Naukowcy z całego świata skierowali swoją uwagę w stronę sprawdzonych rozwiązań terapeutycznych stosowanych w walce z innymi koronawirusami. Z uwagi na podobieństwo nowego koronawirusa SARS-CoV-2 do znanych szczepów SARS-CoV (wywołującego ciężki, ostry zespół oddechowy SARS) i MERS-CoV (powodującego bliskowschodni zespół niewydolności oddechowej MERS), badacze w testach klinicznych wzięli pod uwagę leki, które stosowano w terapii wspomnianych zakażeń oraz leki pomocne w zwalczaniu malarii i przewlekłych chorób zapalnych [1]. Przetestowano metodami in vitro takie substancje jak chlorchina, hydroksychlorchina, lopinavir, rytonawir, a wyniki przeprowadzonych badań okazały się obiecujące. Ich skuteczność w walce z COVID-19 musi jednak zostać potwierdzona dalszymi wielkoskalowymi ściśle kontrolowanymi badaniami klinicznymi.
Znane leki przeciwwirusowe panaceum na COVID-19?
Remdesivir, lek testowany w terapii zakażeń wirusem Ebola, wpływa hamująco na replikację, czyli namnażanie się koronawirusów SARS i MERS. Może więc zostać wykorzystany w leczeniu zakażeń wywoływanych przez SARS-CoV-2. Najnowsze badania kliniczne wykazały skuteczność leku i został on dopuszczony do użycia w stanach nagłych w USA. Kolejnym potencjalnym farmaceutykiem przeciwirusowym, który może okazać się skuteczny w leczeniu łagodnych i umiarkowanych przypadków COVID-19 jest Fawipirawir, lek opracowany i zatwierdzony do użycia w Japonii. Skuteczność w zwalczaniu COVID-19 nie jest jeszcze formalnie potwierdzona.
– Do czasu, aż Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie stwierdzi oficjalnie, że dany lek jest odpowiedni w leczeniu COVID-19, wszystkie terapie należy traktować jako eksperymentalne. Mimo wszystko warto docenić, że często leczenie nimi daje naprawdę dobre rezultaty. Pozwala to wierzyć, że skuteczna walka z koronawirusem jest możliwa. Warto jednak pamiętać, że opracowanie terapii to dopiero połowa sukcesu. Konieczne są też prace nad szczepionką, która uchroni nas przed zakażeniem i wystąpieniem najbardziej groźnych objawów – podkreśla Mirosław Kwaśniewski, kierownik Centrum Bioinformatyki i Analizy Danych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes IMAGENE.ME, firmy zajmującej się medycyną spersonalizowaną.
Leczenie objawowe czy wykorzystanie osocza krwi „ozdrowieńców”?
Przy braku sprawdzonej terapii podstawą opieki nad pacjentami z COVID-19 jest objawowe leczenie ambulatoryjne z pełnym wsparciem intensywnej opieki medycznej w razie zaistniałej potrzeby. Badacze wyróżnili kilka rodzajów terapii wspomagających, które mogą być stosowane w leczeniu COVID-19. Pierwszą z nich jest terapia kortykosteroidami, stosowana w celu zmniejszenia nasilenia odpowiedzi zapalnej, która może prowadzić do ostrego uszkodzenia płuc i zespołu ostrej niewydolności oddechowej (ARDS). Eksperci analizujący wyniki zaznaczają, że taka terapia może mieć poważne skutki uboczne.
– Korzyści z systemowego przyjmowania kortykosteroidów mogą być niwelowane przez działania niepożądane. Leki te zmniejszają aktywność układu immunologicznego, przez co naturalny proces zwalczania choroby zakaźnej może zostać wydłużony. Może się to wiązać z pogorszeniem stanu pacjenta. W badaniach obserwacyjnych u chorych na SARS i MERS nie potwierdzono ich skuteczności, wykazano natomiast, że ich przyjmowanie ma związek z opóźnionym usuwaniem wirusa z dróg oddechowych i krwi oraz wysokim odsetkiem powikłań – tłumaczy dr Paweł Gajdanowicz z Katedry Immunologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Innymi rozwiązaniami są: leki immunosupresyjne oraz terapia immunoglobulinami. U niektórych osób, po zakażeniu koronawirusem SARS-CoV-2, dochodzi do powstania zjawiska nazywanego burzą cytokin. Jest to ogólnoustrojowa reakcja zapalna wywoływana przez nienaturalnie pobudzone komórki układu odpornościowego, w czasie której następuje niekontrolowane wydzielanie dużej ilości prozapalnych białek zwanych cytokinami. Białka te wpływają na wzrost, namnażanie się i niekontrolowane pobudzenie kolejnych komórek biorących udział w odpowiedzi immunologicznej organizmu. Burza cytokin jest stanem bardzo niebezpiecznym, który może prowadzić do śmierci. W celu jej wyciszenia lekarze testują immunosupresant znany jako tocilizumab, stosowany w leczeniu reumatoidalnego zapalenia stawów. Lek testowano na pacjentach z ciężkim przebiegiem COVID-19, obserwując znaczącą poprawę. Jednak, by móc mówić o jego skuteczności wymagane jest przeprowadzenie dalszych rygorystycznych badań.
Z ostatnich doniesień naukowców wynika, że w leczeniu COVID-19 skuteczne może okazać się osocze krwi osób, które pokonały zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 i wytworzyły swoiste przeciwciała – immunoglobuliny. Zdaniem ekspertów, przeciwciała znajdujące się w osoczu takich osób mogą potencjalnie uruchomić odpowiedź immunologiczną skierowaną przeciw SARS-CoV-2, co prawdopodobnie przyczyni się do skutecznego zwalczenia infekcji. Także i w tym przypadku konieczne są dalsze badania.
Leczenie w Polsce
W Polsce do leczenia COVID-19 dopuszczone są określone leki [2]. Warto nadmienić, że dodatkowo stosuje się leczenie wspomagające, które obejmuje leczenie objawowe, antybiotykoterapię, tlenoterapię, glikokortykosteroidy w przypadku pogorszenia funkcji oddechowych, wentylację mechaniczną oraz leki o potencjalnym działaniu przeciwwirusowym jak np. wspomniany fawipirawir. Naukowcy zaznaczają, że nadal narzędziem w walce z koronawirusem powinna być prewencja w postaci izolacji i dodatkowych środków ostrożności.
– W Polsce liczba zarażonych koronawirusem przekroczyła już 14 tys. osób. Nadal nie ma szczepionki zapobiegającej chorobie, dlatego każdy, w trosce o zdrowie i życie swoje i osób z najbliższego otoczenia, powinien codziennie stosować działania w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się wirusa. Oprócz zasad higieny i stosowania się do rządowych zaleceń, m.in. noszenia maseczek ochronnych, warto sięgnąć po dodatkowe rozwiązania. Dobrym przykładem takich rozwiązań jest aplikacja POLCOVID-19, stworzona przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Na stronie polcovid.pl każdy może dokonać szybkiej samooceny stanu zdrowia, a aplikacja podpowie, w jakiej grupie ryzyka zakażenia koronawirusem się znajdujemy. To ryzyko jest z kolei pokazane w większej skali na wirtualnej mapie Polski z dokładnością do miasta czy powiatu. Dzięki temu możemy lepiej planować codzienne aktywności – podsumowuje dr hab. Mirosław Kwaśniewski.
KOMENTARZE