Zanim jednak psychodeliki stały się symbolem kontrkultury lat 60. XX w., miały już za sobą poważne epizody w medycynie i psychiatrii. W latach 50. i 60. XX w. substancje, takie jak LSD czy psylocybina, były intensywnie badane w kontekście leczenia depresji, alkoholizmu i lęków egzystencjalnych u pacjentów terminalnych. Psychiatra Humphry Osmond i jego współpracownicy prowadzili pionierskie badania nad użyciem LSD w terapii uzależnień, a słynny projekt Marsh Chapel Experiment, prowadzony przez Timothy’ego Leary’ego i Waltera Pahra, eksplorował potencjał mistycznych doświadczeń wywołanych psylocybiną w kontekście duchowości. W tym okresie przeprowadzono tysiące sesji terapeutycznych z wykorzystaniem psychodelików, jednak burzliwy klimat społeczny lat 60. XX w. oraz nadużycia i niekontrolowane eksperymenty doprowadziły do kryminalizacji tych substancji i przerwania większości badań.
Dopiero w XXI w. zainteresowanie psychodelikami wróciło – tym razem z większą ostrożnością, jasno określonymi standardami etycznymi i wsparciem ze strony nauki. (+)-JRT powstał z myślą o zachowaniu kluczowych, pozytywnych właściwości klasycznego LSD, przy jednoczesnym ograniczeniu jego psychodelicznych efektów ubocznych. Zespół badawczy, kierowany przez chemików i neurofarmakologów, przeprowadził syntezę cząsteczki od podstaw, wykorzystując podejście tzw. rational drug design – projektowania molekuł na bazie danych strukturalnych i komputerowych modeli oddziaływania z receptorami. Szczególna uwaga została poświęcona receptorowi 5-HT2A – jednemu z głównych celów działania psychodelików, który odpowiada za zmiany w percepcji i świadomości.
W badaniach in vitro oraz in vivo zespół naukowców pod kierunkiem brytyjskiego chemika Davida E. O’Briena oraz neurofarmakologa Bryana L. Rotha z University of North Carolina wykazał, że (+)-JRT wiąże się z receptorem 5-HT2A w sposób podobny do LSD, ale nie aktywuje go w pełni – działa jako tzw. partial agonist, czyli cząsteczka, która wywołuje tylko częściową odpowiedź biologiczną. Co więcej, związek ten wykazywał minimalne efekty halucynogenne w klasycznych testach modelujących psychodeliczne działanie u gryzoni, takich jak head-twitch response (HTR) – odruch, który u myszy koreluje z intensywnością psychodelicznych efektów. Podczas gdy LSD wywoływało silną reakcję HTR, (+)-JRT powodował jedynie niewielki wzrost tego odruchu, co sugeruje znacznie mniejsze ryzyko wywoływania zmian percepcyjnych. Jednocześnie testy behawioralne wykazały, że (+)-JRT nadal wpływał na funkcje poznawcze i emocjonalne zwierząt. W badaniach analizowano m.in. wskaźniki neuroplastyczności, poziom lęku oraz zdolności adaptacyjne w nowych warunkach – parametry, które są istotne w kontekście terapii depresji i lęków. Wyniki sugerują, że choć substancja nie wywołuje pełnego efektu psychodelicznego, nadal może wpływać na procesy neurobiologiczne odpowiedzialne za poprawę samopoczucia.
To osiągnięcie nie tylko rozszerza wiedzę o mechanizmach działania psychodelików, ale przede wszystkim otwiera drzwi do bezpieczniejszej formy leczenia zaburzeń psychicznych. Wielu pacjentów nie kwalifikuje się do terapii psychodelicznej właśnie z powodu ryzyka halucynacji lub trudnych przeżyć psychicznych. Stworzenie związku, który potrafi oddzielić terapeutyczne efekty LSD od jego intensywnych właściwości psychodelicznych, jest ogromnym postępem. Należy jednak zaznaczyć, że (+)-JRT znajduje się na wczesnym etapie badań. Dotychczasowe wyniki pochodzą z testów przedklinicznych i dopiero dalsze prace – zwłaszcza badania bezpieczeństwa i skuteczności u ludzi – pozwolą odpowiedzieć na pytanie, czy związek ten rzeczywiście może stać się lekiem? Niemniej strategia „molekularnego rozdzielenia” halucynogennych i terapeutycznych właściwości LSD wydaje się nie tylko wykonalna, ale i obiecująca. Otwiera nowe możliwości w projektowaniu leków psychodelicznych, które będą mogły być bezpieczniej stosowane w codziennej praktyce klinicznej – być może nawet bez konieczności nadzoru terapeutycznego, co dotychczas było nieodzowne przy stosowaniu klasycznych psychodelików. (+)-JRT może stać się jednym z pierwszych przedstawicieli nowej generacji psychodelików – zaprojektowanych od podstaw, opartych na wiedzy o receptorach i ich dynamice, a nie przypadkowych odkryciach sprzed dekad.
KOMENTARZE