Najważniejszym powodem nieświadomości ludzi na temat zakażeń wirusowym zapaleniem wątroby typu C jest to, że nie daje on żadnych specyficznych objawów, które mogłyby być bezpośrednio z nim kojarzone. Często bywają one mylone ze zwyczajnym osłabieniem organizmu (nadmierna, przewlekła senność i zmęczenie), czy wirusowymi chorobami infekcyjnymi (stany podgorączkowe, bóle mięśni). Objawami wirusowego zapalenia wątroby C mogą być również dolegliwości typowe dla zatruć pokarmowych, takie jak nudności, wymioty, wzdęcia, czy też nagła utrata wagi. Jak mówi dr n. med. Magdalena Rosińska z Zakładu Epidemiologii Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Państwowego Zakładu Higieny- Choroba rozwija się latami bezobjawowo. A jak już pojawiają się objawy, to są niecharakterystyczne - zmęczenie, trudności z koncentracją, niepokój, depresja, bóle stawowo-mięśniowe, swędzenie skóry. Zarażeni wirusem przez długie lata mogą czuć się całkiem dobrze, a tymczasem w ich wątrobie dochodzi do nieodwracalnych zmian. Ponadto wirus zapalenia wątroby typu C odkryto stosunkowo niedawno - został on poznany dopiero w 1988 roku. - Z uwagi na fakt, że choroba ta rozwija się latami, przyjmuje się więc, że większość dzisiejszych przypadków zachorowań wynika z zakażeń nabytych kilkanaście, czy wręcz kilkadziesiąt lat temu. Przypadki, które dziś wykrywamy to jakby kumulacja dawnych kontaktów z medycyną. Około 70% zakażeń HCV miało najprawdopodobniej miejsce przed 1992 rokiem, głównie poprzez transfuzje krwi i preparatów krwiopochodnych, ale także przez dializy, zabiegi endoskopowe, podczas hospitalizacji i zabiegów chirurgicznych - dalej mów dr n. med. Magdalena Rosińska.
Jak zatem wykryć obecność wirusa HCV? Na szczęście istnieje szybka i prosta metoda - test wykrywający we krwi przeciwciała przeciwko niemu. Po jego wykonaniu należy poddać się badaniu na obecność materiału genetycznego wirusa HCV-RNA metodą PCR, by potwierdzić wyniki testu wykrywającego przeciwciała. Wszystko ze względu na jego ograniczenia. Nie jest on w stanie wykryć przeciwciał od razu po zakażeniu. Ich wykrywalny poziom rozwija się bowiem dopiero po dwóch miesiącach. Ujemny wynik nie oznacza zatem, że na pewno jesteśmy zdrowi. Ponadto jedynie z użyciem testu na obecność przeciwciał ciężko jest odróżnić osoby z przewlekłym zakażeniem, od tych które już zwalczyły wirusa. Tutaj z kolei wynik dodatni nie jest jednoznaczny ze stwierdzeniem aktualnie przebiegającego zakażenia. Jest on jedynie świadectwem tego, że osoba u której stwierdzono taki wynik miała kiedyś kontakt z tym wirusem. Ujemny wynik testu molekularnego przy jednoczesnej obecności przeciwciał anty-HCV świadczy o tym, że u pacjenta doszło do samoistnej eliminacji wirusa.
Jednak zanim wykonamy badanie na obecność wirusa HCV musimy mieć ku temu jakieś przesłanki. Tutaj niezwykle istotna jest kwestia niespecyficznych objawów, które nie wpływają na podjęcie przez ludzi decyzji o wykonaniu badania. Stąd też znaczna część uwagi skupia się na czynnikach ryzyka, które mogą predestynować ludzi do wystąpienia zakażenia. W ich przypadku zleca się badania na obecność wirusa HCV. To przede wszystkim nieprawidłowe wyniki badań aktywności enzymów wątrobowych - aminotrasferazy alaninowej i aminotransferazy asparaginianowej. Sugerują one pewne uchybienia w funkcjonowaniu wątroby, które mogą być efektem właśnie infekcji wirusowej. Istnieje jednak również spora grupa innych czynników ryzyka, takich jak:
- Przewlekłe dializowanie
- Dzieci matek, u których wykryto zakażenie HCV w czasie ciąży
- Pacjenci, którzy mieli przetaczaną krew lub byli biorcami narządów (zwłaszcza przed 1992 rokiem)
- Hemofilia (zwłaszcza przed 1991 rokiem)
- Zakażenie HIV
- Dożylne przyjmowanie narkotyków
- Przedstawiciele zawodów narażonych na kontakt z krwiopochodnymi patogenami (lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, diagności laboratoryjni)
Jednak jak zauważa Prof. Francesco Negro z Oddziału Hepatologii Uniwersyteckiego Szpitala w Genewie - Nawet do 50% pacjentów zakażonych HCV może nie znajdować się w grupach zwiększonego ryzyka i nie przejawiać żadnych cech osób, które mają zwiększone prawdopodobieństwo zachorowania i są bezzwłocznie kierowane przez lekarzy, by sprawdzić obecność wirusa HCV w swojej krwi. Często mamy również do czynienia z pacjentami, którzy byli w grupie podwyższonego ryzyka jako dzieci, bądź nastolatki, stąd też w późniejszym okresie życia nie zdają już sobie sprawy ze zwiększonego ryzyka. Podkreśla on również, że kilkadziesiąt lat temu nie zdawano sobie sprawy z zagrożenia, stąd też nie przywiązywano należytej wagi do procedur zapobiegania zakażeniom krwiopochodnym. Często nie przestrzegano procedur zachowania sterylnych warunków podczas zabiegów medycznych i kosmetycznych. Jego słowa potwierdza dr hab. n. med. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakażnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie - Należy pamiętać, że wirus HCV został odkryty stosunkowo niedawno, a powszechna i rutynowa możliwość diagnostyki tego schorzenia istnieje w Polsce dopiero od 1993 roku. Zatem wszystkie osoby, które były hospitalizowane przed ponad 20 laty lub też otrzymały w tym czasie leczenie preparatami krwi, mogły być narażone na zakażenie HCV i powinny być zbadane w tym kierunku.
Jak przyznaje Prof. Francesco Negro - Najbardziej optymalną metodą zapobiegania rozprzestrzenianiu się wirusa HCV, która zapewniłaby wzrost liczby osób zdiagnozowanych byłoby po prostu badanie wszystkich ludzi. Jak jednak wiadomo, jest to niemożliwe, chociażby ze względu na wysokie koszty. Wywołałoby to również wątpliwości dlaczego robić tak tylko w przypadku wirusowego zapalenia wątroby typu C, a nie wszystkich innych chorób, które obecnie nękają ludzi. Niestety, nie ma żadnej innej optymalnej strategii, która zapewniałaby wysoką wykrywalność wirusa.
Natalia Martuzalska
KOMENTARZE