Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Syndrom aerotoksyczny – realne zagrożenie czy nieprawdziwy wymysł?
Choć Światowa Organizacja Zdrowia jak dotąd nie kwalifikuje syndromu aerotoksycznego jako choroby, o zjawisku tym w ostatnich latach mówi się coraz częściej i głośniej. Wszystko za sprawą Richarda Westgate’a, brytyjskiego pilota, który zmarł w grudniu 2012 r. Przed śmiercią cierpiał z powodu zapalenia mięśnia sercowego, stwardnienia rozsianego, a ponadto chorował na białaczkę. Obdukcja wykazała spowodowane zatruciem uszkodzenie systemu nerwowego. Ale czy za jego zgon rzeczywiście odpowiadały szkodliwe opary fosforanu trikrezylu? Linie British Airways zostały zobowiązane do sporządzenia szczegółowego raportu dotyczącego toksycznych wyziewów.

Coraz większe grono naukowców uważa, że problemy zdrowotne osób często podróżujących samolotem mogą być wynikiem ekspozycji na wyziewy szkodliwych substancji niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania samolotu. Chroniczne zmęczenie, nudności, podrażnienie błon śluzowych, senność czy schorzenia układu nerwowego, które pojawiły się po podróży samolotem, to właśnie syndrom aerotoksyczny. Jak do niego dochodzi? Zwolennicy tej teorii uważają, że większość samolotów ma nieprawidłową konstrukcję i powietrze, którym oddycha załoga i pasażerowie, skażone jest oparami toksyn pochodzącymi z wnętrza maszyny. Najgroźniejszy jest fosforan trikrezylu, składnik oleju silnikowego znany z właściwości neurotoksycznych.

Pierwsze wzmianki o szkodliwych wyziewach pojawiły się w latach 60. XX w. Przemysł lotniczy twierdzi, że występują one niezwykle rzadko, a toksyczne działanie na ludzi jest tymczasowe i całkowicie zanika po kilku dniach. Choć danych naukowych na ten temat jest niezwykle mało (w bazie PubMed po wpisaniu słów kluczowych „aerotoxic syndrome” pojawia się jedynie 21 rekordów!), wydaje się jednak, że istnienie tzw. „fume events” nie jest wyłącznie iluzją. Niemieckie linie lotnicze Condor zleciły Instytutowi Freseniusa zbadanie kabin samolotowych pod kątem obecności organofosforanów. Okazało się, że powietrze było zanieczyszczone w 11 z 12 airbusów A320, w 5 z 13 boeingów 757 i w 6 z 9 boeingów 767. Z kolei Federalne Biuro ds. Badań Wypadków Lotniczych (BFU, Bundesstelle für Flugunfalluntersuchung) opublikowało dane, z których wynika, że w latach 2006–2013 odnotowano ponad 650 „fume events”.

Uważa się, że to właśnie fosforan trikrezylu odpowiadał za niepokojący stan pilotów airbusa linii Germanwings. Samolot, który 19 grudnia 2010 r. leciał z Wiednia do Kolonii, znalazł się o włos od katastrofy. W momencie podchodzenia do lądowania obaj piloci poczuli charakterystyczny zapach szkodliwego fosforanu (określany jako smród brudnych skarpetek). Pierwszy oficer zemdlał, kapitan ostatkiem sił zdołał posadzić maszynę na ziemi. Mniej szczęścia miał steward Matthew Bass, który zmarł w 2014 r. w wieku 35 lat. Pośmiertnie wykonane badania patologiczne wskazują na możliwość zatrucia zanieczyszczonym powietrzem, podobnie jak w przypadku wspomnianego wcześniej Richarda Westgate’a.

Bez dalszych szczegółowych analiz trudno jednoznacznie stwierdzić, czy wyziewy spalin dostające się do kabin rzeczywiście niosą za sobą tak negatywne skutki dla zdrowia. Należy wziąć pod uwagę, że załoga samolotów pracuje w bardzo trudnych warunkach, narażona jest na przeciążenia grawitacyjne, częste zmiany stref czasowych i pracę w nieregularnych godzinach. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy uczucie zmęczenia lub zawroty głowy mają swoje źródło w toksycznych spalinach. Sprawy nie ułatwia stanowisko większości linii lotniczych, którym tego typu dochodzenia i zła sława nie są na rękę.

Źródła
  1. Harrison i Ross, An emerging concern: Toxic fumes in airplane cabins.
  2. http://zdrowie.radiozet.pl/Choroby/Co-nam-grozi-podczas-lotu-Na-czym-polega-syndrom-aerotoksyczny.

 

 

 

KOMENTARZE
Newsletter