Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Wirusolodzy: epidemia wywołana przez Zika wygaśnie za trzy lata
Już za trzy lata może wygasnąć epidemia zakażeń wywołanych przez wirusa Zika – przewidują na łamach „Science” specjaliści Imperial College London, którzy przeprowadzili symulację komputerową.

 

Brytyjscy wirusolodzy uważają, że po tym okresie epidemia nie będzie się dalej rozprzestrzeniać, ponieważ wirus nie będzie miał już kogo atakować. Z dotychczasowych danych wynika, że ponownie nie można się nią zarazić. Musi nastąpić przerwa między kolejnymi epidemiami, która potrwa 10 lat, aż pojawi się więcej osób, które nie będą odporne na tego wirusa.

 

Jednak nie wszyscy eksperci zgadzają się z tą prognozą. Prof. Jonathan Ball z University of Nottingham powiedział portalowi BBC News, że zbyt mało jest jeszcze danych o tym, jak Zika się rozprzestrzenia. Nie ma przede wszystkim pewności, jak dużo osób miało już styczność z tym drobnoustrojem, bo większość zakażonych łagodnie przechodzi infekcję.

 

Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że ciężkie powikłania po zakażeniu wirusem Zika rzadko się zdarzają. Jedynie u niektórych kobiet w ciąży dochodzi do jego przeniesienia na płód i rozwoju tzw. małogłowia. W niektórych tylko przypadkach dochodzi do poronienia lub zgonu dziecka.

 

Główny autor opracowania w "Science" prof. Neil Ferguson przyznaje, że nie ma pewności, jak w najbliższych latach rozwinie się epidemia. Opracowaną przez jego zespół prognozę oparto na podstawie danych dotyczących dotychczasowego rozwoju epidemii w Ameryce Południowej, która wybuchła w maju 2015 r. w Brazylii.

 

Prof. Ferguson twierdzi, że wirus Zika rozprzestrzenia się podobnie jak spokrewniony z nim wirus chikungunya przenoszony przez te same komary z rodzaju Aedes. Występuje on głównie w południowej Azji i wschodniej Afryce, ale w 2005 r. wywołał epidemię na wyspach Oceanu Indyjskiego oraz w zachodnich rejonach Indii i Malezji. W tym czasie zastał również zawleczony do USA i Europy, głównie przez turystów.

 

Pismo „Reumatologia” informuje, że choroba chikungunya objawia się wysoką gorączką, plamistą lub wybroczynową wysypką na skórze tułowia i kończyn, przewlekłym bólem lub zapaleniem stawów kolanowych, skokowych oraz drobnych stawów kończyn, bólem mięśni i zapaleniem pochewek ścięgnistych. Rzadko jednak powoduje poważne i zagrażające życiu powikłania, takie jak piorunujące zapalenie wątroby czy krwotoki.

 

WHO uznała wirusa Zika za globalne zagrożenie. Część ekspertów zaapelowała nawet o to, żeby odwołać w Brazylii igrzyska olimpijskie, organizowane w sierpniu 2016 r.

 

Prof. Ferguson ostrzega jednak, że wszelkie próby powstrzymywania epidemii wywołanej przez wirusa Zika nie mają sensu, gdyż jedynie mogą ją przedłużyć. Jego zdaniem, najlepiej będzie, gdy jak najszybciej osiągnie ona apogeum i sama zacznie wygasać. Wtedy krótsze będą również przerwy między kolejnymi epidemiami.

 

Nie wiadomo, co doprowadziło do wybuchu epidemii. Podejrzewa się, że wirus trafił do Ameryki Południowej wraz z ociepleniem się klimatu, na co wpływ mogło mieć zjawisko El Nino (polegające na utrzymywaniu się w strefie równikowej Pacyfiku wysokiej temperatury na powierzchni wody). Być może patogen ten uległ mutacji, która ułatwiła mu przenoszenie się między ludźmi.

 

Zbigniew Wojtasiński (PAP)
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

KOMENTARZE
Newsletter