystaniem myszy, że wysokie dawki witaminy C faktycznie potrafią hamować wzrost ognisk nowotworowych.
Kwas askorbinowy należy do grupy związków nazywanych antyoksydantami. Są to substancje, których działanie polega na neutralizacji "agresywnych" atomów tlenu wewnątrz organizmu. W wysokich stężeniach witamina C może prowadzić do powstawania nadtlenku wodoru, który kolei może niszczyć komórki nowotworowe. Osiągnięcie wysokich stężeń witaminy C poprzez podawanie pacjentom preparatów doustnych jest jednak niemożliwe do osiągnięcia. Mechanizmy obronne organizmu pozwalają, aby do krwi z układu pokarmowego przedostało się dokładnie tyle witaminy, ile jest aktualnie potrzebne.
Amerykańscy naukowcy przebadali wpływ wysokich stężeń witaminy C na 43 linie nowotworowe oraz na zdrowe komórki w celu wykrycia ewentualnych skutków ubocznych. Terapia kwasem askorbinowym nie spowodowała jakichkolwiek uszkodzeń zdrowych komórek, natomiast okazała się skuteczna przeciwko większości linii nowotworowych.
Dalsze badania polegały na wstrzykiwaniu chorym na nowotwory myszom kwasu askorbinowego w stężeniu 4g na 1kg masy ciała. Zaobserwowano znaczne zahamowanie wzrostu nowotworów m.in. trzustki, jajników oraz mózgu - o 41 do 53%. Według badaczy, w czasie badań zdrowe komórki nie ulegały uszkodzeniom.
Podobne stężenia kwasu askorbinowego mogłyby również zostać osiągnięte u ludzi. Wówczas witamina C mogłaby stać się ważnym składnikiem chemioterapii. O ile sam kwas askorbinowy nie stwarza możliwości leczenia nowotworów, to jego zastosowanie z innymi substancjami wydaje się obiecujące - dodają badacze.
źródło: stern.de
KOMENTARZE