- Leki, które obecnie są na rynku mogą jedynie zablokować wejście wirusa, czyli infekcję oraz wyjście namnożonych kopii wirusa z komórki. Jednak żaden z nich nie potrafi wirusa z niej wyeliminować. My opracowaliśmy właśnie taki lek za pomocą przygotowanego przez nas wcześniej oprogramowania komputerowego" - mówi PAP Katarzyna Kamińska z Międzynarodowego Instytutu Biologii Komórkowej i Molekularnej w Warszawie.
Prace nad komputerowym modelem, służącym do projektowania różnego rodzaju leków, zaczęła kilka lat temu. - Efektem prac jest oprogramowanie, które pozwala wyszukiwać związki chemiczne, działające względem wybranych celów, np. elementów komórek, które biorą udział w rozwoju konkretnej choroby - wyjaśnia PAP Kamińska.
Oprogramowanie wykorzystała do znalezienia związków chemicznych, które potrafią zablokować aktywność wirusa grypy: jego namnażanie w komórce i rozwój. W ten sposób można byłoby wyleczyć pacjenta na każdym etapie rozwoju choroby. - W tej chwili nie jest to możliwe. Obecne leki mogą powstrzymać wirusa zanim wniknie lub przed tym, aby nie mógł opuścić komórki, ale nie potrafią z nim walczyć, gdy już się w niej znajduje - podkreśla rozmówczyni PAP.
Kiedy wyniki jej prac potwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Gdańskiego, w grudniu 2015 roku - zdecydowała się na założenie start-upu TherVira. Teraz projekt rozwija więc razem z czwórką innych młodych naukowców.
Kamińska zapewnia, że lek, nad którym pracuje jej zespół, będzie można stosować dla różnych szczepów wirusa. - Staramy się zablokować aktywność jednego, szczególnego elementu w strukturze wirusa. Ze względu na bardzo ważną funkcję, którą pełni ten element, nie ulega on szybkim zmianom. W ten niezmienny element celujemy naszymi związkami - podkreśla Kamińska.
Działanie wytworzonych związków naukowcy przetestowali w badaniach laboratoryjnych na ludzkich komórkach. - Sprawdzaliśmy, że w bezpieczny dla ludzkiej komórki i skuteczny sposób, jesteśmy w stanie zabić wirusa, przywracając zdrowie komórce. Najpierw infekujemy komórkę wirusem, która zaczyna chorować, gdy wirus szybko się namnaża. Wtedy dodajemy nasz związek - opisuje badaczka.
Prace naukowców pokazały, że po dodaniu związku wirus zaczyna znikać, a komórka funkcjonuje normalnie. - To dowodzi, że nie wpływamy na funkcje i aktywność samej komórki. Najważniejsze, aby lek był bezpieczny dla komórki i ludzkiego organizmu. Mamy więc już gotowe i sprawdzone doświadczalnie związki - mówi Katarzyna Kamińska.
W kolejnych krokach naukowcy chcą je udoskonalać, aby nowy lek był jak najbardziej efektywny i dobrze tolerowany przez organizm ludzki. - Następnie będziemy chcieli wkraczać w fazy badań przedklinicznych. Na etapie badań klinicznych - jeśli do nich dojdzie - będzie potrzebna współpraca z już bardzo dużą firmą farmaceutyczną - zaznacza rozmówczyni PAP. Jak podkreśla, wprowadzenie leku na rynek to zwykle praca na lata. Najbardziej optymistyczny scenariusz opracowania i wdrożenia nowego leku, to średnio około 10 lat, ale zwykle trwa więcej.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
KOMENTARZE