Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Jak zadbać o siebie w okresie zimowo-świątecznym? Pięć praktycznych wskazówek ratownika medycznego i pielęgniarza
Jak zadbać o siebie w okresie zimowo-świątecznym? Pięć praktycznych wskazówek ratownika med

Zima i okres świąteczny to dla wielu osób czas magicznej atmosfery i spotkań z bliskimi. Dla personelu medycznego jest to jednak intensywny sezon, w którym odnotowuje się wysoki poziom interwencji. Lekarze i pielęgniarki od lat obserwują ten sam zestaw dolegliwości – przeciążone żołądki, upadki na śliskich powierzchniach, poparzenia od fajerwerków czy wychłodzenia. Jak co roku podkreślają, że większości tych nieszczęśliwych zdarzeń można łatwo zapobiec, stosując odpowiednie środki ostrożności. Ratownik medyczny i pielęgniarz Marek Krysztofiak dzieli się swoim wieloletnim doświadczeniem, przekazując cenne wskazówki i praktyczne porady, które mogą pomóc bezpiecznie przeżyć sezon zimowo-świąteczny.

1. Umiar przy świątecznym stole

W święta jedzenie staje się niemal częścią tradycji – siadamy do stołu, próbujemy wszystkiego „po trochu”, a potem jeszcze dokładamy kolejny „mały kawałek sernika”. W efekcie często jemy za dużo, za szybko, zbyt chaotycznie, co kończy się nieprzyjemnym zestawem objawów: zgagą, uczuciem przepełnienia, nudnościami, bólami brzucha, a czasem nawet ostrymi, kłującymi bólami w okolicy żołądka lub podżebrzu, z którymi pacjenci zgłaszają się na SOR. – Co roku na Oddziale Ratunkowym przyjmujemy osoby, którym nagle ścisnęło żołądek po zjedzeniu wszystkiego naraz: bigosu, śledzi, ciasta, a do tego alkoholu. Najczęstsze przypadki to ostra niestrawność – nic groźnego, ale cierpienie ogromne. Dlatego zawsze powtarzam – jedzcie wolniej, róbcie przerwy, a najlepiej dodajcie lekki spacer między posiłkami. To naprawdę robi ogromną różnicę – mówi Marek Krysztofiak.

2. Ostrożność na śliskich powierzchniach

Zimą wystarczy cienka warstwa lodu, żeby zwykły spacer zamienił się w niebezpieczny upadek. Śliskie chodniki, nieodśnieżone schody, zlodowaciałe parkingi – najwięcej wypadków zdarza się w sytuacjach codziennych, takich jak szybkie wyjście po zakupy, poranne odprowadzanie dzieci do szkoły czy pospieszny powrót z pracy. Lodowisko nie musi być widoczne – „szklanka” potrafi być gładka jak polerowana powierzchnia, niewidoczna gołym okiem, a przez to niebezpieczna. – Najczęstsze urazy podczas zimy? Złamane nadgarstki, skręcone kostki i potłuczone biodra. Ostatnio przyszła kobieta po upadku na równym chodniku, tylko że pokrytym cieniutką warstwą lodu. Miała w rękach zakupy, więc nie mogła się podeprzeć i skończyło się unieruchomieniem ręki. Innym problemem jest trzymanie rąk w kieszeni podczas chodzenia po śliskich powierzchniach – wtedy podczas upadku nie mamy się czym asekurować i wzrasta ryzyko poważniejszych obrażeń. Chodzenia po lodzie czasami nie da się uniknąć, ale warto pamiętać o prawidłowej postawie – lekko ugiętych nogach (tzw. postawie pingwina) oraz gotowych do zamortyzowania upadku rękach – radzi pielęgniarz. 

3. Uważność przy fajerwerkach

Sylwester i okres świąteczny to czas podwyższonego ryzyka urazów związanych z odpalaniem fajerwerków. Najczęściej dochodzi do uszkodzenia w okolicy rąk, twarzy i oczu, szczególnie gdy petardy są odpalane w dłoni lub w zatłoczonym miejscu. Co ważne – alkohol osłabia reakcje i zniekształca ocenę ryzyka, zwiększając szansę na wypadek. – W sylwestrową noc (a także kilka dni przed i po) najczęściej trafiają na SOR osoby w stanie nietrzeźwym, które nieumiejętnie odpaliły fajerwerki lub tylko „chciały sprawdzić, czy petarda wystrzeli”. Należy pamiętać, że po alkoholu nasze odruchy są opóźnione, a petardy często wybuchają zanim osoba je odpalająca zdąży oddalić się na bezpieczną odległość. Takie praktyki często kończą się urazami oczu czy twarzy (ze względu na odłamki), ale również rozległymi poparzeniami. Bezpieczne odpalanie petard to kwestia kilku sekund i prostych zasad: stabilnej, twardej powierzchni, odsunięcia się po zapaleniu lontu, kategorycznego niepicia alkoholu. A jak coś nie odpali? Zostawić, nie podchodzić. Pamiętajmy szczególnie o najmłodszych – pilnujmy, aby nie podchodzili zbyt blisko miejsca wystrzałów – wylicza rozmówca.

4. Wychłodzenie i odmrożenia

Choć wydaje się, że odmrożenia dotyczą głównie górskich wypraw czy ekstremalnych sytuacji, w praktyce odnotowuje się wiele codziennych przypadków wychłodzenia. Niska temperatura oddziałuje na organizm szybciej niż się wydaje, a pierwsze objawy często są bagatelizowane, ponieważ skóra wygląda tylko „trochę blado”. Dopiero później pojawia się ból, drętwienie i trudności z ogrzaniem. – Najtrudniejsze przypadki to odmrożenia u osób bezdomnych – ich organizm często już wcześniej jest mocno osłabiony przez niedożywienie, brak ciepłych ubrań, wilgotne buty czy spanie w miejscach bez izolacji. Czasem trafiają do nas osoby w stanie głębokiego wychłodzenia, nawet jeśli temperatura na zewnątrz nie była ekstremalnie niska. Wiele z nich śpi na ławkach, w altankach śmietnikowych, na klatkach schodowych. W takich sytuacjach liczy się dosłownie czas, bo skóra może wyglądać jeszcze „normalnie”, chociaż proces odmrożenia już się rozpoczął. Warto jednak wiedzieć, że wychłodzenia i odmrożenia dotyczą także codziennych sytuacji – braku rękawiczek, bo przeszkadzają w używaniu telefonu, noszenia przemoczonych ubrań, picia alkoholu w terenie podczas niskich temperatur. To są codzienne praktyki, których wyeliminowanie pozwoli uniknąć przykrych konsekwencji.

Jak praktycznie uniknąć wychłodzenia?

  • Zawsze miej przy sobie rękawiczki i czapkę – nawet jeśli „wychodzisz tylko na chwilę”. Nigdy nie wiesz, czy nagle nie zepsuje Ci się samochód albo krótkie wyjście nie zamieni się w długi spacer. 
  • Zimą warto wyposażyć się w specjalne wkłady rozgrzewające ładowane na USB – są małe i praktyczne, bez problemu mieszczą się w kieszeni. 
  • Jeśli czekasz na przystanku, nie stój bezczynnie – delikatny ruch poprawi Twoje krążenie i pozwoli Ci się rozgrzać.
  • Nie ignoruj drętwienia palców – to pierwszy sygnał, że skóra traci czucie. Ogrzej się jak najszybciej.
  • Noś warstwy i pamiętaj, że zimą dobrej jakości odzież z naturalnym składem ma większe znaczenie niż kiedykolwiek.
  • Zgłoś się po pomoc, jeśli widzisz osobę bezdomną na mrozie – możesz zrobić to anonimowo. W Polsce istnieją ogrzewalnie i noclegownie, które przyjmują potrzebujących w okresie zimowym.
  • Nie polegaj na alkoholu – rozszerza naczynia i przyspiesza utratę ciepła, a uczucie „rozgrzania” jest chwilowe i zdradliwe.

Hipotermię, na którą cierpią pacjenci w okresie zimy, zwykle traktujemy dość gwałtownie – podajemy ciepłe płyny dożylnie lub płukamy nimi pęcherz moczowy pacjenta – zwraca uwagę Krysztofiak.

5. Alkohol zimą – ryzyko, którego nie widać

Alkohol spożywany w okresie zimowo-świątecznym wydaje się czymś zupełnie naturalnym – kubek grzańca na jarmarku, lampka wina na świeżym powietrzu, toast podczas sylwestrowej nocy. To „rozgrzewające” działanie jest jednak złudzeniem – po alkoholu skóra robi się cieplejsza, ale wynika to z rozszerzenia naczyń, przez co organizm zaczyna oddawać ciepło szybciej niż normalnie. To właśnie połączenie złudnego odczuwania ciepła i osłabionej oceny sytuacji sprawia, że zimą wiele osób wymaga interwencji medycznej z powodu wychłodzenia (ale nie tylko). – Ludzie wciąż myślą, że alkohol rozgrzewa. Nie, nie rozgrzewa. Wręcz przeciwnie – przyspiesza wychłodzenie. Niestety, zimą regularnie trafiają na SOR osoby bezdomne w stanie nietrzeźwym. Często są to ludzie, którzy chcieli się ogrzać „od środka”, ale często kończy się to niemal tragicznie. Alkohol powoduje, że przestają czuć zimno, więc siedzą na mrozie dłużej, niż siedzieliby normalnie. Przykry jest jednak fakt, że takie osoby zwykle nie zgłaszają się po pomoc same – ktoś musi je znaleźć i zareagować. Mamy też drobniejsze, powszechne sytuacje – młodzi ludzie, którzy wychodzą z klubu, ślizgają się na lodzie i lądują u nas ze skręconymi kostkami czy rozcięciami na głowie. Gdyby byli trzeźwi, pewnie nie mieliby problemu z utrzymaniem równowagi.

Alkohol i mróz to połączenie, które zawsze wiąże się z większą liczbą interwencji na SOR-ze. Pamiętajmy więc – alkohol wychładza organizm, nie rozgrzewa. Do tego obniża naszą czujność, zniekształca odczucia i zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia niefortunnych sytuacji, które na co dzień raczej nie miałyby miejsca, a już na pewno nie na taką skalę. Jak można się przygotować? Najlepiej unikać spożywania nadmiernych ilości alkoholu, mieć przemyślany plan powrotu do domu (lepiej odpuścić sobie dłuższy – zwłaszcza samotny – spacer do domu w stanie nietrzeźwym), zabezpieczyć się cieplejszym ubraniem, trzymać się w grupie, a jeśli spotkamy osobę bezdomną na mrozie – pomóc w dotarciu do ogrzewalni lub noclegowni, np. dzwoniąc na policję czy straż miejską – kończy ratownik medyczny.

--

Marek Krysztofiak – absolwent Uniwersytetu Medycznego na kierunku ratownictwo medyczne oraz Wyższej Szkoły Planowania Strategicznego na kierunku pielęgniarstwo, instruktor udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej

Źródła

Fot. Marek Krysztofiak, źródło: archiwum własne

KOMENTARZE
Newsletter