Jakie? - Kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset milionów złotych - mówi Irena Rej. Problem dotyczyłby bowiem blisko 2 tys. leków, które trzeba byłoby w krótkim czasie wycofać z kilkunastu tysięcy aptek, zawieźć do hurtowni, a stamtąd z powrotem do producentów i zutylizować. Dokładna kwota jest trudna do oszacowania, bo zależy od typu leku, zysków osiąganych z jego sprzedaży, ilości opakowań znajdujących się na rynku, kosztów zniszczenia określonych surowców i opakowań. Dodatkowym problemem byłoby odzyskanie już zapłaconych podatków i opłat produktowych.
Jelfa szacowała np. same tylko koszty z tytułu utraconej sprzedaży i zamknięcia zakładu w związku z aferą corhydronową na 2,5 mln zł. Koszt wymiany ok. 150 tys. opakowań corhydronu wycofanego z aptek i od pacjentów w listopadzie i grudniu 2006 r. wyniósł ok. 400 tys. zł.
- Taka operacja na pewno spowodowałaby wiele komplikacji - mówi Tadeusz Wesołowski, prezes Prospera (czwarta pod względem udziału w rynku hurtownia farmaceutyczna notowana na giełdzie). - Jednorazowo należałoby wycofywać większą ilość leków bezpośrednio z aptek, co w oczywisty sposób uderzyłoby w dystrybutorów. Należy jednocześnie pamiętać, że branża już wcześniej poniosła część kosztów związanych z dostawą i magazynowaniem.
- Czekaliśmy na taką decyzję - mówi Marek Wójcikowski, dyrektor generalny Jelfy.
Źródło:Rz
KOMENTARZE